# dochodzi więcej szczegółów na temat stanu mężczyzny przed śmiercią i planowanej sekcji zwłok #
14.11. Gdańsk (PAP) - Wirusa grypy typu A/H1N1 wykryto u 37-letniego mężczyzny, który zmarł w piątek w Szpitalu Zakaźnym w Gdańsku - poinformował w sobotę lekarz wojewódzki w Gdańsku Jerzy Karpiński.
Mężczyzna trafił do Szpitala Zakaźnego w Gdańsku w czwartek po południu ze szpitala w Pucku, do którego trafił tego samego dnia, po pięciu dniach leczenia w domu.
Wcześniejsze badania wykryły u chorego wirusa A/H1N1; Sanepid w Olsztynie wykonał powtórne badania, aby potwierdzić wyniki testu.
Karpiński nie przesądza, czy wirus A/H1N1 był przyczyną zgonu 37-latka. "Ta osoba, która zmarła, była obciążona dodatkową chorobą, która miała znaczący wpływ na spadek odporności" - powiedział w sobotę Karpiński odpowiadając na pytanie, czy powodem zgonu był wirus A/H1N1.
Karpiński nie chciał ujawnić, na co dodatkowo chorował mężczyzna, zaznaczył że jest to sprawa prywatna. Dodał jednak, iż przypadłość ta sprawiła, że mężczyzna - cierpiący także na otyłość - od dwóch lat był na rencie.
"W sytuacji, kiedy (grypa)
dotyczy osoby, która ma obniżony poziom odporności, ten przebieg może być dużo cięższy niż u osoby zdrowej" - zaznaczył dodając, że u 37-latka lekarze stwierdzili obustronne zapalenie płuc, a jego stan pogorszył się nagle, już po przewiezieniu do gdańskiego szpitala.
"Zapalenie płuc wykryto już w szpitalu w Pucku. Po wykonaniu dokładnych badań w Gdańsku potwierdzono, że zapalenie ma bardzo ciężką formę. Zazwyczaj na zdjęciach rentgenowskich chorych widzimy pojedyncze niewielkie plamki w jednej ich części, w tym przypadku zajęte były niemal w całości oba płuca" - powiedział PAP Karpiński.
Jak poinformował, ostateczna przyczyna śmierci 37-latka powinna być znana po sekcji zwłok. Wyjaśnił, że jej przeprowadzenie leży w gestii szpitala, w którym zmarł pacjent. "Sekcja zostanie przeprowadzona po weekendzie" - podał Karpiński.
Dodał, że - według informacji przekazanych mu przez Sanepid - zmarły mężczyzna nie przebywał w ostatnim czasie za granicą, nie odbywał też innych dalszych podróży.
Karpiński poinformował, że służby sanitarno-epidemiologiczne objęły nadzorem rodzinę i znajomych zmarłego 37-latka oraz pracowników placówek medycznych, z którymi stykał się chory.
Poinformował też, że żadna z osób, które miały styczność z chorym pacjentem - w tym żona i trójka dzieci 37-latka - nie mają objawów choroby. Dodał, że dzieci zmarłego - w wieku 5, 10 i 12 lat - wcześniej przechodziły infekcję wirusową.
Jak podkreślał w sobotę na konferencji prasowej w Olsztynie dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Janusz Dzisko, potwierdzenie obecności wirusa AH1N1 u 37-letniego pacjenta uzyskano po przebadaniu drugiej próby.
Dyrektor poinformował, że pierwsza próbka od pacjenta dotarła w piątek w godzinach popołudniowych do laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie. "Wykonano badanie, wynikało z niego, że pacjent jest prawdopodobnie zakażony wirusem A/H1N1. Reakcja w trakcie tego badania nie była na tyle swoista, że zrodziły się pewne wątpliwości" - powiedział Dzisko.
Wyjaśnił, że wobec tych wątpliwości olsztyński Sanepid poprosił lekarzy prowadzących pacjenta w Gdańsku o przesłanie kolejnej próby. Ta próba dotarła do Olsztyna w sobotę przed godz. 8.00, a wynik, który uzyskano przed godz. 12.00, wykazał, że w płynie fizjologicznym pacjenta jest obecny wirus A/H1N1.
Jak podkreślił Dzisko, olsztyński Sanepid dysponuje specjalną aparaturą, które pozwala na bardzo wysoki stopień identyfikacji wirusa AH1N1. Wyjaśnił, że od pacjenta, u którego podejrzewa się obecność wirusa A/H1N1, pobiera się płyn fizjologiczny - wymaz z nosa i gardła, a badanie odbywa się na poziomie biologii molekularnej. Trwa od kilkudziesięciu minut do dwóch godzin.
W województwie pomorskim - jak powiedział w sobotę w Gdańsku Karpiński - od czerwca działa specjalny sztab kryzysowy powołany przez wojewodę, a zajmujący się wszystkimi problemami związanymi z wirusem A/H1N1.
"W związku z zaistniałą sytuacją, na poniedziałek wojewoda pomorski zwołał nadzwyczajne spotkanie sztabu" - poinformował Karpiński. Zaznaczył, że już w sobotę część członków sztabu odbyła spotkanie robocze, na którym przeanalizowany został przypadek piątkowego zgonu.
Jak zaznaczył, jeszcze przed sobotnim spotkaniem sztabu wojewoda pomorski podjął decyzję o "zwiększonej czujności, wybitnej ostrożności, zmobilizowaniu wszystkich służb".
Na pytanie o ewentualne dodatkowe środki ostrożności w szpitalu, w którym zmarł 37-latek, Karpiński odpowiedział, że szpital zakaźny normalnie pracuje. "Nie ma żadnego powodu, aby ograniczać przyjęcia, nie ma też powodu do niepokoju, bo grypa jest chorobą generalnie o łagodnym przebiegu, jeśli dotyczy osób zdrowych" - mówił Karpiński. Dodał, że w pomorskich szpitalach przebywają w tej chwili dwie osoby ze stwierdzonym wirusem A/H1N1 i obie czują się dobrze. "W poniedziałek najprawdopodobniej wyjdą ze szpitala" - powiedział.
Jak wyjaśnił Karpiński, o sytuacji na Pomorzu informowane jest na bieżąco szefostwo resortu zdrowia. "Zarówno minister Kopacz, jak i pan Andrzej Wojtyła (Główny Inspektor Sanitarny - PAP) są w permanentnym kontakcie z wojewodą pomorskim" - zaznaczył.
Odmiana wirusa A/H1N1 pojawiła się w kwietniu. Jest to nowy szczep - mieszanka świńskich, ludzkich i ptasich wirusów. Objawy nowej grypy są podobne do tych towarzyszących sezonowej. Występuje gorączka, osłabienie, brak apetytu, kaszel, a u niektórych osób także katar, ból gardła, nudności, wymioty i biegunka. Jednak w większości przypadków choroba przebiega łagodnie.
Do tej pory na terenie Polski potwierdzono 237 przypadków zakażenia A/H1N1. (PAP)
aks/ ali/ rda/ woj/