Ryszard Żółtaniecki, ekspert Akademii Służby Zagranicznej i Dyplomacji Collegium Civitas, ocenia, że dla Polski najważniejsze jest, by mogła przejąć od Węgier prezydencję w Unii Europejskiej w atmosferze spokoju i braku napięcia.
Węgrzy sprawują przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej od 1 stycznia 2011 roku. W drugiej połowie tego roku prezydencję przejmie Polska.
Żółtaniecki pytany o oczekiwania Polski wobec Węgier, powiedział: "Najważniejsza jest stabilizacja sytuacji wewnętrznej w tym kraju. Wszystkie inne rzeczy są drugorzędne. Ze wszystkimi innymi sobie poradzimy". Jak mówił, ważne jest, by wokół węgierskiej prezydencji nie było skandalu.
"Dla nas bardzo istotne jest, żeby przejąć naszą prezydencję w sytuacji spokoju i braku napięcia" - zaznaczył Żółtaniecki. W przeciwnym razie - dodał - możemy na tym stracić.
Ekspert podkreślił, że kłopoty jednego kraju w naszym regionie zawsze mają negatywny wpływ na wizerunek innych państw, bez względu na rzeczywisty stan. Jak mówił, polska gospodarka może się dobrze rozwijać, ale jeśli pojawią się kłopoty na Węgrzech to i tak będzie to miało niekorzystny wpływ na postrzeganie Polski.
Pierwszy tydzień węgierskiej prezydencji zdominowała krytyka m.in. przez KE, rządy wielu państw unijnych nowej ustawy medialnej przyjętej na Węgrzech. OBWE ostrzegła, że ustawa - jeśli będzie niewłaściwie stosowana - "może uciszyć krytyczne media oraz debatę publiczną w kraju". Wątpliwości KE i krytykę międzynarodowych koncernów wzbudziła również decyzja o utworzeniu specjalnego podatku dla instytucji finansowych i podobne "kryzysowe" podatki dla innych sektorów gospodarki: telekomunikacji, energetyki i sieci supermarketów na kolejne trzy lata. Brak pełnego zaufania do Węgier wynika również z innych decyzji rządu partii Fidesz dotyczących ograniczenia kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, czy wymiany urzędników na wielu ważnych stanowiskach w sektorze publicznym. (PAP)
joko/ par/ ura/
