Po przyjęciu ostatniej nocy programu stabilizacyjnego dla krajów strefy euro, silnie zwyżkowały akcje na europejskich giełdach. Węgierski BUX zyskał 11,26 proc., a paryski CAC 40 - 9,66 proc. Istotnie wzrosła także wartość złotego.
WIG20 zyskał w poniedziałek 5,19 proc., niemiecki DAX na zamknięciu wzrósł o 5,30 proc., a londyński FTSE na koniec sesji zyskał 5,16 proc. Wzrosty widać także za Oceanem. Amerykański NASDAQ rósł ok. godz. 18 (czasu polskiego) o 4,4 proc.
Złoty odrabiał część strat z ubiegłego tygodnia. Po godz. 18 euro wyceniano na ok. 4 zł, dolara na 3,11 zł, a franka szwajcarskiego na 2,81 zł.
Ekonomista z banku ING Rafał Benecki powiedział PAP, że sytuacja na rynkach finansowych - giełdach i walutowym - wskazuje, iż inwestorzy wychodzą z gry na spadki, nastawionej na dalszy rozwój kryzysu.
"Program pomocowy przedstawiony przez KE, MFW i EBC zaskoczył swoim rozmiarem. Ryzyko rozprzestrzeniania się kryzysu fiskalnego znacząco spadło. Co więcej bardzo spadło zagrożenie dla globalnego kryzysu finansowego. Dla giełd ważne jest, że nie ma już zagrożenia dla europejskiego sektora bankowego, który mógłby być jedną z głównych ofiar kryzysu" - uważa Benecki.
Dodał, że w poniedziałek dużo zyskiwały właśnie firmy z sektora finansowego, ale także z innych branż. "Można teraz bardziej skupić się na perspektywach wzrostu, a mniej na rozgrywaniu scenariuszy kryzysowych" - uważa ekonomista.
Benecki zaznaczył, że mimo iż perspektywy wzrostu dla strefy euro są ciągle gorsze niż dla USA, możliwe jest "przedłużenie optymizmu" jeszcze na kilka dni. "Na tym optymizmie skorzystają także giełdy polskie" - dodał.
Analityk z Domu Maklerskiego X-Trade Brokers Marcin Kiepas wskazał w popołudniowym komentarzu walutowym, że poniedziałek przyniósł mocny wzrost także złotemu. "Podobnie jak w przypadku innych rynków, impulsem do tego były podjęte w weekend decyzje zmierzające do ustabilizowania sytuacji w krajach Strefy Euro, mających problemy z zadłużeniem" - uważa analityk.
Według niego w kolejnych dniach złoty w dalszym ciągu będzie pozostawał pod wpływem nastrojów na rynkach globalnych. "Wydaje się, że powinny dominować umiarkowanie optymistyczne nastroje. A to, po ewentualnym odreagowaniu we wtorek dzisiejszych zmian, będzie tworzyć warunki do umocnienia złotego w tym tygodniu" - przewiduje analityk.
Zdaniem analityka z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Marka Rogalskiego, euforia na rynkach finansowych była jednak krótka. Przyczyniły się do tego obawy związane z rozpoczęciem przez Europejski Bank Centralny wykupu rządowych obligacji krajów strefy euro, borykających się z problemami.
Według Rogalskiego część ekonomistów uznała to za psucie pieniądza. Stopniowo rosły także obawy oto, iż EBC podjął tę decyzję pod naciskiem polityków, co negatywnie wpłynęłoby na obraz niezależności banku. Niektórzy eksperci obawiają się, że przeznaczone na ten cel środki mogą być zbyt małe. W efekcie kurs euro spadł wobec dolara.
"To musiało przełożyć się na złotego, który powrócił powyżej 4 zł za euro i 3,10 zł za dolara. (...) Jak widać, okres silnych wahań jeszcze się nie zakończył. Oby nie okazało się, że rynki mają coraz więcej dodatkowych pytań ws. +ekstra-planu+ i zaczyna powracać sceptycyzm. To nie przysłużyłoby się złotemu w najbliższych dniach" - ocenia Rogalski.
W nocy z niedzieli na poniedziałek europejscy ministrowie finansów porozumieli się w sprawie utworzenia stałego mechanizmu pomocy dla krajów strefy euro, które znajdą się w potrzebie. Jego wartość sięgnie nawet 750 mld euro, uwzględniając udział Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Europejski Bank Centralny ogłosił jednocześnie, że w razie konieczności będzie skupował na rynku wtórnym obligacje krajów, które mają trudności z finansowaniem swojego zadłużenia. Pozwoli to na utrzymanie w ryzach rentowności obligacji państw strefy euro, które zmagają się z wysokimi deficytami budżetowymi.
Na Europejski Mechanizm Stabilizacyjny o wartości 500 mld euro składają się dwa elementy. 60 mld euro zapewnić ma Komisja Europejska dzięki pożyczkom na rynkach kapitałowych, gwarantowanym z niewykorzystanych funduszy w wieloletnich ramach budżetowych UE. Kolejne 440 mld euro to pożyczki i gwarancje kredytowe, udzielane krajowi w potrzebie przez inne kraje strefy euro.
MFW udostępni 220-250 mld euro, co oznacza, że cały bezprecedensowy pakiet, który ma dać dowód determinacji UE w przeciwdziałaniu kryzysowi fiskalnemu, może sięgnąć 750 mld euro w ciągu trzech lat. (PAP)
mmu/ je/ jra/