Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Życiński: pracownik SB opowiedział mi o ich metodach działania

0
Podziel się:

Metropolita lubelski abp Józef Życiński
powiedział, że funkcjonariusz SB, który "przez pewien czas
nachodził bpa Wielgusa", zgłosił się do niego niespełna miesiąc
temu "ze łzami w oczach".

Metropolita lubelski abp Józef Życiński powiedział, że funkcjonariusz SB, który "przez pewien czas nachodził bpa Wielgusa", zgłosił się do niego niespełna miesiąc temu "ze łzami w oczach".

"Opowiedział mi, jak wyglądała ich praktyka działania, a jakie z tego sporządzało się potem raporty" - mówił abp Życiński w piątek na antenie Radia TOK FM. Jak zaznaczył, rozmowa dotyczyła nie tylko bpa Wielgusa, ale w ogóle pracy SB w latach 80.

Esbek tłumaczył arcybiskupowi, że pod pretekstem imienin czy jubileuszu kapłaństwa, pracownicy SB przychodzili z kwiatami do księży, żeby nawiązać kontakt. "Do dziś po nachodzonych w ten sposób księżach pozostały dokumenty, że np. z funduszu operacyjnego wzięto takie to a takie kwoty, składając im wizytę" - mówił abp Życiński.

Odpowiadając na zarzut, że miał ukrywać informacje o współpracy bp Wielgusa ze służbami PRL, abp Życiński wyjaśnił, że wśród różnych informacji na ten temat, jakie do niego dotarły, "główną rolę odgrywała lista z numerami rejestracyjnymi grona osób znanych, cenionych, piastujących wysokie funkcje nie tylko w Kościele".

"Kiedy zobaczyłem tę listę, moją pierwszą reakcją było: to jest nowa lista Macierewicza. Nagłośniłby ją Pan w radiu?" - zapytał metropolita lubelski prowadzącego rozmowę dziennikarza. Zaznaczył, że tę listę uznał za prowokację.

Na pytanie, czy nuncjatura apostolska lub Watykan były poinformowane o tym, że bp Wielgus znajduje się na takiej liście, arcybiskup zapewnił: "Zgodnie z sumieniem dokonane zostały wszystkie obowiązki, z których część musi pozostać otoczona dyskrecją".

Odnosząc się do artykułu piątkowego "Głosu Wielkopolskiego", który napisał, że abp Stanisław Dziwisz miał ukrywać przed Janem Pawłem II doniesienia o wykroczeniach księży, m.in. poznańskiego metropolity abp. Juliusza Paetza (według prasy, miał on molestować kleryków), metropolita lubelski zasugerował, że to nie jest przypadkowy atak. "Takie zarzuty pojawiają się akurat w czasie, kiedy ukazują się nowe książki abp. Dziwisza i wywołują pozytywne reakcje komentatorów" - powiedział abp Życiński. Uznał, że jest to "świadectwo złej woli".

"Nie można było kardynałowi Dziwiszowi przyłożyć teczką, to przyłożyli mu czymś w zastępstwie, że się źle zachowywał w Watykanie" - ocenił abp Życiński.(PAP)

hes/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)