W pierwszych ośmiu miesiącach 2020 r. w polskim sektorze bankowym ubyło 5,6 tys. etatów. Obecnie banki dają pracę 151,3 tys. osób. To grono będzie się nieustannie zmniejszało i odpowiada za to nie tylko koronawirus, który zmusił każdą firmę, nie tylko banki, do szukania oszczędności. Swoje robi też bardzo szybkie przechodzenie klientów do internetu. Jeszcze 10 lat temu w bankach pracowało niemal 26 tys., osób więcej – wylicza "Rzeczpospolita".
Z planami redukcji etatów nie kryje się hiszpański Santander. Bank poinformował o zamiarze zwolnienia do końca 2022 r. do 2 tys. osób. Łącznie to 18,52 proc. zatrudnionych w banku, Zwolnienia mają objąć zarówno pracowników w centrali, jak i w sieci dystrybucji. Proces zwolnień, jak podkreśla bank w komunikacie, został rozłożony na ponad dwa lata z uwagi na nadzwyczajne warunki rynkowe związane z pandemią.
"Gazeta Wyborcza" wymienia kolejne banki, których pracownicy nie mogą być pewni przyszłości. W ramach restrukturyzacji Getin Noble Bank ogłosił w czerwcu zamiar zwolnienia maksymalnie 350 pracowników. Jeszcze przed pandemią planował pożegnanie się ze stoma osobami, więc widać, że kilka miesięcy później mierzy się z dużo trudniejszymi warunkami.
Z kolei Bank Millennium planuje w całym 2020 roku zamknięcie 110 oddziałów, przed pandemią była mowa o likwidacji 60. Nie wiadomo, ile osób zostanie przy tej okazji zwolnionych.
Niemiecka grupa, główny akcjonariusz polskiego mBanku, rozważa zwolnienie 7 tys. pracowników i zamknięcie 400 oddziałów w Niemczech – poinformował Bloomberg. Grupa jeszcze tego nie potwierdziła, można więc tylko zastanawiać się, czy zwolnienia dotkną również pracowników w Polsce. mBank to zresztą jeden z niewielu banków, który prawie nie zmienił stanu zatrudnienia podczas pandemii, informuje "GW".