Rząd Donalda Tuska planuje przedłużyć wakacje kredytowe na 2024 r. Chce jednak ograniczyć grupę osób, która będzie mogła zawiesić spłatę raty w ramach programu. Bankowcy, o czym w grudniu pisał money.pl, nie są zadowoleni z tego pomysłu.
W tym tygodniu przedstawiciele sektora bankowego napisali w tej sprawie list do premiera, który cytuje "Gazeta Wyborcza". Pod pismem podpisali się Tadeusz Białek, jako prezes Związku Banków Polskich, a także Cezary Stypułkowski, prezes mBanku, jako przewodniczący rady ZBP.
"Zaproponowane rozwiązania - nawet przy założeniu wprowadzenia ograniczeń dostępowych - oceniamy jako wysoce szkodliwe dla moralności płatniczej Polaków i tak już mocno nadwyrężonej ostatnimi latami rządów poprzez uprawianie polityki masowego rozdawnictwa kosztem określonych branż gospodarki i kluczowych podatników" - napisano w liście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wakacje kredytowe stanowią korzyść dla nielicznych
Zdaniem banków, że wydłużenie wakacji "utrwala niebezpieczną tendencję zapoczątkowaną przez poprzedni rząd nieuzasadnionych oczekiwań społecznych co do możliwości niewykonywania umów", co godzić ma w bezpieczną bankowość, potrzebną m.in. do "finansowania kluczowych inwestycji".
Jesteśmy gotowi rozwijać ten program i przeznaczać na niego dodatkowe środki, dlatego w imieniu sektora bankowego deklarujemy, że w przypadku odstąpienia od dalszego procedowania przepisów o wakacjach kredytowych środki, które miałyby być poniesione przez banki w związku z przedłużeniem wakacji kredytowych, przeznaczymy na zasilenie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców" - zadeklarowano w piśmie, które cytuje "GW".
Bankowcy zaznaczyli, że "wakacje kredytowe stanowią korzyść dla nielicznych, ale ich koszt obciąża wszystkich klientów banków". Jak twierdzą, tylko 14 proc. osób, które skorzystały z programu, potrzebowało wsparcia.