Obecnie stopa referencyjna NBP wynosi 4,5 proc. - Podstawowy kanon z polityki pieniężnej brzmi: im bardziej luźna polityka fiskalna rządu w warunkach wysokiej inflacji, tym bardziej zdecydowana musi być reakcja władz monetarnych. Stąd nasze, tak zdecydowane podwyżki stóp, które się nie zakończyły, jak chcieliby co niektórzy sugerować - powiedział prof. Rafał Sura, członek Rady Polityki Pieniężnej, w wywiadzie dla wnp.pl.
Również prof. Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, na środowej Komisji Finansów Publicznych przekonywał, że 4,5 proc. to "nie jest dużo".
Stopy procentowe na poziomie 4,5 proc. to w historii ostatnich lat naszej gospodarki, dziesięcioleci, nie jest dużo, są one relatywnie niskie - mówił prezes NBP członkom sejmowej komisji.
Posłowie zwracali uwagę, że problemem nie jest wysokość stóp procentowych, ale tempo ich podnoszenia. Przypominali też słowa szefa banku centralnego z września 2021 r. Wtedy to Adam Glapiński zarzekał się, że podnoszenie stóp byłoby "szkolnym błędem". Niedługo potem RPP rozpoczęła cykl zdecydowanych podwyżek stóp procentowych.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
"Tarcza antystopowa". Jak ulżyć kredytobiorcom?
Dlatego rząd Mateusza Morawieckiego szykuje program wsparcia dla kredytobiorców. Jak ustaliło w ubiegłym tygodniu RMF FM, na stole są trzy opcje:
- nieoprocentowane pożyczki dla najbiedniejszych na spłatę kredytów,
- dopłaty,
- ustawowe czasowe ograniczenie marż dla banków.
Już dziś kredytobiorcy w trudnej sytuacji mogą ubiegać się o częściowo bezzwrotną pomoc z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. - Jeśli mamy do czynienia z osobami, które np. straciły pracę, albo rata kredytowa przekroczyła 50 proc. dochodów w gospodarstwie domowym, to rozwiązaniem będzie Fundusz Wsparcia Kredytowego. Na jego koncie jest ponad 600 mln zł, które zgromadziły banki - przypomniał dr Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich w programie "Money. To się liczy".
Jest sceptyczny wobec pomysłu "tarczy antystopowej". Podkreślił, że "wszystkie tego typu rozwiązania szykowane na szybko, są niebezpieczne".
Gdy ktoś zaciągał kredyt hipoteczny w 2012 r., robił to przy stopie referencyjnej mniej więcej na tym samym poziomie, co dziś, czyli ok. 4,5 proc. Potem ta stopa gwałtownie spadła do poziomu 1,6 proc., a z nią rata kredytu o połowę. Nie przypominam sobie wtedy wystąpień politycznych, że w związku z gwałtownym spadkiem oprocentowania kredytów, należałoby wzmocnić pozycję banków i pozwolić im na podnoszenie marż - zaznaczył Barbrich.
Podobnego zdania jest były członek Rady Polityki Pieniężnej. W rozmowie z TVN24 Łukasz Hardt powiedział, że "byłby bardzo sceptyczny i bardzo przestrzegałby polityków przed zamrażaniem rat kredytów i WIBOR-u".
To jest droga donikąd. Osłabiamy działania RPP, wtedy NBP, moi koledzy, może musieliby jeszcze bardziej podnosić stopy procentowe - stwierdził były członek RPP.
Polacy chcą "tarczy antystopowej"
Okazuje się jednak, że takiego rządowego wsparcia oczekują Polacy. Jak wynika z badania UCE Research dla "BI", na taką pomoc liczy ponad 60 proc. osób, z czego największą grupę stanowią Polacy w wieku 30-39 lat i mieszkający w miejscowościach od 100 do 500 tys. mieszkańców.
Przeciwne jest 16,4 proc. ankietowanych. Tu największą grupę stanowią 50-latkowie i mieszkańcy największych aglomeracji, liczących powyżej 500 tys. mieszkańców.