W 2019 r. oddano do użytku rekordową liczbę mieszkań. Ich liczba przekroczyła ponad 207 tys. lokali. To o 12% więcej niż przed rokiem. Większość z nich Polacy kupili przy pomocy banku, dlatego sektor bankowy także może cieszyć się z dobrych wyników w minionym roku. Prawie o 15% wzrosła wartość wypłacanych środków dla klientów, którzy wnioskowali o kredyt hipoteczny. Powodem były m.in. rosnące ceny nieruchomości, ale także dobra sytuacja finansowa kredytobiorców. Prognozy na ten rok nie są już tak optymistyczne.
Kredyt hipoteczny już nie dla każdego, ale zainteresowanie nadal duże
W ubiegłym roku Polacy zadłużyli się kredytami mieszkaniowymi na kwotę ponad 65 mld zł, według danych BIK. Średnia wartość udzielonego zobowiązania kredytowego wynosiła o 10% więcej niż rok wcześniej (ponad 272 tys. zł). Kredyty hipoteczne zaciągaliśmy na większe kwoty, bo mieszkania drożeją. Ale nie wpływa to na mniejsze zainteresowanie Polaków kupnem własnych czterech kątów na kredyt, ponieważ dla wielu to jedyne wyjście.
Mimo utrzymanych na dotychczasowym poziomie stóp procentowych o kredyt hipoteczny w tym roku nie będzie już tak łatwo. Pokazały to wyniki badania maksymalnej zdolności kredytowej 3-osobowej rodziny z miesięcznymi dochodami 6 tys. zł (na rękę) obecnie i kilka miesięcy temu. W 2020 roku problem może więc wynikać nie tyle z droższych kredytów, co ich mniejszej dostępności.
Obejrzyj także: Agencja Rozwoju Regionalnego w Starachowicach - fundacja dedykowana lokalnym biznesom
W sierpniu 2019 r. banki były skłonne pożyczyć parze z jednym dzieckiem, stałymi zarobkami w wysokości 6 tys. zł na rękę, dobrą historią kredytową oraz wkładem własnym w wysokości 20% nawet 600 tys. zł na 25 lat. Na początku tego roku klientom w identycznej sytuacji finansowej, banki zdecydowałyby się pożyczyć już o ponad 100 tys. zł mniej. Bardziej rygorystyczne podejście banków do oceny zdolności kredytowej kredytobiorców zauważalne jest w większości banków.
Specjaliści nie prognozują jednak drastycznego spadku zainteresowania kredytami hipotecznymi w 2020 r. Jak twierdzi Mariusz Cholewa, prezes zarządu BIK: - Dopóki mamy niskie stopy procentowe, dobrą sytuację gospodarczą, jakość kredytów mieszkaniowych jest bardzo dobra. Dodaje także, że na rozwój rynku mieszkaniowego nadal będą miały wpływ osoby, traktujące zakup mieszkań jako alternatywę inwestycyjną.
Z roku na rok mieszkań coraz więcej i ciągle brakuje
W 2019 roku oddano do użytkowania zdecydowanie więcej mieszkań niż w poprzednich lata. Udało się nawet przekroczyć liczbę ponad 200 tys. lokali. To najlepszy wynik od blisko 30 lat. Średnia powierzchnia mieszkań zmniejszyła się jednak o 1,5 m kw., czyli do poziomu 88,8 m kw. Kupowane mieszkania są więc mniejsze od tych budowanych za czasów Gierka, ale ich standard jest dużo wyższy.
Mimo że nowo oddanych mieszkań od 2015 roku systematycznie przybywa, to jak zauważa minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, nadal brakuje ich nawet 2 mln. Obecnie na 1 000 osób w Polsce przypada 370 mieszkań. Satysfakcjonujący wynik to 440. Szefowa resortu rozwoju ocenia, że lukę można zlikwidować w ciągu 10 lat. Pod warunkiem, że będzie gdzie budować.
Deweloperzy rozkładają ręce, bo brakuje gruntów pod budowę
Drogie mieszkania nie zniechęcają Polaków do ich zakupu. Niepokojącym hamulcem w branży budowlanej mogą okazać się istotne braki gruntów. Brakuje terenów pod inwestycje w centralnych obszarach miast, które cieszą się największym zainteresowaniem.
Więcej ziemi pod budowy dostępnej jest w podmiejskich lokalizacjach, ale tam pojawia się problem z gorszym dostępem do różnego rodzaju infrastruktury. Należy zatem bacznie obserwować rynek i oczekiwać, że problem nie okaże się na tyle duży. Bo jeśli deweloperzy nie będą mieli gdzie budować, to znacząco ograniczy się liczba mieszkań na sprzedaż. A ich ceny poszybują mocno w górę.
Na uwadze warto też mieć liczbę wydanych w 2019 r. pozwoleń na budowę. Było ich ponad 268,5 tys. Zatem kolejne mieszkania zostaną oddane do użytkowania w przeciągu od 2 do 5 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl