Rosnące obciążenia, niska rentowność, cyfryzacja i fuzje, to główne powody fali zwolnień w polskim sektorze bankowym – pisie "Rzeczpospolita".
Potężne banki redukują zatrudnienie. Należący do Skarbu Państwa Pekao, trzeci do wielkości bank na naszym rynku, planuje zlikwidować 950 etatów. Kolejnym 620 pracownikom chce zmienić warunki zatrudnienia. W ubiegłym roku, w ramach programu dobrowolnych odejść, zredukowanych zostało 1000 etatów – pisze "Rz".
Podobnie jest w drugim, co do wielkości Santanderze. Tu zwolnienia sięgną 1,4 tys. osób. Szósty na rynku BNP Paribas zlikwiduje 2,2 tys. etatów.
Redukcje nie minęły również banki, które połączyły siły. W Aliorze po przejęciu BPH zwolniono 2,4 tys. osób, a w BNP Paribas po połączeniu z BGŻ zlikwidowano 1,8 tys. etatów.
Jak wskazuje dziennik, tylko w ubiegłym roku liczba pracowników sektora bankowego stopniała o 2,9 tys. Na koniec lutego w bakowości pracowało 161,6 tys. W sumie przez osiem lat z sektora niknęło 15,3 tys. etatów.
- Polska bankowość przestała być atrakcyjna dla inwestorów - mówił w programie "Money. To się liczy" Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Jak tłumaczył, jesteśmy mniej rentowni niż bankowość w naszym regionie, a także mniej rentowni niż bankowość strefy euro, bankowość amerykańska i bankowość azjatycka. To oznacza, że polskie banki mają problem z uzyskaniem środków na rozwój - uważa Pietraszkiewicz. Jego zdaniem to zły znak w sytuacji spowolnienia, bo w efekcie firmy dostaną mniej dofinansowania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.