Tak jak pisaliśmy z rana w money.pl, Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) zupełnie zaskoczył rynek. Podniósł pierwszy raz od 15 lat stopy procentowe i to od razu o 0,5 pp. do -0,25 proc. Po ruchu banku są one wciąż więc na ujemnych poziomach, jednak to nie zmienia obrazu rynku i popłochu, jaki obecnie obserwujemy.
W reakcji na ruch Helwetów złoty stracił do franka około godziny 10.00 ponad 2,5 proc. To potężny ruch jak na rynek walutowy. Kurs franka wzrósł z 4,49 zł do prawie 4,60 zł. Popołudniu ta tendencja się jeszcze nasiliła. Ok. godz. 14 jeden frank kosztuje już 4,64 zł (wzrost o ponad 3,5 proc.). Należy pamiętać, że ruchy te mogą być nieco na wyrost, ponieważ rynek złotego w Polsce jest dzisiaj niezwykle płytki. Krajowi inwestorzy nie działają aktywnie ze względu na wolne z okazji święta Bożego Ciała.
Bank Szwajcarii podnosi stopy procentowe. Rady kredytów w górę
Taki zestaw informacji z pewnością nie napawa optymizmem frankowiczów. To bowiem oznacza, że z dnia na dzień ich raty kredytów w szwajcarskiej walucie pójdą ostro w górę.
Jak wylicza Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera, dla modelowego kredytu na 300 tys. zł na 30 lat, udzielonego na początku stycznia 2008 r., z marżą 1,4 proc., rata wzrośnie o ponad 7 proc.
Przed decyzją Banku Szwajcarii wynosiła ona 2022 zł, a po podwyżce z uwzględnieniem osłabienia się złotego do 4,6 zł, trzeba będzie zapłacić 2170 zł, czyli 148 zł więcej.
Jak zaznacza Sadowski, frankowicze mają jednak również dwie dobre wiadomości. Przeciętne oprocentowanie ich kredytów wciąż jest dużo niższe niż w kredytach złotowych, których stawki określa WIBOR będący obecnie kilkakrotnie wyższy. Co więcej, to są już dość "stare" kredyty, przekonuje ekspert Expandera, więc wpływ podwyżek stóp procentowych jest już znacznie słabszy niż przy nowych kredytach.
Minusem jest jednak kurs walutowy pary złoty/frank (PLN/CHF), który może być w najbliższym czasie pod presją ze względu na możliwe kolejne podwyżki stóp w Szwajcarii.