Do poniedziałku można było zgłaszać roszczenia wobec upadłego Getin Noble Banku przez Krajowy Rejestr Zadłużonych nadzorowany przez resort sprawiedliwości. Zainteresowani musieli założyć w nim konto, a poprzez KRZ mają dostęp do wszystkich informacji przekazanych przez każdą inną osobę, która zgłosiła roszczenia.
– Oczywiście jest dla mnie zrozumiałe, że mogę poznać podstawowe dane pozostałych wierzycieli, takie jak ich imiona i nazwiska czy też nawet adres zamieszkania. Natomiast zupełnie nie wiem, czemu miałoby służyć ujawnianie tak szczegółowych informacji, jak dane współmałżonków, rodziców, kwota kredytu, informacje o nieruchomościach stanowiących zabezpieczenie, nr PESEL czy dowodu osobistego – mówi osoba zaznajomiona ze sprawą w rozmowie z "DGP".
Wszystko zgodnie z prawem?
Jak tłumaczy gazeta, pod względem prawnym wszystko jest w porządku. Uczestnicy postępowania upadłościowego zawsze mieli dostęp do tych informacji, tylko że wcześniej miało to miejsce jedynie w sekretariacie sądu lub biurze syndyka.
– O ile wszystko jest zgodne z prawem i nic się tu w zasadzie nie zmieniło, o tyle skala postępowania upadłościowego Getin Nobel Banku uwidoczniła problem, o którym wcześniej nikt prawdopodobnie nie pomyślał. Tak olbrzymia rzesza uprawnionych mających pełen wgląd do wszystkich informacji zamieszczanych w KRZ bez wątpienia może powodować zagrożenia, których nie było przy pojedynczym udostępnianiu akt w sekretariacie sądu czy też biurze syndyka – wyjaśnia dr Bartosz Sierakowski, radca prawny z kancelarii Zimmerman Sierakowski i Partnerzy w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Jak czytamy, do UODO nie wpłynęły na razie żadne formalne skargi związane z udostępnieniem danych osobowych kredytobiorców Getin Noble Banku. Przyznaje on jednak, że otrzymał nieformalne sygnały.
W stanowisku przesłanym serwisowi Niebezpiecznik.pl Ministerstwo Sprawiedliwości podało, że informacje gromadzone w Krajowym Rejestrze Zadłużonych są bezpieczne i przetwarzane zgodnie z prawem.