- Wydaje się, że inflacja nie osiągnie poziomu 10 proc., ale 7-8 proc. jest realne. Nasze modele makroekonomiczne nie pokazują 10 proc., skupiamy się na 7-8 proc. Bardzo możliwe, że taki poziom osiągniemy jeszcze w tym roku - stwierdził we wtorek wiceminister finansów Piotr Patkowski.
Szczyt inflacji na poziomie 7-8 proc.
Zdanie członka rządu podzielają ekonomiści. W rozmowie z PAP przedstawiają zbliżone prognozy wzrostu inflacji.
- Szczyt inflacji wyniesie ok. 7 proc., choć jest ryzyko, że może to być nieco wyższy poziom. I ten szczyt osiągniemy w grudniu. W styczniu czy lutym poziom inflacji nie powinien mocno odbiegać od tego z grudnia, choć tutaj dużo zależy skali podwyżki cen energii elektrycznej, jaka zostanie zaakceptowana - powiedziała Agata Filipowicz-Rybicka, główna ekonomistka Alior Banku.
Zdaniem Marty Petki-Zagajewskiej, ekonomistki PKO BP, inflacja do końca roku nie powinna być wyższa niż 7,2-7,3 proc. W jej ocenie jednak wskaźnik inflacyjny będzie rósł jeszcze w 2022 roku, a jego szczyt przypadnie na I kwartał przyszłego roku.
- Nie spodziewamy się wtedy dwucyfrowej inflacji, ale to, jaki pozom wskaźnik wzrostu cen osiągnie poziom, będzie zależeć od tego, jak mocno wzrosną taryfy na energię elektryczną, a także od tego, jakie będą działania rządu, mające ograniczyć skalę wzrostu cen energii i paliw. Minister Patkowski mówił bowiem, że rząd rozważa działania, mające ograniczyć skalę wzrostu cen - wyjaśniła Marta Petka-Zagajewska.
Podobnie sytuację ocenia Adam Antoniak, ekonomista Banku Pekao. Jego zdaniem inflacja swój szczyt osiągnie również w pierwszym kwartale 2022 roku. Przyznaje on, że w najczarniejszym scenariuszu wskaźnik może osiągnąć poziom dwucyfrowy.
- W pierwszym kwartale 2022 roku inflacja niemal na pewno wzrośnie do ponad 7 proc., może nawet osiągnie poziom 8 proc. Wszystko zależy od tego, co będzie się działo z cenami energii. Niestety, nie można wykluczyć nawet 10-procentowej inflacji - powiedział Adam Antoniak.
Wszyscy rozmówcy PAP zaznaczają jednak, że prognozowanie inflacji przy obecnej sytuacji jest bardzo trudne. Za przykład niech posłuży fakt, że jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie zakładał, że inflacja przyspieszy aż tak bardzo w III kwartale 2021 roku. Dynamika wzrostu cen od jakiegoś czasu wymyka się wszelkim prognozom.
Według szybkiego szacunku GUS, inflacja w październiku wyniosła 6,8 proc. rok do roku. Tak mocno drożyzna nie dawała się we znaki Polakom od wiosny 2001 roku.
W środę decyzja RPP, która może wpłynąć na inflację
W środę odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, która zdecyduje o wysokości stóp procentowych. To bezpośrednio wpłynie na wysokość naszych rat kredytowych. Pośrednio może jednak wpłynąć na wyhamowanie rosnącej inflacji.
Zdaniem ekonomistów RPP w środę może podjąć tylko jedną decyzję - podnieść stawki stóp. Większość spodziewa się podwyżki o 0,50 pp. do 1 proc.
Swego czasu prezes NBP, a zarazem przewodniczący RPP Adam Glapiński przekonywał, że na inflację w Polsce nie mają wpływu czynniki wewnętrzne, więc nie ma sensu podnosić stóp procentowych. Zmienił jednak zdanie w październiku, a wraz z nim cała Rada, która zadecydowała o podniesieniu stóp referencyjnych z poziomu 0,10 proc. do 0,50 proc.