Jak donosi "Rzeczpospolita", w sprawie najgłośniejszego wyroku dotyczącego frankowiczów z 3 stycznia w Sądzie Okręgowym w Warszawie dużo się jeszcze może wydarzyć.
Jak pisaliśmy w money.pl, sąd ustalił nieważność umowy kredytowej państwa Dziubaków z bankiem Raiffeisen. Chodziło w tym przypadku o fakt, że umowa zawiera niedozwoloną klauzulę przeliczania kredytu na walutę.
Jak uzasadnił sąd, bank nie poinformował o faktycznym ryzyku konsumentów. Doszło więc do rażącego naruszenia interesów kredytobiorcy. Podkreślił również nierównowagę kontraktową stron i wprowadzenie przez bank klauzul "sprzecznych z dobrymi obyczajami" - relacjonuje serwis Zyciebezkredytu, który na żywo opisywał sprawę sądową państwa Dziubaków przeciwko Raiffeisenowi.
Przypomnijmy, że państwo Dziubakowie podpisali umowę kredytową w 2008 r. Małżeństwo przekonuje, że bank w umowie zapisał niedozwoloną klauzulę indeksacyjną.
Jednak jak wskazuje "Rzeczpospolita", dużo niejasności w sprawach frankowych dotyczy terminu przedawnienia. Dlatego banki, zachowując ostrożność i walcząc o minimalizację strat po takich wyrokach, muszą występować z roszczeniami o kapitał od klientów, aby przerwać bieg przedawnienia.
Dlatego, Raiffeisen Bank International będzie się szykować do złożenia takiego pozwu. Dyrektor generalny polskiego oddziału RBI Alexander Fleischmann, cytowany przez dziennik, jest przekonany, że nie ma innego wyjścia.
Jak mówi, ze względu na dobro wszystkich swoich klientów banki będą zmuszone do składania pozwów o zwrot kapitału i wynagrodzenie za korzystanie z niego.
"Takie decyzje będą zapadać ze względu na możliwości zaistnienia przedawnienia takich roszczeń" - konkluduje Fleischmann. Nie wiadomo jakiej kwoty zażądał bank.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl