Na sprawę zwraca uwagę "Gazeta Wyborcza", która zwraca uwagę na problem kredytów w złotówkach, które również posiadają niedozwolone klauzule. Chodzi przede wszystkim o tzw. zmienne oprocentowanie, które zmienia je w trakcie spłaty kredytu.
Problem pojawi się, kiedy Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych. Bo chociaż dziś są one na rekordowo niskim poziomie, a o ich podniesienie (bądź nie) batalię toczą "jastrzębie" i "gołębie", to jednak z czasem na pewno dojdzie do ich podniesienia.
A wtedy to w górę pójdą również raty kredytów osób mających zadłużenie w złotówkach. Zaskoczy to kredytobiorców tak samo, jak przed laty frankowiczów zaskoczyło "uwolnienie" kursu franka szwajcarskiego.
Czy w tym wypadku osoba mająca umowę z klauzulą niedozwoloną (czyli abuzywną), mogłaby liczyć na wygraną w sądzie podobną do tych, które dzisiaj osiągają frankowicze? Zdaniem eksperta - tak.
- Część kredytów złotówkowych zawartych w podobnym okresie jak kredyty frankowe posiada wadliwą klauzulę zmiennego oprocentowania (wpisaną nawet do rejestru klauzul niedozwolonych) - mówi "Gazecie Wyborczej" radca prawny Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych.
- Klauzula ta dawała zarządowi banku pełną swobodę w ustalaniu wysokości zmiany oprocentowania oraz odstępów czasowych tych zmian. Kredytobiorca nie był w stanie samodzielnie ustalić, na podstawie jakich kryteriów i kiedy oprocentowanie ulegnie zmianie - dodaje Wojciech Bochenek.
Na razie jednak z bankami w sądach walczą głównie frankowicze, którzy zalali je pozwami. Sprawę też komplikuje fakt, że niektórzy z sędziów, którzy mogliby orzekać w tych sprawach... też mają kredyty we frankach.
Z jednym z orzeczeń w sprawie kredytów frankowych nie zgodził się Zbigniew Ziobro. Prokurator Generalny w środę poinformował, że złożył w tej sprawie skargę nadzwyczajną.