"Chociaż ceny żywności i energii pozostają głównymi czynnikami powodującymi przyspieszanie inflacji w regionie CEEMEA, presja inflacyjna rozszerzyła się również na inne podstawowe towary i usługi" - piszą analitycy Goldman Sachs w najnowszym raporcie.
Goldman Sachs prognozuje podwyżkę stóp procentowych w Polsce
Jak podkreślają, oczekiwania co do poziomu inflacji nie sprawdzają się w krajach CEE-4, czyli Polsce, Węgrzech, Czechach i Słowacji. Do tego dochodzi "słabość lokalnych walut" - przypomnijmy, że złoty jest najsłabszy wobec dolara od lat.
Jak podkreślają ekonomiści Goldmana, czerwcowe dane o inflacji, która wyniosła 15,5 proc., do najwyższego poziomu od 1997 r. Dodatkowo, wzrosła też inflacja bazowa do najwyższego poziomu, od kiedy raportuje ją NBP. Według analityków banku jednak te liczby nie uwydatniają jeszcze "prawdziwego rozmiaru presji inflacyjnej w gospodarce". Ich zdaniem, wzrost cen byłby dużo wyższy bez tarczy antyinflacyjnej.
Dlatego też ekonomiści Goldman Sachs prognozują, że NBP podniesie stopy procentowe do poziomu 8 proc. - z obecnych 6,5 proc. To oznaczałoby albo jedną, bardzo dużą podwyżkę, albo kilka mniejszych.
Eksperci banku zaznaczają, że chociaż NBP wskazywał w ostatnim czasie na złagodzenie polityki pieniężnej, to "w obliczu niezwykle wysokiej inflacji, rosnących oczekiwań i słabych kursów walut, banki centralne krajów CEE-4 będą mieć mało opcji innych niż utrzymanie proaktywnego podejścia w zacieśnianiu polityki monetarnej". Czyli, mówiąc prościej, banki centralne Polski, Słowacji, Węgier i Czech mogą nie mieć innego wyjścia niż dalej podwyższać stopy procentowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że w lipcu prezes banku centralnego Adam Glapiński zapowiedział, iż inflacja powinna osiągnąć szczyt w wakacje i jeśli tak będzie, a wzrost cen zacznie hamować, to bank centralny nie będzie na razie podnosić stóp procentowych. Zaznaczał jednak, że jeśli inflacja nie wyhamuje i dalej będzie wysoka, to prawdopodobne są kolejne podwyżki stóp - być może już we wrześniu.