Czas na decyzje o dalszych losach instytucji. Szukania rozwiązań nie ułatwia fakt, że jakość dialogu między grupą Leszka Czarneckiego a nadzorem mocno się pogorszyła w ostatnich tygodniach. Ludzie wrocławskiego biznesmena uważają, że zaczęła się realizacja "planu Zdzisława", czyli rusza proces przejęcia Idea Banku przez państwo. Nadzór natomiast ma poczucie, że grupa prowadzi grę pozorów i zamiast realnych rozwiązań sięga po stosowane od lat zabiegi, polegające na transakcjach między spółkami, które — jego zdaniem — są nie do zaakceptowania jako remedium na problemy banku. Tak sytuację podsumowuje "PB".
KNF uważa, że bank wciąż nie jest w stanie przedstawić realnego scenariusza trwałej poprawy sytuacji ekonomiczno-finansowej i odbudowy rentowności: działania Idei nie generują przypływu kapitału z zewnątrz, lecz kreują jednorazowy efekt podwyższający wskaźniki kapitałowe.
- Wszystkie opcje dokapitalizowania związane z pozyskaniem inwestora zewnętrznego zostały zweryfikowane negatywnie. Jedyną ścieżką jest zastrzyk kapitału od obecnych akcjonariuszy. Gotowość do jego zaaplikowania, w kwocie wymaganej do odbudowy współczynników kapitałowych, nie została dostatecznie uprawdopodobniona. Plan przedstawiony przez zarząd został oceniony jako niedający realnych szans na osiągnięcie wytyczonego celu. Dlatego został odrzucony — mówi prof. Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF, cytowany przez "PB".
Gazeta przypomina, że filarami dokapitalizowania, według banku, mają być trzy transakcje sprzedaży: Idea Money — fundacji Jolanty i Leszka Czarneckich, 25 proc. akcji Idea Getin Leasingu (IGL) — Getin Holdingowi i 2 mld zł leasingowych wierzytelności — Getin Noble Bankowi. Kolejny element to emisja akcji z prawem poboru w wysokości do 150 mln zł, zaplanowana na grudzień.
- Jest totalnym nieporozumieniem twierdzenie, że zapowiedziane przez nas transakcje sprzedaży aktywów nie poprawiają sytuacji kapitałowej banku, tak jakby mogłaby ona być poprawiona wyłącznie przez strumień nowego kapitału z emisji akcji lub obligacji podporządkowanych - komentował niedawno Jerzy Pruski, p.o. prezesa Idea Banku.
"Plan Zdzisława"
To hasło, pod którym miał się kryć rządowy plan przejęcia banków Czarneckiego. W listopadzie 2018 r. wrocławski biznesmen ujawnił nagranie rozmowy z Markiem Ch., ówczesnym szefem KNF. Szef nadzoru opowiadał o "planie Zdzisława", czyli zakusach byłego już prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, by przejąć Getin "za złotówkę". Czarnecki traktował nagrania jako rodzaj polisy ubezpieczeniowej na wypadek zakusów na jego biznes.
Po wyborach prezydenckich - pisze "PB" - w Idea Banku zaczęło narastać przekonanie, że "teraz się zacznie". Już jesienią ubiegłego roku, kiedy wybierany był parlament, pojawiły się plotki. 17 lipca KNF odrzuciła plan naprawy przedłożony przez zarząd Idei, a 14 sierpnia kurator banku zaskarżył decyzję zarządu o sprzedaży akcji Idea Money. 20 sierpnia urząd skarbowy stwierdził, że bank powinien zapłacić 150 mln zł podatku z tytułu połączenia Idea Money z zagraniczną spółką, a wreszcie w poniedziałek KNF ogłosiła wszczęcie postępowania administracyjnego wobec Getin Holdingu, głównego akcjonariusza Idei, w sprawie realizacji zobowiązań inwestorskich, czyli deklaracji dokapitalizowania spółki w razie konieczności. Można do tego dodać jeszcze kary finansowe nakładane przez UOKiK i postępowania wszczynane przez Rzecznika Finansowego.
Jednak - jak wskazuje "PB" - czas, który minął od afery podsłuchowej, pokazał skalę problemów Idei. Trudno przypisać je działaniom państwa — źródeł należy szukać raczej w niechlubnej przeszłości banku. Bank zdał sobie sprawę ze skali nieprawidłowości we własnym bilansie półtora roku temu. Przez ten czas jego sytuacja kapitałowa się nie poprawiła, a kolejne pomysły na dokapitalizowanie spaliły na panewce. Jerzy Pruski od dwóch lat czeka na zatwierdzenie na stanowisko prezesa Idei.
Na razie Idea ma czas do października na przedstawienie kolejnego planu naprawy.