11 stycznia 2024 r. zaprzestano opracowywania indeksu WIRON Indeks Jednopodstawowy – poinformował administrator GPW Benchmark. W odpowiedzi na nasze pytanie firma zapewnia, że wznowi opracowywanie indeksu bez zbędnej zwłoki po przeprowadzeniu prac analitycznych.
Powód przerwy? Rewizja tzw. danych wejściowych, na podstawie których opracowywany jest WIRON, wykazała błędy. Ponieważ wskaźnik jednopodstawowy nie został jak dotąd wykorzystany w żadnym z produktów finansowych dostępnych na rynku, a korekta nie była możliwa, postanowiono go zrestartować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ze względu na ograniczone stosowanie indeksu jednopodstawowego, początkowy etap reformy wskaźników oraz trwającą kampanię edukacyjną w zakresie zasad opracowywania indeksów opartych na koncepcji stopy składanej, uznano, że najlepszym rozwiązaniem będzie opracowanie nowego WIRON Indeksu Jednopodstawowego z nowo wyznaczoną datą startową – tłumaczy GPW Benchmark w komentarzu dla money.pl.
O komentarz zwróciliśmy się też o Komisji Nadzoru Finansowego. W odpowiedzi urzędu czytamy, że w przyszłości ryzyko wystąpienia podobnych sytuacji zostało ograniczone m.in. poprzez ujednolicenie istotnych zasad raportowania danych.
Wielka reforma
Mimo błędów pozostałe wskaźniki WIRON, w tym dzienny (ON) czy miesięczny (1M), są opracowywane i notowane na bieżąco.
Sprawa jest ważna, bo mowa o wskaźnikach, od których zależy oprocentowanie produktów finansowych, a my jesteśmy w trakcie przejścia z WIBOR-u na WIRON. Ostateczny termin migracji wyznaczono na koniec 2027 r.
Pierwotnie proces ten miał się skończyć wraz z upływem bieżącego roku, ale przeszło dwa miesiące temu zapadła decyzja o odroczeniu tego terminu.
O skali tego przedsięwzięcia świadczą liczby. Na wskaźniku WIBOR zawieszone są produkty finansowe o wartości sięgającej 10 bln zł. Kredyty odpowiadają mniej więcej jednej dziesiątej tej kwoty.
Ponieważ część banków już udziela kredytów wironowych, a kolejne za chwilę dołączą do tego grona, przyjrzeliśmy się sprawie bliżej.
WIRON pod lupą
Według byłego prezesa Instytutu Rynków Finansowych (IRF) Tomasza Mironczuka wskaźnik jednopodstawowy od strony technicznej to ciekawe rozwiązanie, bo pozwala na łatwe obliczenie odsetek za dowolny okres. Problem stanowią dane bazowe.
Wskaźnik jednopodstawowy jest wyliczany na podstawie wskaźników jednodniowych. Skoro administrator wskaźników z rodziny WIRON ogłosił korekty danych użytych do opracowania wskaźników jednodniowych, a tym samym nastąpiła korekta wartości wskaźnika WIRON, to powstaje pytanie, czy banki, które wykorzystują je do oprocentowania kredytów, zamierzają skorygować pobrane odsetki? – mówi rozmówca money.pl.
Kredyty oparte na wskaźniku WIRON oferuje ING Bank Śląski. Problemu jednak nie widzi.
"Zaprzestanie opracowywania indeksu WIRON Indeks Jednopodstawowy nie ma wpływu na nasz portfel hipoteczny na WIRON, jak i na nową sprzedaż. Nie stosujemy tego wskaźnika w obszarze klientów indywidualnych, jak i w obszarze business banking" – twierdzi ING.
W tym samym tonie odpowiada na nasze pytania BNP Paribas, który – zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami – do końca czerwca tego roku planuje oprzeć na nowym wskaźniku ofertę kredytów korporacyjnych. Plan ten podtrzymuje.
Dla banków punktem odniesienia są indeksy GPW Benchmark. Z ich punktu widzenia problemu nie ma, bo zwieszono tylko ten wskaźnik, z którego jeszcze nie korzystają. Pozostałe wskaźniki, użyte w hipotekach czy kredytach obrotowych, są notowane bez przerwy.
Skoro administrator nie zaprzestał opracowywania wskaźnika referencyjnego, to według banków nie występuje ryzyko nieprawidłowości.
Jeśli tworzymy od podstaw nowy wskaźnik, to ewentualne błędy są czymś normalnym. Po to są przeprowadzane audyty i obowiązuje polityka ujawnień, aby błędy eliminować. Dzieje się w pełnej zgodzie z przepisami rozporządzenia BMR – przekonuje w rozmowie z money.pl dr Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich i przewodniczący Komitetu Sterującego Narodowej Grupy Roboczej do spraw reformy wskaźników referencyjnych.
Te same dane, różne wskaźniki i metody liczenia
Jak tłumaczy Białek, opracowywanie wskaźnika jednopodstawowego zawieszono jedynie do czasu skorygowania. Publikacja indeksu zostanie wznowiona z wykorzystaniem nowej metodologii liczenia.
– Zmiana jest konieczna, aby lepiej odzwierciedlać realny rynek, przy czym pamiętajmy, że mówimy o wskaźniku, który nie miał zastosowania. Nie ma potrzeby korygowania pozostałych wskaźników WIRON rzeczywiście wykorzystywanych do oprocentowania kredytów (tzw. stopa składana), ponieważ są zupełnie inaczej skonstruowane i oparte na innej metodologii – podkreśla Białek.
Innego zdania jest Tomasz Mironczuk. Uważa, że korekta WIRON-u stawia w złym świetle zarówno banki (dostawców danych), jak i GPW Benchmark (ich administratora).
Pamiętać należy, że jest to kolejna – chyba już trzecia – korekta wartości historycznych WIRON. Jeśli dotyczy znaczącej liczby dni, a różnice w poziomie wskaźnika wahają się od 2 do 40 punktów bazowych, to zasadna jest nawet obawa o manipulację danymi. Niestety nie ma pewności, że w przyszłości sytuacja się nie powtórzy – mówi były prezes IRF.
Jego zdaniem potencjalne korekty wskaźników na niekorzyść klienta nie są problemem nie do rozwiązania, ponieważ banki mogą odstąpić od żądania dodatkowych odsetek, a straty odrobić w marży. To drugi, obok stawki bazowej WIRON/WIBOR, składnik oprocentowania kredytu. Marża banku to parametr stały i zależy od indywidualnej polityki banku.
– Nadpłaty odsetek przez klienta, sądzę, że banki powinny rozliczyć – uważa Mironczuk.
Według niego sedno problemu leży gdzie inaczej. Jak tłumaczy, regularne korygowanie wskaźnika po fakcie powodowałoby o wiele większe straty uczestników rynku m.in. instrumentów pochodnych, w których zastosowano by nowy wskaźnik.
– Problematyczne jest korygowanie transakcji po fakcie w obrocie profesjonalnym. Oznacza to, że wskaźnik podatny na błędy nie nadaje się do użycia na rynku profesjonalnym – twierdzi ekspert IRF.
Mimo to odwrotu od reformy nie będzie.
Musi zostać dokończona, w przeciwnym razie stracimy w oczach inwestorów. O tym, że musimy przejść ze wskaźników starego typu IBOR, na wskaźniki wolne od ryzyka (z ang. risk-free rates, w skrócie RFR – przyp. red.) świadczą aktualne światowe standardy, a my wzorujemy się w tym procesie m.in. na Szwajcarii oraz Wielkiej Brytanii – mówi Białek.
Kancelarie w pogotowiu
Wzorce może i zachodnie, ale wykonanie typowo polskie. Przypomnijmy okoliczności, w jakich ruszyły pracę nad reformą.
W kwietniu 2022 r. ówczesny premier Mateusz Morawicki zapowiedział pakiet pomocowy dla kredytobiorców w związku z rosnącymi ratami wskutek podwyżek stóp procentowych. Jedna z propozycji dotyczyła likwidacji WIBOR-u. Polacy mieli zaoszczędzić dzięki temu ok. 1 mld zł.
Choć od początku było wiadomo, że nie o kredytobiorców chodzi, lecz o konieczność dostosowania się do standardów europejskich, określonych w rozporządzeniu BMR, to przekaz byłego premiera stał się wodą na młyn kancelarii prawnych.
Podążając śladem frankowiczów, którzy przetarli szlaki w sądach, prawnicy próbują podważyć kredyty złotowe oprocentowane WIBOR-em. Pytanie: czy z WIRON-em nie będzie przypadkiem tak samo, skoro niedawno ruszył, a już są z nim problemy.
Polacy chcieli mieć kredyty o stałym oprocentowaniu i najprawdopodobniej się ich doczekają. Brak wskaźnika o dobrej reputacji, który nie jest obdarzony znaczącym ryzykiem prawnym, wymusi stosowanie przez banki stopy stałej. Ryzyko prawne stanie się z czasem czymś bardziej znaczącym niż dochodowość portfela kredytowego – uważa ekspert kredytowy Krzysztof Szymański.
Ripostuje prezes ZBP.
– Wiadomo, że kancelarie potrzebują paliwa, bo biznes nie idzie im tak, jak zakładały i będą używać zupełnie nietrafionych argumentów. Ujawnienie błędów jest zgodne z przepisami rozporządzenia BMR i nie wymaga korekt pobranych odsetek od klientów, dotyczyły zresztą tego rodzaju wskaźnika, który nie jest używany. Nawet gdyby był używany, to błędy miały charakter kilku zer po przecinku i zerowy wpływ na realny poziom wskaźnika – twierdzi Białek.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl