Zdaniem Sądu Apelacyjnego w umowie kredytowej nie można uzupełnić klauzuli abuzywnej –której stosowanie przez banki podważył Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – np. średnim kursem. Jednocześnie dla sędziów nie jest to również powód, aby całkowicie unieważnić umowę między bankami a klientami – podaje "Rzeczpospolita".
Zdaniem SA kredyty są złotówkowe, więc powinny być spłacane w walucie polskiej. Sędziowie nie zajęli jednoznacznego stanowiska w kwestii oprocentowana kredytu, ale wskazali, że powinno się wobec pożyczek we frankach zastosować dwa możliwe warianty: stawkę LIBOR dla franka, niższą niż dla złotego, albo w ogóle ich nie oprocentowywać.
SA rozpatrywał sprawę dwóch frankowiczek, które domagały się unieważnienia umowy kredytowej i zwrotu wszystkich wpłaconych już przez nie pieniędzy na konto banku. Jednak SA utrzymał obowiązek zwrotu frankowiczkom 28 tys. franków (to większość tego, czego zwrotu żądały) które spłaciły bankowi w ramach modyfikacji umowy na podstawie ustawy antyspreadowej.
– Wyrok jest dla nich korzystny – powiedziała pełnomocnik kobiet mec. Barbara Garlacz, cytowana przez "Rz".
Obie kobiety wygrały w pierwszej instancji, która wskazała, że bank zastosował podważony przez TSUE mechanizm abuzywnego oprocentowania, czyli takiego, którego wysokość ustalał sam bank i narzucał ją z góry klientowi. Od wyroku Sądu Okręgowego bank się odwołał.
– Bank nie komentuje wyroków, a o ewentualnych dalszych krokach prawnych zadecyduje po analizie pisemnego uzasadnienia – powiedział Artur Newecki, rzecznik prasowy Getin Banku (cytat za "Rz"). Podkreślił on, że "nawet kilka wyroków" nie może jednoznacznie przesądzić o linii orzecznictwa w podobnych sprawach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl