Działacz młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości Oskar Szafarowicz we wtorek zamieścił w mediach społecznościowych wpis sugerujący, że ma za sobą ostatni dzień pracy w PKO BP. Wcześniej państwowy bank przekazał, że doszło do zawarcia porozumienia z nim w sprawie zakończenia współpracy, co miało nastąpić 31 stycznia.
Ujawnił wrażliwe dane PKO BP?
Eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, zwrócili uwagę na drugą część wpisu mówiącą o "historycznym sukcesie finansowym" największego banku w Polsce. "PKO BP osiągnął prawdopodobnie w minionym roku historyczny sukces finansowy (około 7 mld zł zysku i rekordowe dywidendy dla akcjonariuszy), dlatego już za kilka dni nowa władza wyrzuci dyrektorów-fachowców z wieloletnim doświadczeniem. Radni PO, PSL i Lewicy już w blokach startowych" – czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po trzech kwartałach 2023 r. zysk Grupy PKO BP przekroczył 4,8 mld zł. Jednak dane za ostatni kwartał nie są jeszcze znane, a bank opublikuje je w raporcie 7 marca. Dlatego też Piotr Kuczyński, ekonomista, analityk domu inwestycyjnego Xelion zauważył, że za przedwczesną publikację wrażliwych danych grozi odpowiedzialność karna.
Zakładam, że pan Szafarowicz po prostu nie zdaje sobie sprawy z odpowiedzialności, jaka ciąży na ujawniającym takie informacje. Pytanie, czy miał faktyczną wiedzę o zysku banku, czy kwota, którą podał, jest zgodna z rzeczywistością. Jeżeli tak, jest to dramat. Zakładam, że pan Szafarowicz nie ma pojęcia o przepisach o obrocie, o ofercie, o nadzorze nad rynkiem. To oczywiście nie zwalnia go z odpowiedzialności – stwierdził z kolei wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych Michał Masłowski.
PKO BP reaguje na wpis swojego pracownika
Bank zareagował na wpis swojego pracownika. Michał Zwoliński, kierownik zespołu komunikacji korporacyjnej w PKO BP, przekazał warszawskiej "Gazecie Wyborczej", że wpis Oskara Szafarowicza jest wyłącznie spekulacją, gdyż na stanowisku, które zajmował (specjalisty ds. rekrutacji) "nie ma dostępu do danych dotyczących nieopublikowanych wyników banku". Podkreślił, że młody działacz PIS nie jest "upoważniony do przekazywania do publicznej wiadomości oświadczeń" w imieniu banku.
Stwierdził zarazem, że przedstawiona prognoza zysków "jest wyłącznie jego opinią bez żadnych podstaw faktycznych". Jednak przyznał, że prawdopodobnie opierał się na ogólnodostępnych danych dotyczących konsensusu rynkowego w zakresie wyniku lub też na prognozach domów maklerskich. Podkreślił zarazem, że tego typu aktywność medialna pracownika banku nie powinna mieć miejsca.
Spekulacje na temat wyników spółki publicznej przed ich publikacją nie mieszczą się w kanonie zachowań przedstawicieli spółek notowanych na GPW. Zgodnie z wcześniej przekazanymi informacjami pan Oskar Szafarowicz kończy zatrudnienie w banku 31 stycznia 2024 r. – zaznaczył Michał Zwoliński, cytowany przez "Wyborczą".
KNF analizuje sprawę
Redakcja money.pl poprosiła o komentarz w tej sprawie Komisję Nadzoru Finansowego. Jak się dowiadujemy, KNF analizuje, czy w tym przypadku nie doszło do naruszenia przepisów.
Każda sytuacja, w której pojawiają się wątpliwości dotyczące możliwości ujawnienia informacji poufnych, jest poddawana przez Urząd KNF wnikliwej analizie pod kątem naruszenia Rozporządzenia MAR w zakresie złamania zakazu ujawniania informacji poufnych. Po przeprowadzeniu stosownych ustaleń, w uzasadnionych przypadkach UKNF jest zobowiązany do złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 180 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi – przekazał nam Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.
"Rozporządzenie MAR" to Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku. Jak czytamy na stronie KNF, "złamanie zakazu bezprawnego ujawniania informacji poufnych" jest jego naruszeniem. A zgodnie z polskim prawem grozi za nie "grzywna do 2 mln zł albo kara pozbawienia wolności do lat czterech, albo obie te kary łącznie" – informuje Komisja na swojej stronie.
Z pytaniami w tej sprawie zwróciliśmy się też do Związku Banków Polskich. Czekamy na odpowiedź.
Szafarowicz się broni
Młody działacz PiS-u w serwisie X ustosunkował się do naszej wcześniejszej publikacji. Wskazał, skąd wziął dane opublikowane w spornym poście. Po ponad dobie w odpowiedzi na pierwotny post zamieścił link do artykułu z serwisu bankier.pl.
Dodałem jednocześnie na podstawie wielu artykułów, które znajdują się w sieci, wypowiedzi ekspertów i relacji inwestorskich publikowanych w prasie ekonomicznej, informację, że od kilku tygodni media rozpisują się o możliwych 7 mld zł zysku PKO BP (absolutny rekord) – napisał Oskar Szafarowicz.
Jak już jednak pisaliśmy, problem w tym, że Oskar Szafarowicz był jeszcze pracownikiem PKO BP, a zatem jego publikacje mogą być przez ten pryzmat postrzegane przez inwestorów. Najlepiej zatem w jego sytuacji wystrzegać się spekulacji lub komentarzy nieoficjalnych doniesień, dopóki jego pracodawca nie opublikuje danych.
Zresztą problemów z tym wpisem jest więcej. Nawet jeśli założyć, że działacz partyjny rzeczywiście pisał o konsensusie rynkowym, to podał on jego wariant maksymalny. Analitycy bowiem zakładają, że zysk PKO BP może być jednak niższy, co pokazuje poniższa tabelka. A zatem pracownik banku powinien zachować wyjątkową ostrożność, by nie zostać posądzonym o wprowadzanie inwestorów w błąd.
Kim jest Oskar Szafarowicz?
Oskar Szafarowicz jest studentem prawa na Uniwersytecie Warszawskim oraz działaczem PiS. Po raz pierwszy zrobiło się o nim głośno w sierpniu 2022 r., gdy razem z kolegami z Forum Młodych PiS założył na Twitterze (obecnie X) i TikToku profil "Okiem młodych". Miał to być element zapowiadanej przez partię ofensywy w internecie, skierowany do młodzieży. Według ustaleń Wirtualnej Polski posadę w PKO BP otrzymał początkiem 2023 r.