Banki PKO BP oraz Millenium udostępniły dane dotyczące zbiorczych płatności kartami oraz przelewów wszystkich swoich klientów. Widać ogromne spadki w branży turystycznej, restauracyjnej, kosmetycznej i hotelarskiej. Traci także rozrywka, edukacja i branża modowa.
PKO BP odnosi dane w porównaniu do transakcji wykonywanych w pierwszym tygodniu marca, na wykresie mają wartość "100". Tak zwana branża beauty, czyli wszelkie salony kosmetyczne i fryzjerskie, w połowie marca odnotowały silny spadek, o 80 pkt. (wartości równe zeru dotyczą niedziel i prezentowały się tak również przed kryzysem). Był to efekt zaostrzenia restrykcji związanych ze społeczną izolacją i zaleceniami rządu. Jednak wydarzyło się to wcześniej, niż formalne zamknięcie salonów (od 1 kwietnia).
Jednak najsilniejszy spadek odnotowała branża hotelarska. Spadła z poziomu 130 pkt. jeszcze 8 marca do 10 pkt. w połowie miesiąca i utrzymała tę wartość do końca marca. To wskazuje na zapaść, hotelarski biznes niemal z dnia na dzień zamarł.
Ciekawe dane dotyczą sektora edukacji. Gdy rząd ogłosił zamknięcie szkół, płatności poszły znacznie w górę. Jednak był to chwilowy skok, między 11 a 15 marca branża odnotowała spadek z poziomu blisko 160 pkt. do 10 pkt. Podobne dane dotyczą branży restauracyjnej oraz rozrywkowej. Jednak tam spadki notowano już wcześniej, zaczęły się po 8 marca.
Z kolei Bank Millenium pokazuje spadki w ujęciu procentowym. Wykresy obrazują spadki średnio o 90 proc. (w odniesieniu do średniej z 2019 r.) w branżach: hotelarskiej, turystycznej, rozrywkowej i modowej.
Każdy z wykresów zjechał do podobnego poziomu (około minus 90 proc.), każdy z nieco innej pozycji wyjściowej. Najbardziej bolesne spadki dotyczą branży rozrywkowej. Kolejne w zestawieniu z ogromnymi spadkami to branża hotelarska, modowa i turystyczna. To też pierwsze dane obrazujące silny spadek sprzedaży ubrań i obuwia.
Czytaj także: Nocne zakupy i kolejkowy horror
Warto podkreślić, że oba wykresy obrazują transakcje kartami płatniczymi, nie uwzględniają więc płatności gotówką. Jednak sektory, których dotykają i tak w lwiej części opłacane są bankowością elektroniczną. Pokazują też, jak silne spadki odczuwają te branże, w jak poważnym kryzysie się znalazły, i jak trudno będzie im się z niego wygrzebać.
Co więcej, oba wykresy niemal się pokrywają, co sugeruje, że w innych bankach zapewne jest podobnie. To pociąga za soobą negatywne konsekwencje dla gospodarki. Wiele firm, szczególnie z branży turystycznej, już przeprowadziło lub planuje zwolnienia grupowe. A to początek kryzysu.
Analitycy mBanku zrewidowali właśnie prognozę wzrostu PKB do -4,2 proc. w 2020 roku. "Oczekujemy jeszcze jednej obniżki stóp (50pb) i słabszego złotego. Prognozujemy, że strumień PKB osiągnie poziom Q4 2019 dopiero w 2022 roku".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl