Pandemia koronawirusa wywarła wpływ na praktycznie każdy aspekt życia i każdą gałęź gospodarki. Zmiany nie ominęły też bankowości. Jak podaje Związek Banków Polskich, powołując się na dane Komisji Nadzoru Finansowego, zysk netto sektora bankowego wraz z oddziałami zagranicznymi w pierwszych siedmiu miesiącach 2020 roku wyniósł 4,38 mld zł i był niższy aż o 51,9 proc., porównując dane rok do roku.
- Już w marcu wielu klientów wstrzymało się ze swoimi decyzjami dotyczącymi większości produktów kredytowych, a i same banki, ze względu na niepewną sytuację, rozpoczęły proces weryfikacji wymagań. Na rynku nadal panuje niepewność, każdego dnia odnotowywana jest wyższa liczba zachorowań. Do tego społecznie obawiamy się powtórki z wiosennego lockdownu, kiedy gospodarka praktycznie zamarła, a ludzie zaczęli się bać utraty pracy - zauważa Przemysław Barbrich, Dyrektor Zespołu Komunikacji i PR Związku Banków Polskich.
Pandemia - jak zauważa ZBP - odcisnęła również swoje piętno na poziomie opłat za usługi w sektorze bankowym. Zmianie nie uległy ceny przelewów internetowych, ale już w górę poszły opłaty za przelewy zlecane w placówkach i przez telefon.
Średnia opłata za realizację polecenia przelewu składanego w placówce banku wynosiła w pierwszym półroczu 2020 r. 8,46 zł, czyli była wyższa o 43 grosze niż w poprzednim półroczu. Wzrost opłat dotyczył również takich obszarów, jak wypłaty z bankomatów czy inne operacje realizowane w placówkach.
- Obserwacja ruchu cen w sektorze bankowych pokazuje, że banki w coraz bardziej zdecydowany sposób chcą skłonić klientów do działań w obszarze obrotu bezgotówkowego. Przy ustalaniu nowych cenników widać, że preferowana jest obsługa w internecie przy użyciu kanałów zdalnych, a obsługa w oddziałach jest z każdym miesiącem nieco droższa – mówi Przemysław Barbrich.
Gotówka odchodzi do lamusa
Z raportu ZBP wynika, że Polacy coraz częściej korzystają z bankowości internetowej, coraz częściej biorą też do ręki kartę płatniczą zamiast gotówki.
Badanie przeprowadzone przez Mastercard wskazuje na istotne zwiększenie popularności płatności zbliżeniowych, preferowanych w covidowych czasach ze względu na większe bezpieczeństwo. Jak zwrócono uwagę w raporcie ZBP, przyczyniła się do tego też zmiana limitu płatności bez konieczności podawania PIN.
Wprowadzono ją w sumie w 50 krajach na całym świecie. W I kwartale tego roku liczba transakcji zbliżeniowych na całym świecie wzrosła o 40 proc. Jednocześnie, 64 proc. Europejczyków deklaruje, że płatności zbliżeniowe są teraz najbardziej preferowaną formą płatności w sklepach. Aż 82 proc. konsumentów w Europie uważa tę formę płatności za bardziej higieniczną i szybszą.
W Europie z płatności bezgotówkowych korzysta 79 proc. konsumentów. Z tego średnia europejska dla transakcji zbliżeniowych to 77 proc. wszystkich transakcji bezgotówkowych kartami. Polska jednak w tej kategorii zostawia resztę kontynentu zdecydowanie w tyle. Nad Wisłą transakcje zbliżeniowe stanowią aż 92,9 proc. wszystkich.
O ile lubimy w Polsce płacić zbliżeniowo, o tyle dopiero przekonujemy się do płatności mobilnych. Na polskim rynku, w porównaniu z innymi metodami płatności, trudno jeszcze mówić o ich dużej popularności. Jak czytamy w raporcie, ich udział w płatnościach bezgotówkowych stanowił po pierwszym kwartale 8 proc., podczas gdy w np. w Rosji było to 23 proc. a w Danii 27 proc.
Rośnie liczba wyłudzeń
W ślad za większym zainteresowaniem nowymi technologiami wśród klientów banków ruszyli również przestępcy. Jak już informowaliśmy w money.pl, tylko między lipcem i wrześniem ZBP zanotował 1888 prób wyłudzeń kredytów na łączną kwotę ponad 61 mln zł. To najgorsze statystyki od prawie 4 lat.
Mimo wszystko wydaje się, że odwrotu od bankowości cyfrowej nie ma. Do tego potrzebna jest jednak e-tożsamość. Okres pandemii pokazał, że banki, wykorzystujące własne metody potwierdzania tożsamości, stanowią ważne źródło dla kontaktów swoich klientów z administracją.
Na początku lipca rozpoczęła się integracja banków spółdzielczych z węzłem krajowym, dającym możliwość wygodnego dostępu do portali publicznych i e-usług. Wygoda polega tutaj na korzystaniu tylko z jednego - bankowego - hasła i loginu. W efekcie tych działań klienci 313 banków spółdzielczych (dane na 1 września) mogą już nie tylko szybko założyć profil zaufany, ale i korzystać z serwisów e-administracji. W sumie planowane jest przyłączenie ponad 500 placówek, co oznacza, że z łatwiejszego dostępu do e-usług skorzysta ponad 1,5 miliona osób.