Proponowana przez wielu ekspertów zmiana prawna była o tyle istotna, że dawała więcej możliwości osobom, którym banki odmówiły udzielenia kredytu. Chodzi tutaj o kredyt gotówkowy, hipoteczny czy konsolidacyjny zaciągany przez internet. Ten sposób zawierania z bankami rośnie na sile z każdym rokiem i stanowi coraz większy udział we wszystkich zaciąganych kredytach w Polsce.
Co miało się zmienić?
W środę w Sejmie obradowano na temat zmian, które miałyby dopasować obecne przepisy do RODO. W grę wchodziło ponad 100 koniecznych nowelizacji, a część z nich dotyczyło właśnie prawa bankowego. Powiew świeżości, w postaci przepisów wdrażających RODO, miał przyczynić się do zmian w celu usprawnienia procesu przyznawania kredytów i badania zdolności kredytowej.
Dzięki nim kredytobiorcy mogliby dowiedzieć się, dlaczego otrzymali decyzję odmowną przy zaciąganiu kredytu konsumpcyjnego. Zgodnie z obecnym prawem, bank nie musi podawać przyczyny wydania negatywnej decyzji i kredytobiorcę może odprawić z kwitkiem.
Zdolność kredytowa jest obecnie badana za pomocą algorytmów, które uwzględniają wiele czynników. Wśród nich znajdują się m.in. zatrudnienie, zarobki, wiek, czy posiadane zadłużenie.
Wielu posłów, jak również osób związanych ze środowiskiem bankowym przekonywało, że w ramach projektu wdrażającego RODO warto zrównać prawa osób prywatnych do przedsiębiorców, którzy w przypadku odmownej decyzji mogli dowiedzieć się, co stanęło na przeszkodzie do uzyskania dodatkowych pieniędzy.
Przedstawiciele Fundacji Panoptykon, którzy brali udział w pracach podkomisji, zwracali uwagę na to, że coraz częściej to właśnie algorytmy decydują o udzieleniu kredytów bankowych. Niedoszli kredytobiorcy nie mają możliwości porozmawiania z przedstawicielem banku, który wyjaśniłby, dlaczego bank odmówił im kredytu. Rząd wydawał się być obojętny na te argumenty.
Dlaczego nie warto nic zmieniać? Bo rząd ma pomysł
Strona rządowa zapewnia, że obecny stan rzeczy jest wystarczający, a zaproponowane zmiany w projekcie niewiele wnoszą. Zdaniem rządu rozwiązaniem jest zamknięty katalog danych, czyli hermetyczna lista czynników, które banki będą mogły uwzględniać w czasie badania zdolności kredytowej.
Zobacz także: Jak poprawić swoją zdolność kredytową?
Bardzo negatywnie na temat zmian wypowiadał się dyrektor zespołu prawno-legislacyjnego Związku Banków Polskich, Tadeusz Białek, którego zdaniem taki pomysł jest bezprecedensowy w skali świata. Może on również doprowadzić do odmowy sporej części kredytów ze względu na brak wiarygodnych i pełnych informacji o potencjalnym kliencie.
Zamknięty katalog danych lansowanych przez rząd spowoduje również rewolucje w modelach scoringowych. Obecny szkic katalogu ma być również dziurawy i pozbawiony wielu istotnych elementów, jak chociaż informacji o tym, ile wniosków kredytowych jest składanych przez potencjalnego kredytobiorcę, co może mieć spore znaczenie przy ocenie jego zdolności kredytowej.
Światełko w tunelu?
Środowe prace podkomisji nie mają rezultatu. Duży spór wielu środowisk spowodował, że dyskusja o nowym sposobie badania zdolności kredytowej (i w konsekwencji przyznawania kredytów) musi zostać powtórzona. Strona rządowa obiecała również analizę projektów i zaproponowanie kompromisu. Sprawie przyjrzy się Ministerstwo Cyfryzacji, a temat badania zdolności kredytowej i zamkniętego katalogu danych ma zostać poruszony na posiedzeniach połączonych komisji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl