Jak czytamy, Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, przyznał w TOK FM, że ceny kredytów o stałym oprocentowaniu są wysokie w stosunku do kredytów o oprocentowaniu zmiennym. W związku z tym KNF prowadzi z bankami rozmowy, aby tę różnicę zmniejszyć.
Kredyty będą jeszcze droższe?
Jaki w związku z tym KNF ma plan? Odpowiedź w tej sprawie dostał "Parkiet".
Wynika z niej, że banki mogą zostać zmuszone do utrzymywania wyższych wymogów na tańsze obecnie hipoteki ze zmiennym oprocentowaniem. Taki narzut kapitałowy, jaki dany bank miałby utrzymać ponad obowiązkowe wymogi, pełniłby funkcję rezerwy na wypadek wystąpienia kryzysu gospodarczego i problemu klientów ze spłacaniem rat. Dotyczyłoby to kredytów o zmiennym oprocentowaniu, bo w razie wzrostu stóp procentowych to one stają się bardziej ryzykowne. Rośnie rata i kredytobiorcy mogą mieć problem, żeby ją zapłacić
- pisze "Wyborcza".
W efekcie - pisze gazeta - banki w celu obrony swoich zysków mogłyby podnieść marże kredytów hipotecznych ze zmiennym oprocentowaniem. "A to oznaczałoby dla klientów wzrost oprocentowania i raty takiego kredytu. Wszystko po to, by kosztem kredytów o zmiennej stopie zwiększyć atrakcyjność hipotek z gwarancją oprocentowania na 5 lat" - wyjaśnia gazeta.