Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|

Na tysiące Polaków padł blady strach. Po przekroczeniu tej granicy zaczniemy mieć prawdziwe problemy

696
Podziel się:

Zapytaliśmy członków zarządów największych banków w Polsce o poziom stóp procentowych, który byłby zagrożeniem dla spłacalności kredytów w kraju. Okazuje się, że obecny pułap jest jak najbardziej bezpieczny. Problem robi się, gdyby władze monetarne podniosły stopy powyżej 4-5 proc. Wtedy część rodaków zaczęłaby mieć kłopoty ze spłatą zadłużenia, a rata kredytu wzrosłaby o ponad połowę.

Na tysiące Polaków padł blady strach. Po przekroczeniu tej granicy zaczniemy mieć prawdziwe problemy
Zdaniem szefów ryzyka, do widocznego pogorszenia jakości portfela kredytowego doszłoby po wzroście stóp procentowych do poziomu powyżej 4-5 proc. (East News, ARKADIUSZ ZIOLEK)

Tekst pierwotnie opublikowaliśmy w styczniu 2022 r. i został zaktualizowany

Inflacja w grudniu 2021 r. wyniosła 8,6 proc. Pomimo wprowadzonej tarczy antyinflacyjnej, wzrost cen w styczniu może przekroczyć nawet 9 proc. - ostrzegają ekonomiści. Co więcej, im dłużej rząd będzie przeciągał tarcze antyinflacyjne, tym wyższa inflacja czeka nas w 2023 r. To wszystko wywiera presję na Radę Polityki Pieniężnej, aby dalej zwiększać koszt pieniądza w kraju.

Stopy procentowe w Polsce, a możliwość spłaty kredytu

Pytanie zasadnicze brzmi: do jakiego poziomu to robić? Kiedy stopy procentowe będą już tak wysokie, że Polacy przestaną kredyty spłacać i zacznie się ogólnokrajowy problem? Odpowiedzi na te pytania posiadają najbardziej zainteresowani, czyli banki. Każdy bank przeprowadza stress testy i udzielając kredytu, zachowuje odpowiedni bufor na wypadek wzrostu stóp procentowych. Nie jest więc tak, że podniesienie kosztu pieniądza o 1 pkt. proc. oznacza od razu załamanie się portfeli Polaków. Do tego pomaga wciąż bardzo rozgrzany rynek pracy.

Tłumaczy tę zależność Marek Buśko, dyrektor zarządzający Pionu Ryzyka Banku Pocztowego.

- Bank udziela kredytów stosując w procesie oceny zdolności kredytowej bufory zabezpieczające potencjalny wzrost stóp procentowych. Z tego względu prognozowany przez ekonomistów wzrost stóp procentowych, który będzie miał miejsce w roku 2022 nie stanowi zagrożenia dla jakości portfela kredytowego banku. Jednocześnie obserwujemy niski poziom bezrobocia oraz wzrost wynagrodzeń, co dodatkowo zabezpiecza zachowanie zdolności klientów do spłaty rat zaciągniętych zobowiązań, pomimo wzrostu oprocentowania kredytów - przekonuje.

- Tradycyjnie największą wrażliwością na wzrost stóp procentowych charakteryzuje się portfel długoterminowych kredytów mieszkaniowych. Obecny poziom stóp (2,25 proc.), a nawet ten, którego można się spodziewać według szacunków rynkowych w ciągu kilku miesięcy (3-3,50 proc.) nie jest jednak na tyle wysoki, aby doprowadzić do problemów z obsługą zadłużenia i w konsekwencji znacznego wzrostu kosztów ryzyka w bankach - dodaje Piotr Mazur, wiceprezes PKO Banku Polskiego nadzorujący Obszar Zarządzania Ryzykiem.

Zobacz także: Wysoka inflacja i wyhamowanie gospodarcze. Czy to nas czeka w 2022?

Kiedy zaczynają się problemy?

Co ważne, w tym kontekście to gospodarstwa domowe są najbardziej narażone na podwyżki stóp, a nie firmy.

- Negatywne skutki istotnych podwyżek stóp procentowych mogą dotknąć głównie konsumentów z kredytami gotówkowymi oraz hipotecznymi - wyjaśnia z kolei Mateusz Solak, członek zarządu Getin Noble Banku.

- W segmencie bankowości detalicznej wzrost kosztów finansowania jest na relatywnie niskim poziomie i powinien być zneutralizowany przez bufory uwzględniane w ocenie zdolności kredytowej. W segmencie bankowości korporacyjnej obecny poziom stóp procentowych nie powinien być istotnym elementem wpływającym na wywiązywanie się przedsiębiorstw ze swoich zobowiązań - dopowiada Pedro Esperança Martins, dyrektor Departamentu Ryzyka w Banku Millennium.

No dobrze, skoro wiemy już, że potencjalne wyższe stopy mogą dotknąć osoby biorące kredyty konsumenckie i hipoteczne, w szczególności kiedy robiły to po marcu 2020 r., kiedy stopy spadły niemal do zera, pora dowiedzieć się, powyżej jakiego poziomu stóp i co za tym idzie WIBOR-u 3M (wskaźnik oprocentowania pożyczek międzybankowych), według którego liczy się większość kredytu w kraju, zaczniemy mieć problemy. Odpowiedzi padają różne.

- Sam efekt podwyżki stóp, przy poziomie powyżej 4 proc., może jednak prowadzić do niebezpiecznych dla gospodarki procesów schładzających, które w połączeniu z wyższymi kosztami prowadzenia działalności gospodarczej mogą doprowadzić do wzrostu bezrobocia. Na dziś efekty takiego scenariusza nie są możliwe do oszacowania, jednak ryzyko jego wystąpienia nie jest pomijalne - podkreśla Mateusz Solak.

RPP musi mieć się na baczności

4 proc. to zła informacja, ponieważ ekonomiści coraz śmielej rysują swoje prognozy co do stóp procentowych. Na przykład zespół ING Banku Śląskiego uważa, że Rada Polityki Pieniężnej powinna podnieść stopy do 4,5 proc. w obawie przed nakręcającą się spiralą płacowo-cenową i aby ochłodzić część popytową wzrostu cen.

Jak wyliczał dla money.pl, Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera, raty dla kredytów wziętych w okresie niskich stóp procentowych mogłyby poszybować względem października o nawet 800 zł, czyli o ponad połowę z raty 1400 zł do ponad 2200 zł.

Jako przykład wzięliśmy klasyczny kredyt na 300 tys. zł na 25 lat z marżą 2,61 proc. Są to więc przypadki nowych kredytów, a nie takich sprzed wielu lat (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ).

Cały sektor bankowy może ucierpieć, choć nikt nie przewiduje armagedonu

Są jednak głosy, że kłopoty zaczną się przy jeszcze wyższych pułapach, choć jak mówi nam Marcin Gadomski, wiceprezes Banku Pekao S.A. nadzorujący Pion Zarządzania Ryzykami, odpowiedź na pytanie, kiedy banki mogą spodziewać się wzrostu niespłacalnych kredytów jest bardzo trudna.

- Po pierwsze, polski sektor bankowy nie przeszedł nigdy przez okres dużych wzrostów stóp procentowych, a co za tym idzie nasze doświadczenia w tym zakresie są ograniczone. Po drugie, zmiany stóp nie oddziaływają na kredytobiorców zero-jedynkowo powyżej pewnego poziomu, lecz wpływają na nich stopniowo wraz ze wzrostem stóp. Jakościowo powiedziałbym jednak, że poziom stóp WIBOR3M powyżej 5 proc. może mieć istotny wpływ na poziom NPL (non-performing loans - złe kredyty; kredyty niespłacalne - przyp.red.) polskich banków - argumentuje.

Podobnego zdania jest Bartłomiej Posnow, wiceprezes zarządu banku Credit Agricole. Według niego w przypadku kredytów hipotecznych, problematyczny na rynku mógłby być wzrost stóp o 5 proc., czyli 500 pkt bazowych.

Bankowcy jednak uspokajają, że choć z obecnego poziomu 2,25 proc. do przewidywanych pułapów w przyszłości jest sporo przestrzeni, to większość kredytobiorców wzięła swoje zadłużenia przed wielu laty, kiedy stopy nie były tak niskie jak po pandemii.

- Po pierwsze, wzrost stóp procentowych bardziej wpływa na ratę kredytów udzielanych na dłuższe terminy o relatywnie niższym oprocentowaniu, np. na kredyty hipoteczne. Inaczej ma się sytuacja np. w odniesieniu do kredytów gotówkowych czy obrotowych. Po drugie, stopy procentowe poniżej 1 proc. to zjawisko w Polsce nowe, związane ze zdarzeniami gospodarczymi, które nastąpiły w 2020 roku w związku z pandemią. Zdecydowana większość kredytów była udzielana przy stopach zbliżonych lub wyższych niż obecne - kończy Marcin Gadomski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(696)
WYRÓŻNIONE
Feministki
3 lata temu
Społeczeństwo się rozwala, co 2 małżeństwo się rozchodzi, inflacja dowali brutalnie. W wielkim kryzysie feminizm zniknie. A pozostałe uparte feministki zostaną samotne na starość. Tak se chcą, to tak będą miały.
Ada
3 lata temu
PiS nakręcił drożyznę w nieruchomościach bo Morawiecki miał w tym interes. NBP odwlekał podniesienie stóp procentowych do końca 2021, żeby żona Morawieckiego sprzedała deweloperom grunty i mieszkania we Wrocławiu na górce bańki cenowej… Teraz podnoszenie rat kredytu zrujnuje młodych Polaków ale banksterzy i tak zarobią bo premier gdzieś musi znaleźć pracę jak inflacja rozłoży PiS… To nie ich wina, że rozwiązali kontrakt z Gazprom w najgorszym momencie, to nie oni skłócili nas z UE przez co nie nie ma kasy na odbudowę a jeszcze musimy płacić 1,5 mln euro dziennie kar za TSUE i Turów, to nie PiS rozdał nierobom żeby kupić ich głosy a sam nakradł i zadłużył państwo gdzie przez 6 lat pracy nie wybudowali jednej działającej elektrowni, lotniska czy obiecanych mieszkań+… Dzisiaj jesteśmy krajem skłóconym zewnętrznie i wewnętrznie gdzie TVP uprawia jawną propagandę polityczną, ludzie boją się mieć dzieci a PiS nie panuje nad inflacją i nurkującą wartością złotówki
ada
3 lata temu
Realnie to już powinno być 5%, z tego co czytałam to już od roku KNF ostrzegał kredytobiorców o możliwym wzroście oprocentowania więc nie powinno to nikogo zaskoczyć
NAJNOWSZE KOMENTARZE (696)
tajemniczy
4 miesiące temu
Olejek sandałowy jest składnikiem wielu kosmetyków. Olejek eteryczny ma działanie wygładzające oraz odżywiające skórę. W połączeniu z innymi składnikami może stanowić element terapii trądziku. Niektóre źródła zalecają wykorzystanie olejku podczas lekkich infekcji dróg oddechowych. Inhalacje parowe z olejku sandałowego mogą działać przeciwbakteryjnie, wykrztuśnie oraz zmniejszać dolegliwości towarzyszące stanom zapalnym zatok przynosowych. Jego intensywny aromat sprawia, że bardzo często stanowi element perfum oraz kompozycji zapachowych wykorzystywanych w przemyśle. Zapach drzewa sandałowca może działać wyciszająco i zapewne z tego powodu jest często wykorzystywany podczas praktyk medytacyjnych. Współczesna medycyna nie uwzględnia stosowania olejku z drzewa sandałowego w jakimkolwiek wskazaniu. Olejek może być stosowany zewnętrznie jako lekki środek o działaniu przeciwbakteryjnym. Niektóre starsze źródła zalecały przyjmowanie olejku wewnętrznie w zwalczaniu problemów trawiennych. Pomimo że obecna praktyka medyczna nie zaleca stosowania olejku z sandałowca, kiedyś był on często używany w leczeniu niektórych schorzeń bakteryjnych. Warto wspomnieć o wykorzystaniu wyciągów z tej rośliny w zwalczaniu średniowiecznej rzeżączki. Leczenie w niektórych lżejszych przypadkach mogło być nawet skuteczne. Czas trwania takiej terapii wynosił zwykle około miesiąca, a ze względu na jej popularność na „średniowieczny rynek” zaczęły trafiać poszczególne frakcje olejku, które miały być jeszcze skuteczniejsze w leczeniu rzeżączki. Na szczęście współczesna medycyna zapewniła szybsze i efektywniejsze metody leczenia tego schorzenia. Rzeżączka w porównaniu z inną chorobą, którą również próbowano leczyć z wykorzystaniem kory sandałowca, stanowi jedynie niedogodność. Chodzi bowiem o samą dżumę, która zabiła 25% ludności średniowiecznej Europy. Lekarze „ciemnych wieków”, ze względu na panujące ówcześnie poglądy medyczne, starali się leczyć chorobę, poprawiając stan powietrza wdychanego do płuc. W tym celu sporządzano wiele rodzajów preparatów zapachowych – od pigułek przez oleje lecznicze po pomandery. We wszystkich tych formulacjach można było spotkać korę lub wyciągi z sandałowca.
wypad
2 lata temu
helllo :) lipec 22 inflacja 15%+
jok_83
3 lata temu
Najgorsze jest to, że wzrost stóp procentowych, a za razem rat kredytu, jest bardzo gwałtowny. Ludzie nie mają czasu dostosować się do nowych podwyżek, a tu już wskakują następne. Powinno być jak z czynszem za lokum, max 2 razy do roku podwyżka...
Pracownik lid...
3 lata temu
Ale o co chodzi? Przecież tak ma być ! Masz nic nie mieć własnego, być uzależnionym od państwa które ci" wszystko co do życia potrzebne da" . Zapomnij o prywatnej wlasnosci z o aucie, domu, pieniądzu. Masz być posłusznym "golodupcem" a ja ci się nie podoba nie dostaniesz nic i sobie nafikasz ,że hej.
niepremier
3 lata temu
Jeśli ocena ryzyka jest oparta tylko na dwóch, czy trzech zmiennych i to ma być wyznacznik do buforu - to ja dziękuję za taką analizę. Bezrobocie? Wzrost min. płacy? Mnie to nie przekonuje. Ja na rynek patrzyłbym znacznie szerzej. Zresztą czasami ze musu jestem niestety na PP i widzę jak prosperuje Bank Pocztowy.
...
Następna strona