Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSŁ
|
aktualizacja

Narzekasz na wysokie raty? Prezes NBP przekonuje, że stopy procentowe są względnie niskie

Podziel się:

Stopy procentowe na poziomie 4,5 proc. to w historii ostatnich lat naszej gospodarki, dziesięcioleci, nie jest dużo. Są one relatywnie niskie - przekonuje Adam Glapiński. Szef NBP porównuje wzrost oprocentowania kredytów do gorzkiego leku, który ma uzdrowić gospodarkę z inflacji. Wypomniał poprzednikom, że kiedyś stawki w NBP były nawet dwucyfrowe.

Narzekasz na wysokie raty? Prezes NBP przekonuje, że stopy procentowe są względnie niskie
Prezes NBP Adam Glapiński wziął udział w posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych (PAP, PAP/Radek Pietruszka)

W nieco ponad pół roku raty kredytów mieszkaniowych wzrosły o około 60 proc. W przypadku większości klientów banków mowa o co najmniej setkach złotych, które muszą każdego miesiąca dokładać do spłaty zobowiązań.

To efekty mocnych podwyżek stóp procentowych w NBP, które wywołały jeszcze większe zwyżki stawek WIBOR, które są bezpośrednio brane do wyliczania rat. Aktualnie główne oprocentowanie w NBP wynosi 4,5 proc. wobec 0,1 proc. obowiązujących przez większą część pandemii.

Stopy procentowe "relatywnie niskie"

"Stopy procentowe na poziomie 4,5 proc. to w historii ostatnich lat naszej gospodarki, dziesięcioleci, nie jest dużo, są one relatywnie niskie" - ocenił w środę podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych prezes NBP Adam Glapiński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dlaczego studio z Litwy, pracujące dla Atari, przywozi 50 pracowników na konferencję do Poznania?

Glapiński zapewnił, że podnosząc stopy procentowe, bank centralny chce, aby po ustaniu głównych szoków pandemicznych, po ustabilizowaniu się cen na wysokim poziomie, inflacja nie rozlała się na całą gospodarkę, inne sektory. NBP chce powstrzymać przedłużenie inflacji z innych powodów niż szoki zewnętrzne.

"Na to jest nakierowana nasza polityka pieniężna, polityka zacieśniania" - powiedział. Wyjaśnił, że to jest "lekarstwo powszechnie stosowane na świecie", które - "jak każde dobre lekarstwo, jest gorzkie". "Smak ma gorzki, ma różne uboczne negatywne skutki. Jest bolesne w szczególności dla tych, co biorą, co wzięli już kredyt, ale taki jest cel tego lekarstwa" - powiedział.

Stopy procentowe. Kiedyś to było...

Przypomniał, że w czasie kadencji rządu Donalda Tuska maksymalna stopa referencyjna wynosiła 6 proc., a średnio była na poziomie 4 proc. Wskazał, że za prezesa Marka Belki było to 6,5 proc.

"W okresie rządów całej Platformy Obywatelskiej i PSL-u to było 6 proc. maksymalnie. W okresie rządu Leszka Millera maksymalna stopa referencyjna wynosiła 14,5 proc., a średnio 7,3 proc." - wyliczał prezes NBP.

"Ja, przytaczając te dane, nie mówię, że to było źle, czy dobrze, czy te stopy były za duże, czy za małe. (...) Jestem ekonomistą i wiem, że to jest demagogia posługiwać się takimi wyrwanymi z kontekstu danymi. To zależy od sytuacji. Czasami są potrzebne wysokie stopy, czasami niskie" - dodał.

Glapiński podał też, że maksymalna stopa referencyjna za kadencji prezes Hanny Gronkiewicz-Waltz wynosiła 32 proc., "jakby wyrywać z kontekstu", za Leszka Balcerowicza średnia wynosiła 7,6 proc., a maksymalna 19 proc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
gospodarka polska
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP