Rzecznik finansowy Mariusz Golecki informuje, że napływa do jego biura coraz więcej wniosków o interwencję dotyczących nieautoryzowanych transakcji. Tylko w półroczu trafiło d niego 416 wniosków - to więcej niż przez cały rok 2018 (367). Natomiast w roku 2019 było ich 612.
Rzecznik wsłuchał się w te głosy i postanowił przeprowadzić ankietę wśród banków, by poznać skalę problemu i ewentualne środki zapobiegawcze. Poinformował od razu, że nie wszystkie banki odpowiedziały na zapytanie.
- Mam świadomość, że skargi do nas stanowią przysłowiowy czubek góry lodowej i skala problemu jest znacznie większa. Dlatego rozesłaliśmy do banków zapytania o dane statystyczne i wyjaśnienie procedur działania w takich sytuacjach. Na zapytanie odpowiedziały banki, których udział w rynku stanowi około 46 proc. - informuje Mariusz Golecki.
- W sprawie podmiotów, które nie udzieliły odpowiedzi na zadane pytania, podejmujemy stosowne działania. Każdy podmiot musi mieć świadomość, że niewywiązanie się w terminie z obowiązku poinformowania rzecznika finansowego może wiązać się z nałożeniem na taki podmiot kary finansowej - przestrzega rzecznik, cytowany w komunikacie.
Z dostarczonych rzecznikowi danych wynika, że w skali rynku do banków trafia około 15-18 tys. zgłoszeń nieautoryzowanych transakcji miesięcznie. Rzecznik również zauważa, że działania oszustów nasiliły się w trakcie pandemii.
Z raportów banków wynika, że od 15 marca do 14 czerwca odnotowano niemal 25 tys. zgłoszeń nieautoryzowanych transakcji. W analogicznym okresie roku 2019 takich zgłoszeń było niecałe 19,6 tys. To oznacza wzrost o ok. 27 proc.
"Na taki wzrost największy wpływ miały działania oszustów w drugim miesiącu epidemii, czyli od 15 kwietnia do 14 maja 2020 roku, kiedy ankietowane banki zanotowały niemal 9 tys. zgłoszeń, wobec 6,2 tys. rok wcześniej. To wzrost o ponad 40 proc." - czytamy w komunikacie.
- To niepokojące dane, bo utrzymywanie przez część banków niezgodnych z prawem procedur działania, będzie skutkowało kolejnymi wnioskami o naszą interwencję. Tym bardziej że z dostarczonych danych wynika, że niecała połowa zgłoszeń nieautoryzowanych transakcji jest rozpatrywana w terminach określonych w ustawie – zapowiada Golecki.
Rzecznik jednocześnie przypomina, co należy zrobić w przypadku nieautoryzowanej transakcji. Unijne i polskie przepisy określają bowiem termin zwrotu środków wynikających z nieautoryzowanej transakcji na podstawie tzw. zasady D+1.
Oznacza to, że pieniądze powinny wrócić na konto klienta nie później niż do końca dnia roboczego następującego po dniu stwierdzenia wystąpienia nieautoryzowanej transakcji lub po dniu otrzymania zgłoszenia od klienta.
Wyjątkiem od tej zasady jest uzasadnienie i należne udokumentowane podejrzenia próby oszustwa ze strony klienta. Bank jednak powinien pisemnie poinformować o takim podejrzeniu organy ścigania.
"W skrócie oznacza to, że bank powinien najpierw niezwłocznie oddać klientowi pieniądze, a następnie - jeżeli ma podstawy, by sądzić, że klient powinien w całości lub części odpowiadać za nieautoryzowaną transakcję - dochodzić tej kwoty od klienta na przykład przed sądem" - czytamy w komunikacie.
- Warto podkreślić, że część banków wdrożyła już odpowiednie procedury. Niektóre wskazały, że nawet 90 proc. zgłoszeń, zakończyło się zwrotem pieniędzy w ustawowym terminie D+1. Niestety są też podmioty, dla których odsetek zwrotów jest jednocyfrowy - przekonuje Golecki.