Pula środków w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców (FWK), który zasilają banki, w tym roku ma wzrosnąć do ponad 2 mld zł, czyli o 600 mln zł - dowiedział się nieoficjalnie money.pl. To więcej niż gdyby tegoroczne składki wyliczono zgodnie ze wskaźnikiem określonym w ustawie o wsparciu kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy i znajdują się w trudnej sytuacji finansowej (więcej o tym w dalszej części tekstu). Ale też mniej niż w zeszłym roku, gdy za sprawą interwencji regulacyjnej rządu fundusz zasilono kwotą 1,4 mld zł. Tyle też wynosi stan funduszu na koniec grudnia 2022 r.
Kalkulacja tegorocznej składki na FWK powinna nastąpić według wskaźnika określonego w ustawie. Nie widzę potrzeby zmiany ustawy pod kątem ściśle określonej kwoty, która powinna zasilić fundusz, z czym mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku. Tym bardziej, że bieżące środki są wystarczające, by zaspokoić potrzeby osób, które mają problem ze spłatą kredytów hipotecznych - mówi w rozmowie z money.pl Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich (ZBP).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS udoskonalił rozwiązanie PO
Utworzony w Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) specjalny fundusz działa od 2016 r. Powstał z inicjatywy rządu PO-PSL, który tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. ostatnim rzutem na taśmę chciał zrobić coś jeszcze dla kredytobiorców - chodziło głównie o kredytobiorców frankowych, którym skokowo wzrosły raty, gdy frank szwajcarski umocnił się wobec złotego.
Ostatecznie powstał fundusz wspierający wszystkich kredytobiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej, a muszą spłacać raty kredytu mieszkaniowego. Na start zasilono go kwotą 600 mln zł. Zgodnie z przepisami kwartalne składki płacone przez banki na fundusz powinny być powiązane z liczbą hipotek z zaległościami dłuższymi niż 90 dni.
Zainteresowanie funduszem w pierwszych latach jego funkcjonowania było niewielkie. Sytuacja zmieniła się w roku 2021, gdy inflacja i stopy procentowy banku centralnego szły w górę, a z nimi również raty kredytów. Dlatego w ubiegłym roku rząd Zjednoczonej Prawicy za jednym zamachem wprowadził ustawowe wakacje kredytowe tylko dla złotówkowiczów, a także wzmocnił finansowo FWK kwotą 1,4 mld zł oraz zliberalizował warunki korzystania z tych środków.
Uściślając, składki do funduszu banki odprowadziły dwa razy. Pierwszy raz pod koniec roku 2015 r., gdy powołano go do życia (600 mln zł). Drugi w ubiegłym roku (1,4 mld zł).
Obawa o wzrost bezrobocia
Pomoc z FWK udzielana jest w sytuacji, kiedy rata kredytu przekroczyła 50 proc. miesięcznych dochodów gospodarstwa domowego w kwocie do 2 tys. zł miesięcznie przez okres trzech lat, co daje łącznie 72 tys. zł. Wsparcie jest zwrotne, przy czym część kwoty może zostać umorzona.
Jeden z warunków to posiadanie statusu bezrobotnego przez przynajmniej jednego z kredytobiorców. Zdaniem rozmówcy money.pl z bliskiego otoczenia premiera, który zastrzega sobie anonimowość, to właśnie skrywana obawa o wzrost bezrobocia skłania rząd do dosypania pieniędzy do FWK. Niewykluczone, że gdy sytuacja na rynku pracy okaże się gorsza niż wskazują na to różne prognozy, rząd dofinansuje FWK większą kwotą niż 600 mln zł.
Rekord popularności
W 2022 roku zainteresowanie funduszem było na rekordowym poziomie. Jak poinformował zarządzający nim Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), w 2022 r. podpisano 8674 umowy o udzielenie wsparcia na łączną kwotę niemal 554 mln zł. Dla porównania - w całym 2021 r. wartość ta wyniosła 6 mln zł.
Ponad 550 mln zł wsparcia w 2022 r. to sporo, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze na początku ubiegłego roku w funduszu było zaledwie 600 mln zł. Wzrost zapotrzebowania na te środki wynika ze wzrostu stóp procentowych, co z kolei spowodowało wzrost rat. Najmocniej odczuli to w budżecie domowym kredytobiorcy, którzy zaciągnęli hipoteki w latach 2020-21, gdy stopy procentowe były bliskie zera - ocenia w rozmowie z money.pl Michał Sobolewski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Najwięcej umów o udzielenie wsparcia zostało zawartych w miesiącach wakacyjnych. W ostatnim kwartale roku natomiast odnotowano spadek zawieranych umów, co - według BGK - mogło być spowodowane możliwością skorzystania przez kredytobiorców z wakacji kredytowych.
Co przyniesienie przyszłość
Przypomnijmy, że wakacje kredytowe umożliwiają zawieszenie spłaty kredytu na cztery miesiące zarówno w 2022, jak i 2023 roku (dwa razy po cztery miesiące bez rat). W 2022 r. z wakacji kredytowych można było skorzystać po 2 miesiące w III i IV kwartale. W tym roku można odroczyć po jednej racie w każdym z kwartałów. Jaki to może mieć wpływ na zainteresowanie FWK?
W styczniu 2023 r. Rada Polityki Pieniężnej po raz czwarty nie zdecydowała się na podwyżkę stóp procentowych. Czy dzięki temu możemy przypuszczać, że fundusz będzie się cieszył mniejszym zainteresowaniem niż w poprzednim roku? Pozostaje nam bacznie obserwować zbliżające się trendy - komentuje dla money.pl Elwira Mroczkowska, dyrektorka BGK, odpowiedzialna za projekty rządowe i dodaje, że fundusz dysponuje dużą pulą środków, które mogą zostać przeznaczone na pomoc kredytobiorcom.
Odważniej w przyszłość patrzy analityk DM BOŚ. Zakłada on, że tegoroczne zainteresowanie funduszem będzie zbliżone do poziomów w ostatnim kwartale 2022 r. - czyli łączna suma wsparcia w tym roku powinna być niższa niż w roku ubiegłym. Ponadto spodziewa się on wzrostu dofinansowania spłaty kredytu w 2024 r., bo wtedy mają przestać obowiązywać ustawowe wakacje kredytowe. Zaznacza, że wiele będzie zależeć od poziomu stóp procentowych. Jeśli spadną, to sytuacja kredytobiorców się polepszy.
- W tym roku nie spodziewam się obniżki stóp, lecz stabilizacji na obecnym poziomie - mówi money.pl Michał Sobolewski.
Mniej optymizmu przemawia przez przedstawiciela sektora banków. Tadeusz Białek uważa, że w 2023 r. wykorzystanie środków z funduszu będzie na poziomie porównywalnym do roku 2022.
Jak tłumaczy w rozmowie z money.pl, uczucie ulgi finansowej w związku ze skorzystaniem z wakacji kredytowych (wyjąwszy sporą grupę osób, która nie potrzebowała pomocy, a skorzystała) w tym roku będzie mniejsze niż w minionym, bo rozwiązanie wprowadzono w drugiej połowie roku i jeśli ktoś skorzystał z niego w pełni, to w zasadzie zapłacił tylko jedną ratę.
W tym roku - kontynuuje przedstawiciel sektora bankowego - jeśli kredytobiorca dalej będzie korzystać z wakacji kredytowych w pełni, to będzie musiał zapłacić 8 z 12 rat. W związku z tym osoby, które potencjalnie mogą mieć problem z obsługą zobowiązania na skutek wysokich stóp procentowych Tadeusz Białek zachęca do skorzystania z FWK, by nie doprowadzić do zaległości w spłacie kredytu.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.