Szacuje się, że na świecie działa ponad 3 tys. firm, które pracują ze sztuczną inteligencją. Wśród nich jest ok. 200 przedsiębiorstw finansowych. Prowadzą one m.in. analizy naszych danych, aby na tej podstawie dopasować polisę, kredyt lub inną usługę finansową.
Coraz więcej Polaków wierzy w to, że właśnie sektor finansowy będzie tym, w którym pojawi się najwięcej rozwiązań opartych o nowe technologie. Z badania przygotowanego dla firmy Smartney wynika, że Polacy chętnie oddaliby w ręce robotów wiele kategorii z finansów osobistych.
Najbardziej chcielibyśmy, by to robot płacił za nas rachunki. Tak deklaruje co czwarty Polak. Ponadto nie mielibyśmy nic przeciwko, aby aplikacja bankowa informowała nas o zbliżających się płatnościach (18 proc.). Zaledwie 5 proc. ankietowanych pozwoliłoby na to, aby w przypadku braku środków sztuczna inteligencja wysłała wniosek o kredyt w zaakceptowanych wcześniej instytucjach.
Już prawie połowa ankietowanych odpowiedziała, że zaufałaby sztucznej inteligencji, która dobrałaby najlepszą ofertę kredytu poprzez analizę wydatków, dochodów i stylu życia. Wciąż jednak zdecydowana część z nas (69 proc.), by wziąć pożyczkę, woli udać się do placówki banku. Jedynie co piąty ankietowany załatwiłby wszystkie formalności przez internet.
- Jeżeli przyjrzymy się wynikom pojedynczego badania, to zauważymy, że ponad 50 proc. Polaków wciąż jest niezdecydowana czy zaufać rekomendacjom nowoczesnych technologii, które przeanalizowałyby dochody, wydatki i styl życia, by zaproponować konsumentowi lepszą ofertę. Z kolei 45,5 proc. byłaby skłonna zaufać w powyższej kwestii. Spodziewam się jednak, że skoro wykorzystanie sztucznej inteligencji i nowoczesnych technologii rośnie we wszystkich dziedzinach życia, to w branży finansowej również. Duży wpływ na to, zarówno w Polsce jak i na świecie, ma rozwój fintechów - komentuje dla money.pl Katarzyna Jóźwik, dyrektor generalna Smartney.
Można zatem wnioskować, że spora część Polaków mogłaby dopuścić sztuczną inteligencją do pewnych historii o swoich wydatkach. Ale czy to znaczy, że jesteśmy skłonni powiedzieć systemowi więcej o sobie lub nawet oddać całą historię? Okazuje się, że nie.
- W naszym badaniu zadaliśmy pytanie o to, czy konsumenci byliby w stanie dostarczyć więcej danych na swój temat, by otrzymać lepsze warunki pożyczki, bo dzięki większej liczbie danych można lepiej zrozumieć potrzeby klienta i dopasować ofertę (podobnie jak np. w produktach ubezpieczeniowych lub wielu innych finansowych). Z badania wynika, że tylko co 3 ankietowany byłby skłonny do takiego działania, ponad 40 proc. osób jest niezdecydowana, a 23 proc. twierdzi, że nie – wyjaśnia Katarzyna Jóźwik.
Dlatego dla świętego spokoju wolelibyśmy, aby sprawy związane z wprowadzeniem, sztucznej inteligencji zostały uregulowane prawnie. Dla firm finansowych, które zastanawiają się nad wprowadzeniem systemu sztucznej inteligencji, może to być przeszkodą przed wdrażaniem innowacji.
Dodatkowo tym, co zniechęca firmy przed wprowadzaniem systemów opartych na sztucznej inteligencji jest ich koszt. Cena produktu oczywiście różni się w zależności od potrzeb klienta, ale z szacunków podanych przez firmę SentiSquare, która zajmuje się analizą danych, wynika, że na taką przyjemność trzeba przygotować od 1 mln euro do 4 mln euro… miesięcznie.
Kolejną kwestią jest zmiana w nawykach pracowników. Sztuczna inteligencja będzie bowiem bezużyteczna, jeśli ludzie sami nie będą chcieli z niej korzystać. A dziś jest z tym tak sobie. Przykadowo branża zarządzająca aktywami jest bardzo przywiązana do znanych narzędzi (z badania przeprowadzonego przez CFA Institute wynika, że zaledwie 10 proc. pracowników branży używało sztucznej inteligencji).
Jednak prognozy rynkowe wskazują, że przedsiębiorstwa, które chcą się wyróżniać, będą inwestować w AI. Firma IDC przewiduje, że do końca przyszłego roku z takich systemów będzie korzystać 75 proc. handlowych aplikacji biznesowych.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl