NBP od października 2021 roku z miesiąca na miesiąc podnosi stopy procentowe. Jeszcze szybciej oprocentowanie kredytów zwiększają banki, które między sobą ustalają stawki WIBOR. To rozbudziło dyskusje na temat zasadności stosowania wskaźnika.
Niektóre środowiska zrzeszające kredytobiorców i kancelarie prawne uważają, że zapisy umów z bankami, które odnoszą się do oprocentowania kredytów i stawki WIBOR, mogą mieć charakter abuzywny (zakazany). Liczą, że podobnie jak w przypadku frankowiczów, sądy opowiedzą się po ich stronie.
Przez wiele miesięcy temat pozwów był zawieszony w powietrzu i kancelarie badały grunt. Teraz już są pierwsze pozwy. Kolejnym sprzyjać może między innymi zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który ogłosił, że od 1 stycznia zlikwiduje stawkę WIBOR, a w jej miejsce wprowadzi inny, bardziej sprawiedliwy wskaźnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Likwidacja WIBOR i pierwsze pozwy
- Nie spodziewam się, że nowy wskaźnik znacząco obniży raty - ocenia Radosław Górski, radca prawny, cytowany przez "Rzeczpospolitą", który złożył już w sądzie takie pozwy i szykuje kolejne.
- Pozwy opierają się na tym, że umowy kredytów złotówkowych, w których wysokość raty odsetkowej uzależniona jest od stopy referencyjnej WIBOR, w wielu wypadkach są nieważne lub przynajmniej bezskuteczne co do sposobu ustalania oprocentowania kredytu. W tym wypadku bank nie będzie mógł doliczać do raty wskaźnika WIBOR i winien zwrócić nadpłaty - wskazuje mecenas Górski.
Jednak nie wszyscy prawnicy podzielają ten pogląd. Również cytowany przez "Rzeczpospolitą" mecenas Wojciech Wandzel nie ma przekonania, że dotychczas stosowany wskaźnik naruszał przepisy o ochronie konsumentów. Sugeruje, że problemy ze wskaźnikiem WIBOR mają związek bardziej z kwestiami makroekonomicznymi niż prawnymi.
Dotychczasowe orzeczenia Trybunały Sprawiedliwości UE w kwestii stawek LIBOR i WIBOR także nie wskazywały na systemowy problem i nieważność umów. Pod warunkiem, że banki oferując klientowi kredyt, poinformowały go o wszystkich konsekwencjach wynikających ze zmienności wartości wskaźników.
Kluczowe będą pierwsze wyroki
Konrad Pluciński, ekspert porównywarki Totalmoney.pl przyznaje, że wskaźnik WIBOR "nie jest parametrem transparentnym i obiektywnym".
- Jest wykorzystywany w umowach kredytowych, ale jest rozwiązaniem narzuconym przez banki. Kredytobiorca nigdy nie miał możliwości zaproponowania innego, korzystniejszego parametru, na którym mogłoby zostać oparte oprocentowanie zobowiązania, które będzie spłacał przez lata - tłumaczy ekspert.
- Jeśli sądy staną po stronie kredytobiorców i uznają w pierwszych wyrokach, że WIBOR nie jest parametrem rynkowym i jest podatny na manipulację, możemy się spodziewać wielu pozwów, tak jak ma to miejsce w przypadku frankowiczów - dodaje Konrad Pluciński.
Problem ze stawką WIBOR polega m.in. na tym, że jest ona ustalana na rynku międzybankowym, a często zdarzają się okresy, gdy banki między sobą praktycznie nie pożyczają pieniędzy. Wtedy oprocentowanie ustalane jest bardziej uznaniowo, na podstawie samych deklaracji banków.
oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl