Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Nie opłaca się przewalutowywać kredytu

0
Podziel się:

Od początku września frank szwajcarski umocnił się o 20 procent.

Nie opłaca się przewalutowywać kredytu
(Yong hian Lim/Dreamstime.com)

Od początku września frank umocnił się do złotego o prawie 20 procent. Nie oznacza to jednak, że warto pożegnać się ze szwajcarska walutą. Przewalutowanie kredytu to w tym momencie to najgorsze wyjście.

Przykładowo, tylko w wyniku wzrostu kursu franka w ciągu niespełna dwóch miesięcy, rata kredytu zaciągniętego na 30 lat w kwocie 200 tys. zł wzrosła o ponad 250 złotych.

Podwyżka w rzeczywistości często jest jeszcze wyższa, jeżeli uwzględni się także wzrost LIBOR CHF (średnia stopa procentowa po jakiej banki pożyczają sobie nawzajem franka szwajcarskiego), który jest obok stałej marży banku podstawą oprocentowania kredytu. Od początku września jego wartość wzrosła o około 0,3 punktu procentowego, co w przypadku przykładowego kredytu zwiększyło ratę o dodatkowe 30-40 złotych.

| Jak zmieniał się kurs franka przez ostatnie dwa lata |
| --- |

Dla porównania, w tym samym czasie koszt kredytu o tych samych parametrach, ale w złotych, zwiększył się jedynie w wyniku wzrostu stawki WIBOR (odpowiednik LIBOR dla złotego), która przeciętnie podskoczyła także o około 0,3 punktu procentowego.

Mimo to nie opłaca się przewalutowanie kredytu denominowanego we franku.

Zmiana waluty = wzrost zadłużenia

Po pierwsze przewalutowanie ma sens, gdy kurs waluty kredytu jest na niższym lub takim samym poziomie, jak w momencie jego zaciągania. Dzięki temu po zmianie waluty kwotakredytu obniży się lub pozostanie na niezmienionym poziomie.

Obecnie jednak notowania franka szwajcarskiego są najwyższe od dwóch lat. Jeżeli więc osoba, która wzięła kredyt w tym okresie zdecyduje się na taką operację, musi się liczyć z tym, że jego dług w stosunku do banku będzie wyższy niż na początku. W najgorszym przypadku - jeżeli kredyt został zaciągnięty w sierpniu lub wrześniu 2008 roku - może oznaczać to wzrost zadłużenia o co najmniej 20 procent.

Złoty będzie się umacniał, frank będzie nadal bił złotego

Po drugie w najbliższym miesiącach należy się spodziewać, że złoty ponownie zacznie się trwale umacniać. Tym samym wzrośnie różnica pomiędzy wysokością raty kredytu denominowanego we franku i złotym na korzyść tego pierwszego.

Osłabienie złotego obserwowane na przestrzeni ostatnich kilku tygodni nie jest bowiem efektem pogorszenia się warunków makroekonomicznych naszej gospodarki. Główną przyczyną są problemy gospodarcze, z jakimi się borykają kraje nadbałtyckie oraz Węgry i Ukraina, które inwestorzy zagraniczni zaliczają do tej samej grupy co Polskę - rynku Europy Środkowo-Wschodniej.

Źródło: NBP

W dłuższej perspektywie takie postrzeganie naszego kraju jest bardzo mało prawdopodobne. O wiele bardziej jest natomiast prawdopodobny powrót inwestorów finansowych do Polski, co przełoży się na zwiększony popyt na naszą walutę. Efektem tego będzie wzrost jej wartości.

W przypadku franka szwajcarskiego duży wpływ na wysokie notowania ma także niska podaż tej waluty na rynku. W wyniku kryzysu szwajcarskie banki niechętnie pożyczają komukolwiek franka. Płynność mają poprawić środki, jakie NBP pożyczy w EBC oraz Banku Centralnym Szwajcarii.

Duży wpływ na to, iż złoty nadal będzie się umacniał mają także: środki unijne w wysokości 67 mld euro, jakie w latach 2008 - 2014 napłyną do Polski oraz deklaracje naszego rządu o planach przyjęcia wspólnej waluty w 2012 roku.

Bank zarobi na spreadzie

Po trzecie, podjęcie teraz decyzji o przewalutowaniu będzie skutkować przeliczeniem wartości zadłużenia po niekorzystnym kursie.

Banki w trakcie ostatnich zawirowań na rynkach finansowych zwiększyły bowiem przeciętnie o 4 grosze - różnicę pomiędzy kursem kupna i sprzedaży waluty, tzw. spreadu. Obecnie kurs kupna waluty - po jakiej jest przeliczana kwota wypłaty kredytu - jest o 15 groszy niższy od kursu sprzedaży, a więc tego, który stosuje się przy spłacie raty kredytu.

Poprzez rozszerzenie spreadu, banki wetują sobie rosnące koszty nabywania walut, a poza tym jest to sposób na zrekompensowanie dodatkowych niespodziewanych kosztów, jakie mogą wystąpić w wyniku rozchwiania rynku finansowego.

Ponadto w związku z rosnącymi kosztami pozyskiwania depozytów i ograniczeniem akcji kredytowej maleją zyski banków. Nie mogą one być jednak wyrównane podwyżką marż odsetkowych, bowiem to oznaczałoby złamanie umów kredytowych. Natomiast wysokość różnic kursowych obecnie banki mogą ustalać sobie w dowolny sposób.

KNF zapowiada jednak, że już w najbliższym czasie wprowadzi ograniczenia w tym zakresie. Nadzór finansowy ma zamiar ustalać odgórnie maksymalny poziom spreadu.

Kredyt w złotym jest znacznie droższy

Po czwarte, w wyniku zmiany kredytu denominowanego we franku na złotowy wzrośnie jego oprocentowanie. W przypadku kredytu w wysokości 200 tys. zł zaciągniętego na 30 lat, którego obecne oprocentowanie wynosi około 4,5 proc. w skali roku, po jego przewalutowaniu na złotego, gdzie stopa procentowa wynosi co najmniej 7,5 procent - rata wzrośnie minimum o 300 złotych.

Można oczekiwać, iż dysproporcja ta będzie jeszcze się powiększać. Z dużą bowiem dozą prawdopodobieństwa na swoim najbliższym posiedzeniu Europejski Bank Centralny obniży stopy procentowe w eurolandzie. Jak pokazuje historia w reakcji na tę decyzję należy się spodziewać także podobnego posunięcia ze strony szwajcarskich władz monetarnych.

W efekcie tego również obniżyć się powinien koszt pieniądza, po jakim banki nawzajem go sobie pożyczają. Skutkiem tego będzie spadek LIBOR CHF, który jest podstawą oprocentowania kredytów we frankach szwajcarskich.

ZOBACZ TAKŻE:

Natomiast nie należy na razie się spodziewać, iż na taki krok zdecyduje się w najbliższych miesiącach Rada Polityki Pieniężnej. W efekcie tego koszt kredytu w złotym nie powinien się obniżyć.

Zabiorą ci ulgę odsetkową

Po piąte, na przewalutowaniu dodatkowo mogą stracić osoby które korzystają z ulgi odsetkowej.

Ulga przysługuje bowiem tylko tym, którym kredyt został udzielony w okresie: 1 stycznia 2002 roku - 31 grudnia 2006 roku. Jeżeli więc bank uzna, że zmiana waluty kredytu jest równoznaczna z przyznaniem nowego kredytu, podatnik utraci możliwość dalszego odliczania odsetek od podstawy opodatkowania.

| Jesteśmy skazani na mocnego złotego |
| --- |
|

Arkadiusz Droździel, Money.pl Zmiana waluty kredytu z franka na złotego w obecnej sytuacji dużego rozchwiania rynków finansowych nie jest zbyt rozsądną decyzją. W zamian bowiem za znaczny wzrost kwoty zadłużenia oraz wyższe raty de facto nic nie zyskujemy. Co prawda mówienie, iż powinno się zadłużać tylko w tej walucie, w której się zarabia, jest oczywistą oczywistością. Z jednym wszak zastrzeżeniem - jeżeli koszt tych kredytów są na porównywalnym poziomie. A do niedawna dysproporcje pomiędzy frankiem i złotym były bardzo duże. Osoby zaciągające kredyty jeszcze kilka miesięcy temu miały do wyboru kredyt we franku oprocentowany na około 4 proc. lub w złotym, którego roczny koszt wynosił ponad 7 procent. Przy słabnącym franku wybór mógł być tylko jeden. Oczywiście należało zdawać sobie sprawę z możliwości umocnienia szwajcarskiej waluty, ale w realiach, w jakich obecnie znajduje się polska
gospodarka, takie zachowania mają charakter korekcyjny, krótkoterminowy. W długiej perspektywie, do czasu wejścia Polski do strefy euro, jesteśmy skazani na mocnego złotego. |

czy powinno się obecnie przewalutowywać
kredyty we franku na złotowe?

PODYSKUTUJ O TYM NA FORUM

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)