*Stopy procentowe rosną, a zatem będą drożeć kredyty. Nie można wykluczyć, że kredyt hipoteczny w złotówkach oprocentowany będzie nawet na poziomie 7,5 proc. *
Gdy tak się stanie, rata kredytu na 300 tys. zł wziętego na 30 lat wzrośnie z 1750 do 2097 złotych.
Wyższa rata nie musi oznaczać rzeczywistego pogorszenia sytuacji domowego budżetu - przecież stopy idą w górę głównie w ślad za rosnącymi wynagrodzeniami.
_ Zdecydowana większość kredytów hipotecznych udzielanych w Polsce oparta jest o zmienną stopę procentową WIBOR (w przypadku kredytów złotowych) lub LIBOR (kredyty walutowe). Stopy te rosną lub maleją w zależności od sytuacji rynkowej i tym samym wpływają na wzrost lub spadek wysokości rat kredytowych. Obecne perspektywy są takie, że stopy będą raczej rosły w ślad za inflacją i decyzjami banków centralnych. _
Jaki jest ratunek przed drożejącym kredytem? Open Finance twierdzi, że zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie - przynajmniej od strony technicznej - aby banki zaczęły masowo oferować kredyty o stałej stopie procentowej. Taki kredyt miałby stałe oprocentowanie, niezależne od wydarzeń rynkowych (wzrostu inflacji, wzrostu rynkowych stóp - lub też ich spadku), a zatem chroniłby kredytobiorców przed ryzykiem wzrostu stóp rynkowych.
Przeszkodą może być problem o charakterze mentalnym. Takie kredyty w momencie oferowania są wyżej oprocentowane od kredytów o zmiennej stopie. Na przykład dziś 10-letni kontrakt na stopę procentową (IRS - Intrest Rate Swap) kosztowałby 5,72 proc., do czego należałoby doliczyć marżę banku wynoszącą ok. 1 pkt procentowy (zakładając, że poziom marż byłby porównywalny do oferowanych dziś kredytów na zmienną stopę).
Dawałoby to oprocentowanie kredytu przez 10 lat na poziomie 6,7 proc. Kredyty o zmiennej stopie są obecnie o 1 pkt niżej oprocentowane (ale jak długo?). Ale taka jest cena bezpieczeństwa.
ZOBACZ TAKŻE:
Nie wolno zmuszać do brania droższych kredytów - felieton Money.plPytanie brzmi, czy nawet gdyby banki zaczęły oferować kredyty na stałą stopę, klienci doceniliby walory bezpieczeństwa takiego kredytu ponad walor niższego oprocentowania kredytu o zmiennej stopie?
Kolejnym utrudnieniem jest czas trwania takich kredytów - kontrakty IRS oferowane są na maksymalnie 15 lat, przy czym znacznie popularniejsze (płynniejsze) są kontrakty o rocznym
i dwuletnim terminie wygaśnięcia. Kwestia tego, czy możliwe byłoby oferowanie kredytów na 10 czy 15 lat (później mogłyby być zamieniane na zmienną stopę) i tak jest dyskusją akademicką w kontekście prawdopodobnej akcesji Polski do strefy euro, która powinna nastąpić wcześniej.
Już dziś można uzyskać kredyt na stałą stopę procentową, ale oferowany przez nieliczne banki. Nykredit oferuje kredyt na stałą stopę procentową nominowany w euro, a jego obecne oprocentowanie to maksymalnie 6,56 proc. (w styczniu było to ok. 6 proc. - jeśli ktoś zaciągnął wówczas taki kredyt, zdołał ograniczyć ryzyko). Problem w tym, że zaciągając kredyt w euro narażamy się - tak długo jak Polska pozostaje poza strefą - na ryzyko wahań kursowych. Co może okazać się przysłowiowym przejściem z deszczu pod rynnę.
Emil Szewda, Open Finance:
_ "Niniejszy tekst jest swego rodzaju apelem do banków, aby jak najszybciej wprowadziły możliwość powszechnego zaciągania kredytów o stałej stopie procentowej." _Kredyt o stałym oprocentowaniu w euro przez 5 lat oferuje także Deutsche Bank, w którym znajdziemy całą gamę kredytów walutowych.
We franku szwajcarskim kredyt o stałej stopie może być oprocentowany od (w zależności od udziału własnego) 4,49 proc. do 5,14 proc., w euro od 5,88-6,53 proc., w złotym od 6,64-7,19 proc., w dolarze od 6,62-7,27 proc.
W każdym z tych przypadków kredyt o stałej stopie jest obecnie droższy (wyżej oprocentowany) od kredytów o stopie zmiennej.
Warto także w tym kontekście przypomnieć, że w czasie gdy stopy procentowe w Polsce spadały, banki oferowały kredyty o stałej stopie procentowej - np. przez pierwsze dwa lata. Klient który miał do wyboru 19 proc. (bo o takich czasach mówimy) w kredycie o zmiennej stopie, mógł wybrać 17 proc.
o stopie stałej. Szczęśliwie banki pozyskały wówczas niewielu tego rodzaju klientów, bo po owych dwóch latach (2003 r.), kredyty złotowe o zmiennej stopie były już oprocentowane na 8-9 proc.
Konkluzja jest następująca - opłaca się zaciągać kredyty o stałej stopie w sytuacji, kiedy zachodzi wysokie prawdopodobieństwo wzrostu stóp procentowych (tak jak obecnie).