Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Od Bagsika i Grobelnego do bankowości internetowej

0
Podziel się:

Zamiast kont popularne były książeczki oszczędnościowe PKO.

Od Bagsika i Grobelnego do bankowości internetowej
(PAP/Stanisław Moroz)

Przelewy trwające kilkanaście dni, czy książeczki czekowe w skóropodobnej oprawie - to nie bankowe_ science fiction _. To Polska, jeszcze kilkanaście la temu.

Człowiekowi,który najpierw porównuje oferty wielu banków w internecie, potem bez problemu zakłada wybrane konto i obsługuje je nie wychodząc z domu trudno może być wyobrazić sobie polski system bankowy sprzed 20 lat. Bo dzisiejsze banki to efekt m.in. otwarcia polskiego rynku, czyli reform przeprowadzonych przez Leszka Balcerowicza. W specjalnym cyklu*Money.pl *czas na podsumowanie przemian na rynku banków.

Do 1989 roku system bankowy w Polsce był częścią gospodarki centralnie planowanej. Rząd decydował o stopach procentowych i skali udzielanych kredytów. **Na początku 1990 roku jedna ze stóp wynosiła nawet 432 proc. w skali roku. Nie było przepisów regulujących działanie systemu bankowego, nikt nawet nie śnił o normach ostrożnościowych.

[

Zachęcamy do głosowania na najlepszego ministra finansów minionego 20-lecia! ]( http://www.money.pl/plebiscyt/xx-latka/ )

Klientów detalicznych obsługiwała Powszechna Kasa Oszczędności, a w wioskach i w małych miastach działały banki spółdzielcze.

Na taki pusty, bankowy _ dziki zachód _ spadły reformy Leszka Balcerowicza. Rynek musiał się otworzyć i diametralnie zmienić. Machina ruszyła 1 lutego 1989 roku, kiedy na szkielecie oddziałów NBP, w największych miastach powstało dziewięć uniwersalnych banków komercyjnych.

Banki dla _ znajomych królika _

Następnie banki komercyjne zaczęli zakładać też prywatni przedsiębiorcy. I wcale nie uważali, że muszą się na tym znać. - _ Wywalczyliśmy sobie wolność i stąd powszechne było przeświadczenie, że działać się da. Polacy byli optymistami. Zakładali przedsiębiorstwa, także banki, szybko się dorabiali, ale i szybko tracili, bo sytuacja gospodarcza była trudna _- wspomina Wojciech Kwaśniak, doradca prezesa NBP.

Większość z pierwszych banków upadła, lub została przejęta, bo - jak mówi Marcin Prell, członek zarządu Banku Zachodniego WBK - tworzono je raczej na fali entuzjazmu, niż rzeczowej kalkulacji.

Źródło: Komisja Nadzoru Finansowego

I chociaż reformy ruszyły w 1989 roku, to powstające na początku lat 90. banki nie zawracały sobie głowy klientami indywidualnymi.

- _ Banki tworzone były przez ludzi, którzy prowadzili interesy w innych dziedzinach, a uważali, że w ramach grupy kapitałowej powinni mieć bank, który będzie ich obsługiwał. Taki bank miał za zadanie finansować własne interesy, co z punktu widzenia gospodarczego było chore. Bo świadczył usługi korporacyjne dla przedsiębiorstw swojego właściciela, lub grupy właścicieli. A finansował się poprzez to, że przepływy to były tak naprawdę transfery danej grupy i przyjaciół królika _- mówi Sławomir Lachowski, twórca mBanku i MultiBanku. _ - Do tego przedsiębiorcy uważali, że łatwiej będzie im założyć bank, niż poddać się procedurom weryfikującym w innych bankach. _

Banki nie były połączone sieciami informatycznymi, a dane i pieniądze między nimi przepływały bardzo wolno. Na przykład pocztą, kurierem, a czasami telegrafem. Na przelew czekać trzeba było nierzadko nawet kilkanaście dni.

Oscylator, czyli jak to robił Bagsik

Raczkujący rynek stwarzał wiele możliwości nadużyć. Wolny przepływ informacji, w połączeniu z polską pomysłowością, zaowocował np. powstaniem _ oscylatora finansowego _ Bogusława Bagsika i Andrzeja Gąsiorowskiego. Zasada była prosta: pieniądze z jednego banku lokowane były na rachunkach w innych bankach, a ponieważ informacje przekazywane były powoli, pozwalało to na jednoczesną _ pracę _ tych samych pieniędzy w kilku kontach.

Twórcy oscylatora zapisali się nawet w polskiej kulturze. Mechanizm jego działania tłumaczył Kazik Staszewski w piosence _ Jeden przykład fortuny z rodzinnego kraju _ (artysta śpiewa o inwestowanych pieniądzach:_ przelewali je z konta na konto, system bankowy płacił im procenty _).

POSŁUCHAJ PIOSENKI KAZIKA STASZEWSKIEGO:

Ale większość Polaków pamięta z tych lat raczej kolejki po wypłaty, bo rozwój bankowości ciągle jeszcze nie dotarł pod strzechy. - _ Dzień wcześniej na kartce wypisać trzeba było zapotrzebowanie do banku. I to nie tylko ile pieniędzy wypłacić chce zakład, ale też ile jakich nominałów będzie potrzebne. Po wystaniu swojego w kolejce bankowej kasjerka przynosiła pieniądze do firmy i dopiero zaczynał się horror. Około 14 ruszała wypłata. I ruszała kolejka zdenerwowanych pracowników _ - wspomina Joanna Stankiewicz, która na początku lat 90. pracowała w jednym z zakładów komunalnych na Dolnym Śląsku.

1 zł po *denominacji *miał wartość równą 10 tysięcy starych złotych. Wymiana starych złotych na nowe dokonywana będzie do 31 grudnia 2010 roku.
Do tego, przed denominacją, przeprowadzoną w 1995 roku, zarabiało się w milionach. Inflacja była bardzo wysoka, więc zdarzało się, że księgowe z banku wracały z kilkoma walizkami pełnymi pieniędzy.

W połowie lat 90. przyszło _ nowe _

Pierwsza połowa lat 90. to czas przyciągania banków zagranicznych. Ponieważ teren był dla nich mało znany, a przez to ryzykowny, potrzebne były zachęty.

- _ Rynek właściwie był pusty, a Polaków do zagospodarowania było wielu. Ale inwestorzy zagraniczni zdawali sobie także sprawę, że poziom rozwoju usług bankowych był bardzo niski. Dlatego czekały na nich atrakcyjne ulgi _ - opowiada Marcin Prell z BZ WBK.

Pierwszym zagranicznym bankiem, utworzonym w Polsce, był Bank Amerykański w Polsce SA (z 20-procentowym udziałem podmiotów polskich i 80-procentowym amerykańskich). Obecnie działa jako DZ Bank Polska.
Do tego Polacy coraz więcej zarabiali, mieli coraz więcej oszczędności i zaczęli interesować się zaciąganiem kredytów konsumpcyjnych. Dzięki temu z czasem klientem indywidualnym wreszcie zainteresowały się banki. Ale - jak uważa Lachowski - tak naprawdę na zauważalne zmiany trzeba było czekać do połowy lat 90.

- _ Dopiero jak Mariusz Łukasiewicz i Lukas Bank weszli na rynek, wzrosło zainteresowanie rynkiem detalicznym. Ludzie tworzący wtedy banki myśleli już nie tylko o swoim interesie, ale też o klientach detalicznych. Zmianę podejścia znakomicie odzwierciedla wymyślone na początku działalności Lukas Banku hasło: Tak powinno być w każdym banku _ - wspomina Lachowski.

Ale ponieważ na działanie musiały dostać państwową licencję, klienci ufali im i przynosili chętnie oszczędności. - _ Aż do momentu, kiedy zdarzyły się pierwsze bankructwa. Ale wtedy z kolei interweniował NBP i nie było sytuacji, żeby klienci _ licencjonowanego _ banku stracili swoje pieniądze _ - wspomina Prell.

Zdarzały się jednak ataki paniki. - _ Pamiętam nerwowość i telefony znajomych, którzy mieli środki w bankach zagrożonych upadłością. Denerwowali się, że nie mogą ich odzyskać natychmiast. Były przypadki kolejek, żeby wyciągać pieniądze, ale nadzór bankowy szybko reagował. Z reguły po kilku dniach sytuacja się uspokajał _a - dodaje Prell.

BKO, czyli jak fotograf uciekł z pieniędzmi

Skrajnie inaczej skończyli klienci innego wytworu początku transformacji, czyli Bezpiecznej Kasy Oszczędności Lecha Grobelnego. Grobelny, z zawodu fotograf, fortuny dorobił się pod koniec lat 70., handlując w całej Polsce obrazkami z wizerunkiem Jana Pawła II. W 1989 roku był już właścicielem m.in. studiów fotograficznych oraz BKO, czyli parabanku oferującego znacznie wyższe oprocentowanie lokat niż PKO. Swoje oszczędności powierzyło mu około 10 tysięcy. osób.

Oszczędności ulokowane w BKO szacowane były na 9,5 mld starych zł, czyli 2,88 mln dolarów.
W czerwcu 1990 roku Grobelny wyjechał za granicę i ślad po nim zaginął. Ludzie przypuścili wtedy szturm na BKO. Ostatecznie swoje pieniądze odzyskało tylko około 15 procent klientów.

Na rynku tymczasem trwały fuzje i przejęcia. I chociaż liczba banków spadała, przeciętny Kowalski miał z nimi coraz wygodniej.

Polska bankowość miał też _ krótki romans _ z czekami. Na początku lat 90. czeki oferował PKO BP, wprowadziły je też do swojej oferty niektóre duże banki komercyjne wydzielone z NBP.

Niektórzy do dziś z sentymentem wspominają bloczek druków, w skóropodobnej oprawie. Tyle, że poza powiewem zachodu niosły one ze sobą więcej niedogodności. -_ Bo przydatność czeku zależała od akceptacji, a cały proces był pracochłonny. Z kartą było znacznie łatwiej. W tym układzie Polska przeszła od razu z jednego świata do drugiego wcale nie dlatego, że byliśmy tacy innowacyjni, ale dlatego że wtedy technologia już na to pozwalała i czeki nie zdążyły się u nas przyjąć _ - dodaje Lachowski.

Plastikowy pieniądz nad Wisłą

Także otwarcie granic i coraz częstsze podróże sprawiły, że karty płatnicze szybko stały się popularne. Pierwsze karty płatnicze pojawiły się w Polsce już pod koniec lat 60. XX wieku. Były to jednak karty wydawane przez zagraniczne banki, a korzystanie z nich było bardzo ograniczone. Właściwy rozwój rynku kart płatniczych w naszym kraju nastąpił w latach 90.

Data Wydawca Rodzaj karty
1987 Bank Polska Kasa Opieki SA Karta identyfikacyjna umożliwiająca wypłatę gotówki
1991 Bank Inicjatyw Gospodarczych SA Klasyczna karta płatnicza typu VISA
1993 Bank Polska Kasa Opieki SA Kasta VISA Classic dla klientów indywidualnych. Pierwsza w Europie Wschodniej dwuwalutowa karta o zasięgu indywidualnym
1995 Bank Polska Kasa Opieki SA Karta _ Partner _ - pierwsza polska karta kredytowa

Źródło: NBP, _ Rynek kart płatniczych w Polsce _

Ale na początku miejsc, w których można było płacić kartami było mało. Były to głównie placówki związane z biurem podróży Orbis, ekskluzywne hotele i restauracje.

Pierwszy bankomat w Polsce pojawił się w 1987 roku w III oddziale banku Polska Kasa Opieki SA (Pekao SA).
Pierwsze karty płatnicze zostały wydane przez krajowe banki w 1991 roku. Wtedy to Bank Polska Kasa Opieki SA wydał kartę dla klientów indywidualnych (była to karta bankomatowa połączona z rachunkiem oszczędnościowym posiadacza).

W tym samym roku pojawiła się w ofercie Banku Inicjatyw Gospodarczych SA pierwsza międzynarodowa karta płatnicza VISA, typu business. Rynek powoli się rozwijał, ale jeszcze na koniec 1993 r. na rynku było niespełna 50 tys. wydanych przez banki kart i około 6,8 tys. urządzeń akceptujących płatności nimi.

Źródło: Narodowy Bank Polski; *-dane za trzy kwartały

Znaczne ożywienie w rozwoju polskiego rynku nastąpiło dopiero w roku 1995, kiedy pojawiła się na rynku pierwsza bankowa karta kredytowa, kiedy Bank Polska Kasa Opieki SA zaoferował swoim klientom kartę _ Partner _ o zasięgu krajowym. W drugiej połowie lat 90 wybuchła już prawdziwa moda na karty. Według danych NBP, w trzecim kwartale ubiegłego roku Polacy mieli 21,6 miliona kart debetowych i 10,5 miliona kart kredytowych.

Internetowy boom

W ten sposób, z fuzjami, przejęciami i bankructwami, polska bankowość dotrwała do XXI wieku. I nastał internet. Założyciel mBanku wspomina, że początkowo inwestycje w sieć brały się raczej z wiary niż biznesplanu.

-_ W 1998 Byłem przekonany, że internet będzie się rozwijał. Dlatego stworzyłem w PBG Bank Odział Internetowy. W 2000 wiedziałem, że nadchodzi rewolucja. Dlatego w pośpiechu budowaliśmy w BRE Banku mBank, który co prawda jako siódmy w Polsce dał swoim klientom internetowy dostęp do konta, ale zmienił całkowicie model biznesowy. Pomimo, że internet 10 lat temu był jeszcze bardzo drogi, to jednak Polscy ciekawi nowinek technologicznych po niego sięgali. Ryzyko się opłaciło _ - dodaje Lachowski.

Z badań socjologicznych wynika, że prymitywny system bankowy nie był tym, co spędzało sen z oczu Polaków. W badaniu TNS CBOS na temat opinii Polaków o 20 latach przemian tylko 2 procent respondentów wskazało na stabilną złotówkę, poprawę systemu bankowego i lepszą dostępność kredytów jako na to, co zmieniło się na lepsze. Podczas gdy o pełnych półkach sklepowych czy swobodzie podróżowania mówił nawet co czwarty respondent.

Czytaj w Money.pl
*Wkrótce lepsza ochrona klientów banków * Na początku roku weszły w życie przepisy gwarantujące większą ochronę.
*Ile długów mają Polacy? Zależy, kto liczy * InfoMonitor mówi o 10 mld zł zaległych długów. NBP szacuje je na 15 mld. Skąd taka różnica?
*Już ponad 220 tys. dzieci ma konta * Najpopularniejszy jest internetowy mBank - wynika z danych zebranych przez Money.pl.
*Sklep jak bankomat. Cash back coraz popularniejszy * 9,5 mln zł kwartalnie - tyle gotówki wypłacamy w sklepach, na stacjach benzynowych czy kawiarniach.
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)