Rosną opłaty w bankach. Sprawdź, ile zapłacisz

Nawet dziewięć złotych miesięcznie za kartę płatniczą i drugie tyle za prowadzenie konta. Droższe sprawdzanie salda i przelewy. Banki zaczęły wyraźnie podnosić opłaty za podstawowe usługi. Sięgają do portfeli klientów, bo mniej zarabiają na kredytach i prowizjach za transakcje kartami.

Masz konto w banku i korzystasz z kart płatniczych? Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś, sprawdź cennik usług. Bardzo prawdopodobne, że twój bank już podniósł opłaty za podstawowe operacje, bądź też się do tego przymierza. Jeżeli korzystasz z promocji, może okazać się, że spełnienie wymaganych w niej warunków będzie o wiele trudniejsze.

- _ Niektóre banki nie chcą bezpośrednio podwyższać opłat. Zwiększają za to limity, których przekroczenie sprawia, że nie są one pobierane. Zmiany możemy znaleźć również w regulaminach bankowych promocji. Poprzez wprowadzenie różnych ograniczeń coraz trudniej dostać zwrot części swoich wydatków w ramach usługi moneyback _ - zauważa Konrad Pluciński, ekspert MarketMoney.pl.

Według niego jednym z głównych powodów takiej sytuacji jest to, że banki zaczynają tracić pieniądze z tzw. opłat _ interchange _. To koszty ponoszone przez sprzedawców za akceptowanie kart płatniczych. Na początku roku ich stawki już poszły w dół, a wiele wskazuje, że to jeszcze nie koniec. Do tego dochodzi spadające oprocentowanie kredytów po serii obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Dla banków nastał więc czas szukania zysków na inne sposoby.

Chcesz mieć konto za darmo? Musisz z niego korzystaćJak sprawdził Money.pl, od sierpnia na wprowadzenie nowych opłat - bądź podwyżki dotychczasowych - powinni przygotować się klienci BGŻ, Citibanku Handlowego, Credit Agricole, Eurobanku oraz PKO BP. Zmiany dotyczą kont osobistych bądź kart płatniczych, przy czym wszystkie banki zaznaczają jednocześnie, że opłat można uniknąć pod pewnymi warunkami.

Źródło: Money.pl na podstawie informacji uzyskanych w bankach.

By tak się stało, klient musi zapewnić stały dopływ środków na konto. Na przykład w Eurobanku można uniknąć opłaty za rachunek standardowy, jeżeli co miesiąc będzie na niego wpływać co najmniej 100 złotych. Bank patrzy też przychylniej na tych, którzy są w nim zadłużeni. Tym sposobem posiadacze kredytów w Eurobanku nie ponoszą opłat za konto. Kosztów karty debetowej unikniemy natomiast, jeżeli będziemy wykonywać za jej pomocą co najmniej trzy transakcje bezgotówkowe miesięcznie.

Podobnie wygląda sytuacja w przypadku pozostałych instytucji. W PKO BP posiadacz Superkonta powinien miesięcznie zapłacić kartą za zakupy warte co najmniej 250 złotych. Z kolei BGŻ zamiast 6 złotych pobierze za kartę nawet 9 złotych miesięcznie, jeżeli klient nie zapłaci nią bezgotówkowo minimum 500 złotych miesięcznie.

Okazuje się jednak, że konta i karty debetowe to nie wszystkie elementy oferty dla klientów detalicznych, w przypadku których banki szukają dodatkowych pieniędzy. Citibank Handlowy od końca sierpnia zmieni też opłaty za karty kredytowe. Nowi klienci będą płacić za kartę (Citibank Mastercard World) już 18 złotych miesięcznie, chyba że za jej pomocą będą wydawać miesięcznie co najmniej dwa tysiące złotych. Pojawi się też nowa opłata w wysokości 30 złotych za ponowne wydanie utraconej karty lub duplikatu.

Banki chcą więcej tanich pieniędzy

Można powiedzieć, że banki, które zmieniają swoje taryfy od sierpnia, i tak są spóźnione. Kilka instytucji zdecydowało się już na podobne kroki jeszcze w czerwcu i lipcu. Mbank podniósł opłatę za kartę płatniczą z 2 do 4 złotych dla klientów, którzy nie wydadzą za jej pomocą co najmniej 100 złotych miesięcznie. Do tego w górę poszły też stawki ubezpieczeń w ramach kart oraz opłaty za przewalutowanie transakcji zagranicznych w walutach innych niż euro (z 2 do 3 procent).

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/180/m80052.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/przeswietlili;konta;i;kieszenie;polakow;oto;nasz;portret,126,0,1218174.html) *Prześwietlili konta i kieszenie Polaków. Oto nasz portret * Deutsche Bank przeanalizował, co robimy z pieniędzmi. Wnioski nie napawają optymizmem. Na podwyżki opłat zdecydował się też Deutsche Bank, który będzie pobierał 5 złotych miesięcznie za kartę zamiast dotychczasowych 3,5 złotego. Tyle samo kosztuje już sprawdzenie salda w bankomacie. W DB PBC wzrosły wreszcie opłaty za przelewy w oddziałach (10 złotych) i przez telefon (3 złote).

Z kolei Raiffeisen Polbank poszedł w nieco inną stronę. Teoretycznie nie podniósł miesięcznej opłaty za konto osobiste, która wynosi 6 złotych. Zmienił jednak próg, od którego konto jest darmowe. Do tej pory z opłaty zwolnieni byli klienci ze średnim miesięcznym saldem na poziomie 1 tysiąca złotych. Teraz to już 3 tysiące złotych, przy jednoczesnym warunku zasilania rachunku kwotą w wysokości minimum 1,5 tysiąca złotych, np. z pensji.

Takie kroki pokazują też, że bankom zależy nie tylko na poprawieniu swoich wyników z tytułu opłat i prowizji. Szukają też tanich, czy wręcz darmowych pieniędzy. Więc zamiast oferować klientom lepiej oprocentowane depozyty wolą zachęcać ich do trzymania środków na rachunkach bieżących w zamian za zwolnienie z wysokich opłat.

Również ostatnia seria ośmiu obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej nie zachęca Polaków do trzymania oszczędności na lokatach. Jak pokazują dane NBP, zwłaszcza ten rok przyniósł odwrót od depozytów terminowych. Trzymamy za to coraz więcej pieniędzy na rachunkach bieżących, szukając dobrych okazji inwestycyjnych.

Źródło: Money.pl na podstawie danych NBP.

- _ Chcemy, by klienci trzymali więcej pieniędzy na ROR-ach _ - jeszcze w marcu przyznał Krzysztof Rosiński, prezes Getin Banku, prezentując najnowszą strategię banku. Zakłada ona, że do końca 2015 roku udział środków na kontach bieżących w całej sumie depozytów banku wzrośnie do 20 procent z około 9 procent na koniec 2012 roku.

Szykują się kolejne podwyżki?

Tego, że banki zaczną podnosić klientom opłaty za korzystanie z podstawowych usług, mogliśmy się spodziewać już na początku tego roku. Wówczas Komisja Nadzoru Finansowego zapytała przedstawicieli sektora bankowego o to, jak prognozują wyniki na 2013 rok. Ich prognozy jednoznacznie wskazywały, że nie spodziewają się wzrostu zysków, a co najwyżej utrzymania ich na ubiegłorocznym poziomie.

Trzeba przyznać, że to i tak dość optymistyczne podejście, zważywszy na to, że rok 2012 był dla banków rekordowy pod względem zysków, a tegoroczna sytuacja gospodarcza nie sprzyja ich wynikom.

Źródło: Money.pl na podstawie danych KNF.

W prognozach dla KNF większość zaznaczyła, że spodziewają się niewielkiego, bo zaledwie 2-procentowego wzrostu w kredytach mieszkaniowych i 8-procentowego wzrostu kredytów konsumpcyjnych. Banki prognozowały też wyraźny wzrost wartości depozytów od przedsiębiorców (o 15 procent) i gospodarstw domowych (7 procent).

W takiej sytuacji banki musiały poszukać innych sposobów na poprawę swoich wyników. Stąd zmiany w cennikach: w ankiecie KNF na wzrost wyniku z tytułu opłat i prowizji w 2013 roku wskazało prawie trzy czwarte banków. A warto zauważyć, że tylko w ubiegłym roku przychody banków z tytułu właśnie opłat i prowizji sięgnęły 18,3 miliarda złotych, co oznacza 2-procentowy wzrost wobec 2011 roku. Dlatego można się spodziewać, że te banki - które jeszcze nie zmieniły cenników - przymierzą się do tego w najbliższych miesiącach.

Odwiedź fanpage autora na Facebooku.