Kredyty hipoteczne są najsumienniej spłacane ze wszystkich zobowiązań - taką wiedzą karmiono nas przez lata. I to wciąż prawda, jednak Money.pl sprawdził, że sytuacja bardzo się pogarsza - odsetek złych kredytów rośnie w szybkim tempie. Choć dużo jeszcze brakuje do tego, aby były tak źle spłacane jak pożyczki konsumpcyjne, to dynamika powinna niepokoić. Zły trend w przypadku tych drugich został zatrzymany, ponieważ ludzie w gorszej kondycji finansowej odeszli z banków do SKOK-ów i parabanków.
Długo oczekiwany raport Komisji Nadzoru Finansowego był pierwszym dotyczącym sytuacji Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, czyli SKOK-ów. Tuż po publikacji wywołał duże poruszenie, ale trudno się dziwić. Okazało się, że ten największy niebankowy pożyczkodawca w Polsce, w liczbie placówek wyprzedzający największy polski bank PKO BP i obsługujący 2,6 mln członków w raporcie KNF wypadł bardzo źle.
Nadzór w całym systemie SKOK ustalił, że należności nieregularne, czyli złe kredyty, stanowiły w końcu ubiegłego roku 30 procent portfela SKOK-ów. Dla porównania, średnia dla banków w przypadku kredytów konsumpcyjnych, w których kasy konkurują z bankami, to 17 procent. -_ Kasy nie podlegały pod nadzór finansowy, a rekomendacja KNF narzuciła restrykcje na badanie zdolności kredytowej i ograniczyło to dostępność dla wyraźnie zadłużonych. Dlatego osoby, które nie dostały pożyczki w banku, szły do SKOK-u i tam pożyczkę dostawały. W związku z tym nie dziwi, że tam tak wiele kredytów szkodliwych _ - twierdzi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Co więcej, deklarowany przez SKOK-i zysk w wysokości 250 mln zł został wypracowany w większości przez dwie duże kasy spośród wszystkich 55 działających w kraju, z których 27 przyniosło straty. - _ To jeden z licznych dowodów na to, że SKOK-i prowadziły ryzykowny biznes i nadzór KNF nad kasami był konieczny _- twierdzi Halina Kochalska z Open Finance.
Skoro tak źle jest w SKOK-ach, Money.pl postanowił dokładnie sprawdzić, jaka jest sytuacja w bankach. Te udzielają również kredytów hipotecznych, których kwota jest bez porównania większa od konsumpcyjnych i ich nie spłacanie może wpędzić banki w tarapaty.
Rosną problemy ze spłata kredytów hipotecznych
Z danych KNF wynika, że jeszcze pod koniec 2009 roku złe kredyty wśród tych hipotecznych stanowiły zaledwie 1,4 procent. W kwietniu tego roku wskaźnik ten znalazł się na rekordowo wysokim poziomie 2,94 procent. Wzrost jest trwały i znaczący, co pokazuje wykres. Jak można to wytłumaczyć?
- _ W okresie gorszej koniunktury odsetek społeczeństwa, który ma kłopoty ze spłatą, naturalnie rośnie. Na pewno właśnie z tym mamy do czynienia. Ale też pamiętać należy, że na większą skalę kredytowanie zakupu mieszkań zaczęło się 7-8 lat temu. Światowe analizy wykazują, że najczęściej właśnie po 7 latach od wzięcia takiego kredytu, pojawiają się największe kłopoty z jego spłatą _ - twierdzi Łukasz Tarnawa, główny ekonomista Banku Ochrony Środowiska.
src="http://static1.money.pl/i/h/66/art273218.gif"/>Źródło: KNF, obliczenia Open Finance
Przyczyn jest więcej. Same banki pozwalały się klientom nadmiernie zadłużać. - _ Wyliczając zdolność kredytową potrafiły uznać, że na koszty utrzymania czteroosobowej rodziny wystarczy kilkaset złotych _ - twierdzi Halina Kochalska z Open Finance.
W czasach największej akcji kredytowej, w latach 2006- 2008, banki wierzyły, że ci, którzy do nich przychodzą, wiedzą co robią, że są rozsądni i mierzą siły na zamiary. Natomiast wielu klientów wierzyło, że to banki wiedzą, co robią. _ - W listach do KNF ludzie pisali, że wierzyli w profesjonalizm instytucji oceniających możliwości finansowe. Wierzyli, że bank właściwie oszacuje ryzyko wzięcia kredytu, a okazało się, że jest inaczej. Obie strony wtedy często się myliły co do właściwej oceny sytuacji _ - dodaje Kochalska.
- _ W momencie podopisywania umowy ocena kredytowa jest z reguły słuszna. Po siedmiu latach często to się zmienia i może dojść do kłopotów ze spłatą. Stąd wzrost odsetka złych kredytów hipotecznych. Trudno oczekiwać, by ten wskaźnik spadał. Szczególnie, gdy mamy spowolnienie gospodarcze _ - przekonuje do swojej teorii Łukasz Tarnawa.
Sytuację podgrzewa jeszcze osłabienie złotego. Bardzo wiele osób brało kredyty walutowe denominowane we franku szwajcarskim, gdy ten był bardzo tani. W związku z tym niska była też rata. Gdy frank mocno podrożał, rata poszła w górę, a w związku ze spowolnieniem gospodarki pensje niemal stanęły w miejscu.
Jak zmieniał się kurs franka na przestrzeni sześciu lat src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1181282706&de=1370642400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CHF&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=600&h=250&cm=0&lp=1"/>
Jakie są zatem prognozy co do naszych możliwości spłacania zaciągniętych kredytów hipotecznych. Problem będzie narastał, czy też można spodziewać się stabilizacji w tym zakresie? - _ Problemy ze spłatą mogą być coraz większe, frank szwajcarski nie pomaga, bezrobocie jest wysokie. To może powodować podniesienie się wskaźnika złych kredytów w tym obszarze. Na pewno jednak istotnie nie wpłynie na sektor bankowy i jego kondycję. Pamiętajmy też, że kredyty hipoteczne mają mocne zabezpieczenie. Zagrożenia dla stabilności sektora nie ma _- uspokaja Grzegorz Maliszewski.
Inaczej z kredytami konsumenckimi
Pod koniec 2009 roku mieliśmy problemy ze spłatą ponad 13 procent zaciągniętych kredytów konsumenckich. Biorąc pod uwagę co działo się wtedy na rynku bankowym, jak instytucje te walczyły o zdobycie klientów, łatwiej zrozumieć, dlaczego już w styczniu 2011 roku procent ten wzrósł do ponad 18.
- _ Banki w 2009 roku nie zważały na ewentualne problem ze spłatą. Niektóre nie zgłaszały nawet klientów do Biura Informacji Kredytowej ani nawet ich tam nie sprawdzały. Ewidentnie część sektora zbyt lekkomyślnie udzielała kredytów konsumpcyjnych _- przyznaje Łukasz Tarnawa.
Wykres pokazuje bardzo wyraźnie, że po wprowadzeniu w tym samym roku rekomendacji KNF, która ograniczała udział spłacanych rat w stosunku do dochodów, odsetek szkodliwych kredytów konsumpcyjnych zatrzymał się. Powoli też zaczął opadać do 17 procent w kwietniu tego roku. Ale czy rzeczywiście tylko rekomendacja i przykręcenie _ kredytowej śruby _ przez nadzór bankowy, doprowadziły do zmiany tendencji?
- _ Spadki to między innymi efekt wypychania zepsutych pożyczek poza sektor bankowy i sprzedaży ich firmom windykacyjnym. Banki też jeszcze przed rekomendacją, która weszła w 2011 roku i ograniczała udział spłacanych rat do maksymalnie połowy dochodów, wcześniej, bo w 2010 roku, same zaczęły prowadzić bardziej restrykcyjną politykę kredytową. Skrupulatnie prześwietlać historię kredytową, bardziej konserwatywnie wyliczać koszty utrzymania w przeciwieństwie do tego co działo się w latach 2007-2008 _- zauważa Halina Kochalska.
src="http://static1.money.pl/i/h/67/art273219.gif"/>Źródło: KNF, obliczenia Open Finance
Zgadza się z tą opinią Grzegorz Maliszewski, w którego ocenie rekomendacja przyniosła jednak też negatywne skutki. -_ Każdy kij ma dwa końce. W bankach się poprawiło, procent niespłacanych kredytów zaczął spadać, ale Polacy przez to mogą znaleźć się w dużo gorszej sytuacji, bo zadłużają się w parabankach. To może skutkować większymi problemami finansowymi. Mniej też udzielano kredytów ze względu na koniunkturę, wiec szkodliwość malała. Rekomendacja wypchnęła pożyczkobiorców poza sektor bankowy, nie tylko do SKOK-ów. Mam nadzieję, że jest to też przesłanka do dalszego łagodzenia polityki kredytowej przez KNF _ - mówi Maliszewski._ - Paradoksalnie ostatni raport o SKOK-ach może spowodować częściowy powrót klientów do banków, ponieważ te będą mogły teraz udzielać kredytów tym, którzy jeszcze rok temu, nie mogli liczyć na pożyczkę. _
Wiarę tę podziela również Łukasz Tarnawa. -_ Poprawa tych wskaźników niespłacanych kredytów może spowodować, że banki będą chciały chętniej pożyczać pieniądze. Zresztą już teraz to widać i wszystko wskazuje, że nadzór na to pozwoli. Konserwatyzm sektora bankowego zmaleje w dłuższej perspektywie, co pozwoli powrócić do niego tym, którzy teraz muszą zwracać się do parabanków - mówi Tarnawa . _
Na tle całości portfela kredytów konsumpcyjnych długi na samochody mają się najlepiej, odsetek źle obsługiwanych wynosił w kwietniu tego roku 16,58 procent.
Źródło: KNF, obliczenia Open Finance
W ocenie naszych rozmówców odsetek zagrożonych kredytów konsumenckich i hipotecznych nie jest niebezpieczny dla sektora bankowego - _ Obecny poziom nie jest, niczym niezwykłym. Nie stanowi to żadnego zagrożenia. Uważam że jest nawet możliwe by poprawić te wskaźniki. trudniej będzie z hipotecznymi, ale tych niespłacanych konsumpcyjnych będzie mniej - _przewiduje Grzegorz Maliszewski.
- _ Najważniejsze, że odsetek złych kredytów, szczególnie konsumpcyjnych przestał gwałtownie rosnąć, widać wręcz zmiany na lepsze. Nie ma się jednak co spodziewać tutaj zasadniczej poprawy. Banki oswoiły się już z sytuacją i wkalkulowały ją w koszty. Co do kredytów hipotecznych, to choćby ze względu na starzenie się tego portfela i mniejszy przyrost nowych, nadal będzie rósł w górę procent zagrożonych, ale w nieznacznym tempie - _ocenia Halina Kochalska.
Na łasce i niełasce parabanków
Niestety nie ma żadnych danych, które odpowiedziałyby na pytanie, jak wielu z nas ma kłopoty ze zwrotem pożyczki innym niż banki instytucjom. Podczas prezentowania informacji o zmianach w prawie, mających związek z raportem Komitetu Stabilności Finansowej dotyczącym Amber Gold, wiceprezes UOKiK Jarosław Król poinformował, że od marca 2012 do kwietnia tego roku, wszczął 130 postępowań mających na celu weryfikację praktyk stosowanych przez przedsiębiorców działających na pozabankowym rynku finansowym.
Co więcej, od stycznia do kwietnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów analizował reklamy parabanków. Dwie trzecie reklam okazało się niezgodnych z przepisami. W odniesieniu do 23 parabanków wszczęto postępowania stawiając im zarzut naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Jeżeli potwierdzą się one w toku postępowań, to mogą być nałożone kary w wysokości nawet do 10 procent ubiegłorocznego przychodu przedsiębiorcy.
Kilka innych parabanków w swoich reklamach nie informuje o kosztach kredytu, czy innych opłatach. Zgodnie z prawem, bank podając w reklamie koszt pożyczki, musi poinformować także o stopie oprocentowania, kwocie pożyczki do spłaty, rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania czy wysokości rat. Parabanki nie udostępniają też innych informacji, bo po prostu nie muszą tego robić. Nie wiadomo, jaki jest procent niespłacanych kredytów - _ Oficjalnych danych na ten temat nie ma, ale spokojnie można szacować, że jest to około 25 procent, a w niektórych przypadkach może być gorzej niż w SKOK-ach, ale co istotne firmy, te nie ryzykują depozytów klientów, bo pożyczają własne pieniądze. Straty rekompensują sobie wysokimi cenami pożyczek - twierdzi Halina Kochalska _
Grzegorz Maliszewski z Millenium również jest zaniepokojony brakiem wiedzy o złych kredytach parabankowych: _ Nad bankami jest kontrola, mamy pełen przegląd sytuacji, można przeciwdziałać zagrożeniom dla klientów, czy sektora. W przypadku parabanków, nie ma takiej możliwości, nie ma żadnych miarodajnych danych na temat tego, jak tam wygląda spłacalność kredytów. Przykład SKOK-ów pokazuje, jaka może być rozbieżność na temat tego, jak wygląda sytuacja w bankach i w innych instytucjach. Poza SKOK-ami może być jeszcze gorzej. Wiadomo też, że jak się w takich instytucjach dzieje źle, to jest to ukrywane. Kasy są na to dobrym przykładem. _
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kredydobiorcy bezpieczniejsi po wyroku SN Bank nie może wypowiedzieć wieloletniego kredytu hipotecznego osobie, która zalega ze spłatą niewiele ponad jednej raty | |
Na rynku kredytów nie było takiej sytuacji od półtora roku Wygląda na to, że zmasowany atak banków przyniósł efekt. Dlaczego Polacy coraz bardziej się zadłużają? |