Rząd Donalda Tuska pracuje nad nowym programem mieszkaniowym, który zastąpi Bezpieczny Kredyt 2 proc. wdrożony przez poprzednią władzę. Jak informuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) w odpowiedzi na pytanie money.pl, na jego realizację w tegorocznym budżecie rząd zarezerwował ok. 500 mln zł. Według naszych nieoficjalnych ustaleń, na tyle pozwoliła rządzącym sytuacja w finansach publicznych.
W budżecie na rok 2024 na nowy program zarezerwowano ok. 500 mln zł. Kwoty tej nie można jednak przyrównywać do 941 mln zł przewidzianych na Bezpieczny Kredyt 2 proc. — informuje biuro prasowe resortu rozwoju w odpowiedzi na pytanie money.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd Morawieckiego hojniejszy od rządu Tuska
Przypomnijmy: Bezpieczny Kredyt 2 proc. to sztandarowy program PiS, który wystartował 2 lipca 2023 r. Ustawą zagwarantowano maksymalny limit wydatków budżetu państwa na dofinansowanie tych hipotek: 8 mln zł w 2023 r. i 941 mln zł w 2024 r., co łącznie daje 948 mln zł. Z tych pieniędzy sfinansowane wszystkie pozytywnie rozpatrzone wnioski kredytowe, złożone w 2023 roku.
Banki do 21 grudnia 2023 roku udzieliły 55 tys. 797 bezpiecznych kredytów z oprocentowaniem 2 proc., a liczba wniosków wzrosła wyniosła 94 tys. 121. Zainteresowanie kredytem okazało się większe, niż założył poprzedni rząd — celował w ok. 50 tys. kredytów, natomiast do 21 grudnia 2023 r. podpisano ok. 55,8 tys. umów kredytowych.
Od wtorku 2 stycznia 2024 r. banki nie przyjmują już wniosków o udzielenie bezpiecznego kredytu 2 proc. Komunikat w tej sprawie opublikował Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) - operator programu mieszkaniowego.
Następca bezpiecznego kredytu
Pracę nad projektem ustawy wdrażającej nowym programem mieszkaniowym trwają. Jego treść poznamy wkrótce.
Informacja o szczegółach nowego programu zostanie zaprezentowana przez MRiT, gdy wszystkie jego założenia zostaną przygotowane. Prace w tym zakresie zbliżają się do końca - czytamy w odpowiedzi biura prasowego resortu rozwoju.
Jak poinformowaliśmy w money.pl, program ma być kompilacją obietnic wyborczych ugrupowań koalicji 15 października.
- Optymalny scenariusz zakłada stworzenie kompromisowego programu składającego się rozwiązań proponowanych w kampanii przez ugrupowania polityczne tworzące obecnie obóz rządzący. Cały pic polega na tym, aby program pisany na szybko pod wybory oczyścić z min — powiedział nam rozmówca z kręgów rządowych, zastrzegający sobie anonimowość.