We wtorek rząd przyjął projekt ustawy "Bezpieczny Kredyt 2 proc.", co oznacza, że do możliwości uzyskania dotowanych przez państwo kredytów już coraz bliżej.
Wiele osób wstrzymuje się teraz z wnioskowaniem o finansowanie w banku, bo liczy, że kredyt w ramach programu nie dość, że będzie tańszy, to jeszcze łatwiej dostępny niż na standardowych warunkach rynkowych. Policzyliśmy, o ile może wzrosnąć zdolność kredytowa Polaków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Program zaproponowany przez rząd w teorii ma rozwiązać problemy mieszkaniowe Polaków i ułatwić dostęp do kredytu. Nie zmieni się na pewno jedno - by skorzystać z nowego rozwiązania, wciąż trzeba wykazać się odpowiednią zdolnością kredytową.
Zasady programu są skonstruowane tak, by podnieść zdolność kredytową potencjalnych beneficjentów.
Kredyt 2 proc. a dostęp do kredytów
Przypomnijmy, że na zdolność kredytową wpływa nie tylko sytuacja finansowa kredytobiorców, ale również sama konstrukcja kredytu. Im jest on tańszy, tym obciążenie ratą niższe, więc bank jest skłonny pożyczyć wyższą kwotę. Jeżeli więc średnie oprocentowanie rynkowe tego typu produktu aktualnie wynosi około 9 proc., to nawet gdy do tych reklamowych przez rządzących 2 proc. oprocentowania banki doliczą marżę, prowizję czy inne opłaty, to wciąż opcja z dopłatą będzie dla kredytobiorcy sporo tańsza.
Warto też podkreślić, że "rządowy" kredyt będzie udzielany ze stałą stopą procentową. Oznacza to, że obowiązuje go zmniejszony niedawno przez KNF bufor bezpieczeństwa na wzrosty stóp procentowych, czyli 2,5 proc. To również pozytywnie wpływa na zdolność kredytową.
Dodatkowo kredyt na 2 proc. ma być spłacany w ratach malejących przez pierwsze 10 lat, czyli przez tyle, ile będą trwały rządowe dopłaty. Z punktu widzenia kredytobiorcy oznacza to, że już od pierwszych miesięcy będzie ubywało nam kapitału. Dzięki temu, gdy okres dopłat się skończy, różnica między ratą z dofinansowaniem i bez nie będzie aż tak wysoka.
Z wyliczeń rządu wynika, że np. przy kredycie na 350 tys. zł na 30 lat stała rata po 10 latach będzie wyższa ok. 200 zł.
Jeżeli banki zdecydują się wyliczać zdolność kredytową wyłącznie na podstawie raty z dopłatą, to przy kredycie 2 proc. zdolność kredytowa będzie znacząco wyższa niż przy produkcie udzielanym na warunkach rynkowych.
Czy kredyt na 2 proc. zwiększa zdolność kredytową?
Jeżeli rządowy program wejdzie w życie na takich zasadach, które są opisane w przyjętym projekcie ustawy, to można się spodziewać, że będzie to najtańszy kredyt hipoteczny, jaki będzie można uzyskać.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że nazwa programu może być myląca i nie oznacza on, że kredyt 2 proc. będzie rzeczywiście kosztował nas tylko 2 proc. pożyczonego kapitału. Warunki programu uwzględniają możliwość doliczenia przez banki marży, prowizji i innych stosowanych standardowo opłat (np. składki ubezpieczeniowej).
Rząd zapowiada jednak, że opłaty te nie powinny różnić się od ofert rynkowych. Nie ma jeszcze dostępnych konkretnych parametrów, więc trzeba bazować na szacunkach. Jeśli więc założymy, że banki doliczą 2,3 proc., czyli tyle, ile obecnie wynosi średnia marża kredytu hipotecznego, to faktyczne oprocentowanie dotowanego kredytu wyniesie 4,3 proc.
Przy produktach udzielanych na warunkach rynkowych, opartych na stawce WIBOR 3M średnie oprocentowanie wynosi około 9 proc.
Porównaliśmy szacunkową zdolność kredytową przy okresie spłaty 25 lat dla trzech kredytobiorców:
Jak widać na tym przykładzie, zdolność kredytowa przy "Bezpiecznym Kredycie 2 proc." może być nawet dwukrotnie wyższa niż obecnie. Z entuzjazmem warto jednak poczekać na to, aż będą dostępne konkretne parametry cenowe, a banki zaczną przyjmować i analizować wnioski kredytowe. Bo dopiero po złożeniu zapytania i analizie zdolności kredytowej własnego przypadku dowiemy się, ile bank będzie skłonny nam pożyczyć.
Anna Serafin, ekspert porównywarki finansowej Totalmoney.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.