"W scenariuszu skrajnym tylko w dwóch podmiotach wystąpiłyby założone w badaniu przesłanki do braku spłat zobowiązań wobec innych banków, ale w rzeczywistości inne badane banki nie miały ekspozycji na te podmioty" - podaje Narodowy Bank Polski w raporcie o stabilności systemu finansowego. Otwierając lokaty w bankach, możemy się więc czuć spokojnie. No, z wyjątkiem tych dwóch oczywiście, których NBP jednak nie wymienia z nazwy.
Scenariusz szokowy NBP przewiduje istotne spowolnienie wzrostu gospodarczego do 3,7 proc. w tym roku, 0,8 proc. w przyszłym i 0,3 proc. w 2021 r. oraz wzrost bezrobocia do 6,7 proc. za dwa lata. Doprowadziłoby to do "silnego spadku zyskowności banków, a w stosunkowo dużej części instytucji do powstania strat, które musiałyby zostać pokryte z dostępnych kapitałów" - napisano w raporcie. Banki reprezentujące 21 proc. aktywów sektora poniosłoby straty.
Piętnaście badanych banków dysponujących 22,8 proc. aktywów sektora nie spełniłoby norm kapitałowych filarów I i II oraz wymogu połączonego bufora. Łączny niedobór wyniósłby około 11,8 mld zł, czyli jedną czwartą ich funduszy własnych. Musiałyby je uzupełnić albo zyskami, albo szukając kapitału na zewnątrz.
Zobacz też: NBP sprowadził złoto z Banku Anglii. "Jest bezpieczne"
NBP ocenia jednak, że odporność krajowego systemu finansowego na ryzyko jest wciąż wysoka.
"Średni, łączny współczynnik kapitałowy utrzymuje się powyżej 18 proc., przy wyższej niż w większości krajów UE średniej wadze ryzyka. Część z tego kapitału stanowi kapitał zgromadzony na pokrycie buforów kapitałowych (wynoszący łącznie ok. 57 mld zł), który pozwoli absorbować potencjalne straty w systemie bankowym, przy jednoczesnym utrzymaniu kredytowania gospodarki. Wysokim współczynnikom kapitałowym towarzyszy niższy, niż w większości krajów UE, poziom dźwigni finansowej" - czytamy dalej.
Będą kolejne fuzje banków
NBP wskazuje przy tym na obniżoną rentowność polskich banków, zwłaszcza mniejszych instytucji. Rentowność całego sektora jest co prawda powyżej średniej w UE, ale w ostatnich latach spadła i utrzymuje się poniżej szacowanego kosztu pozyskania kapitału na rynku, pomimo działań dostosowawczych banków.
NBP sugeruje, że taka sytuacja skończy się kolejnymi fuzjami banków. Przejęcie Eurobanku przez Millennium i Deutsche Banku Polska przez Santandera i Raiffeisen Polbanku przez BNP Paribas to nie jest więc prawdopodobnie ostatni akord zmian.
"Konsolidacja sektora bankowego w przyszłości może wynikać z niskich stóp zwrotu z kapitału, zwłaszcza w małych i średnich bankach, co zachęcać może do łączeń i przejęć pozwalających na zwiększenie efektu skali. W najbliższym czasie do konsolidacji i wzrostu koncentracji w sektorze może prowadzić zapowiedziana sprzedaż jednego z większych banków działających na rynku krajowym. Ostateczny wynik tej transakcji będzie miał także wpływ na strukturę właścicielską polskiego sektora bankowego" - wskazano też w dokumencie. Chodzi oczywiście o mBank, wystawiony na sprzedaż przez niemiecki Commerzbank.
Zyski w dół
"W nadchodzących kwartałach można oczekiwać dalszego spadku zyskowności sektora bankowego" - ocenia NBP. Mają się do tego przyczynić koszty trwających i przyszłych sporów z klientami dotyczących nieprawidłowości przy sprzedaży kredytów i innych instrumentów finansowych, w tym obecności klauzul abuzywnych w umowach oraz zwrotów opłat i prowizji.
"Potencjalnie największe koszty może nieść ewentualne upowszechnienie się uznawania przez sądy za abuzywne klauzul indeksacyjnych stosowanych w umowach kredytów walutowych" - czytamy w raporcie.
NBP wskazuje, że ocena rynkowa polskich banków nie zmieniła się istotnie po opublikowaniu orzeczenia TSUE 3 października 2019 r. Agencje Moody’s i S&P, utrzymując rating Polski, wskazały że straty banków mogą być istotne, ale będą rozłożone w czasie i w znacznym stopniu są uzależnione od linii orzeczniczej sądów w Polsce. Agencja Fitch potwierdziła ratingi trzech banków, w tym dwóch posiadających znaczne portfele kredytów indeksowanych do walut obcych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl