We wrześniu RPP zdecydowała się obniżyć stopy procenowe o 75 pb., przez co główna stopa referencyjna spadła do 6 proc. (obecnie wynosi ona 5,75 proc. po październikowym posiedzeniu). To zaskoczyło analityków, ekonomistów i obserwatorów, którzy co prawda spodziewali się obniżki, ale mniejszej, bo o 25 pb.
Był pomysł podwyższenia stóp
Nie było jednak jednomyślności wśród członków Rady. Sprawozdanie z posiedzenia wrześniowego pokazuje, że na stole był pomysł podwyższenia stóp procentowych o 100 pb.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za takim rozwiązaniem głosowała prof. Joanna Tyrowicz. Była jednak w tym osamotniona, gdyż poparcia takiej podwyżce nie udzielił żaden z pozostałych członków RPP.
Jednomyślności nie było też w przypadku obniżenia stóp procentowych o 75 pb. Przeciwko temu głosowali we wrześniu Ludwik Kotecki, Joanna Tyrowicz i Przemysław Litwiniuk. Propozycję poparli pozostali członkowie RPP.
Stopy w dół od września
Obniżenie stóp we wrześniu zaskoczyło rynek. W końcu sam prof. Adam Glapiński zapowiadał wcześniej, że obniżka będzie możliwa w wypadku, jeżeli inflacja spadnie do poziomu jednocyfrowego. Tymczasem w sierpniu GUS wskazał, że wskaźnik wzrostu cen zatrzymał się na poziomie 10,1 proc.
Jednak szef NBP na konferencji prasowej wytłumaczył, że tak naprawdę w momencie podejmowania decyzji przez Radę inflacja była już na jednocyfrowym poziomie, dlatego też RPP zdecydowała się na obniżkę. A dlaczego o 75 pb.? Adam Glapiński wyjaśnił, że 25 pb. to obniżka stóp za wrzesień, a pozostałe 50 pb. to "zaległe" obniżki za miesiące wakacyjne.