Dobiegło końca drugie tegoroczne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Decydowały się na nim losy stóp procentowych. Wszystko pozostało jednak bez zmian.
To oznacza, że w dalszym ciągu główna stawka wynosi 0,1 proc. Oprocentowanie środków lokowanych w NBP przez banki komercyjne pozostało na poziomie 0 proc., a stopa lombardowa (kredytowa) to dalej 0,5 proc.
Te stawki obowiązują banki, ale decyzja RPP przekłada się każdorazowo na ofertę dla zwykłych klientów. Brak zmian w stopach procentowych oznacza, że zarówno oprocentowanie depozytów i lokat oraz pożyczek i kredytów nie powinno się zmienić.
Z niemal zerowych stóp procentowych nie mogą być zadowolone osoby, które trzymają oszczędności w banku i liczą na wyższe odsetki. Choć mogłoby być jeszcze gorzej. Prezes NBP Adam Glapiński nie wyklucza dalszych cięć stawek, a nawet ujemnych stóp stóp, gdyby okazało się, że pandemia wywołuje coraz większą presję na najważniejsze wskaźniki gospodarcze.
Taki scenariusz pasowałby za to osobom spłacającym kredyty. Dla zobowiązań na kilkaset tysięcy złotych nawet drobna obniżka stóp procentowych może oznaczać co najmniej kilkadziesiąt złotych oszczędności miesięcznie. A już teraz raty są sporo niższe w porównaniu do np. stanu sprzed roku, gdy główna stawka oprocentowania w NBP wynosiła 1,5 proc.
Ogłoszona przez RPP decyzja nie zaskoczyła ekonomistów. Nie dostrzegają oni potrzeby "majstrowania" przy stopach procentowych.
"Od poprzedniego posiedzenia RPP pojawiły się w zasadzie same pozytywne zaskoczenia w danych makroekonomicznych, które z pewnością nie były argumentami za obniżkami stóp procentowych" - komentują sytuację ekonomiści Santandera.
Czytaj więcej: Koronakryzys. 18 banków na minusie, a reszta z połową zysków. Klienci sięgną głębiej do kieszeni
Zwracają uwagę, że utrzymuje się niepewność dotycząca tempa szczepień i rozwoju pandemii, ale na razie to nie uzasadnia istotnej zmiany prognoz gospodarczych.
Jeszcze przed ogłoszeniem decyzji nie mieli wielkich oczekiwań wobec komunikatu po posiedzeniu RPP. Podejrzewali, że będzie podobny do styczniowego i nie powie wiele o perspektywach polityki pieniężnej.
Po posiedzeniu RPP wydała tylko suchy komunikat. Dużo ciekawsze może być za to piątkowe wystąpienie prezesa NBP Adama Glapińskiego, który może powiedzieć więcej na temat kierunków polityki banku na kolejne miesiące.