Dobiegło końca dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Nie zdecydowała się na zmianę parametrów polityki pieniężnej. Główna stopa procentowa w Narodowym Banku Polskim pozostała na rekordowo niskim poziomie 1,5 proc. Taki stan utrzymuje się od marca 2015 roku.
Utrzymanie dotychczasowych poziomów stóp procentowych oznacza, że raty kredytów powinny pozostać niskie. Jednocześnie oszczędzający na lokatach też nie mogą liczyć na większe odsetki. Według statystyk NBP, na depozytach bieżących w bankach można zarobić średnio zaledwie 0,52 proc. Ogółem depozyty, w tym lokaty, są oprocentowane przeciętnie na 1,59 proc. Pożyczenie pieniędzy w kredycie konsumpcyjnym to roczny koszt rzędu 7,75 proc. Przy kredycie mieszkaniowym jest to 3,67 proc.
Sama decyzja nie jest niespodzianką. Żaden z ekonomistów nie oczekiwał zmian w stopach procentowych. Nie oznacza to jednak, że posiedzenie RPP minie bez echa. Obserwatorzy rynkowi z niecierpliwością czekają na zaplanowaną na godzinę 16:00 konferencję prasową. Na niej powinniśmy usłyszeć komentarz do decyzji i zapowiedzi kolejnych działań banku.
Rośnie presja
Od dawna trwają spekulacje na temat terminu pierwszej podwyżki. Dotychczas NBP był bardzo ostrożny i deklarował, że nie stanie się to w tym roku, a i podniesienie oprocentowania w przyszłym roku stało pod dużym znakiem zapytania. Z miesiąca na miesiąc rośnie jednak presja związana z coraz wyższą inflacją. W czerwcu przekroczyła 2,5 proc. (cel NBP) pierwszy raz od 2012 roku.
Część ekonomistów spodziewa się, że pod koniec 2019 roku inflacja może wzrosnąć w okolice 3 proc. Co więcej, ryzyko podwyżek cen energii może wywindować inflację powyżej 3,5 proc. na początku 2020 roku.
Jednym ze sposobów przeciwdziałania podwyżkom cen jest podnoszenie stóp procentowych. Gdyby było ryzyko przekroczenia dopuszczalnych poziomów inflacji (3,5 proc.), RPP powinna zareagować.
Z drugiej strony, ze względu na globalne spowolnienie gospodarcze, na świecie w ostatnim czasie nastąpił zwrot w polityce pieniężnej i największe banki centralne sygnalizują raczej gotowość do obniżek stóp procentowych.
W górę czy w dół?
- Cały europejski rynek zyskuje dzięki łagodniejszej retoryce banków centralnych. We wtorek m.in. bank centralny Australii zgodnie z oczekiwaniami obniżył stopy procentowe, a w Europie inwestorzy zastanawiają się nad tym, czy EBC obetnie stopę depozytową w lipcu czy dopiero we wrześniu - komentuje Mirosław Budzicki, analityk PKO BP. Podobne spekulacje od dłuższego czasu dotyczą USA.
Ekspert podkreśla, że w ostatnim czasie obserwujemy sprzeczne trendy.
- Z jednej strony rosnąca inflacja motywuje część przedstawicieli RPP do sygnalizowania podwyżek stóp w 2020 roku. Analiza ostatnich wypowiedzi sugeruje, że w takim tonie wypowiada się już połowa rady. Z pewnością ich stanowisko wspiera ostatni wzrost inflacji powyżej celu NBP, a także zaskakująco wysoka dynamika wzrostu PKB w pierwszej połowie roku - wskazuje Budzicki.
- Z drugiej strony mamy rynek, który wycenia poluzowanie polityki pieniężnej. Tu z kolei głównym argumentem pozostaje pogarszająca się perspektywa wzrostu globalnej gospodarki na skutek rosnącego protekcjonizmu, perspektywy nasilenia wojny handlowej i ryzyk geopolitycznych - tłumaczy analityk PKO BP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl