Środowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) znalazło się w centrum uwagi inwestorów, szczególnie po tym, jak sytuację skomplikował najnowszy odczyt inflacji. Okazało się bowiem, że ceny w Polsce wzrosły bardziej, niż się spodziewano.
RPP nie zaskoczyła i nie zmieniła stóp. Stopa referencyjna nadal wynosi 0,1 proc. To decyzja, której spodziewały się rynki i ekonomiści.
Aby pobudzić gospodarkę w czasie kryzysu, RPP w ubiegłym roku mocno ścięła stopy procentowe (referencyjną obniżono z 1,5 proc. do 0,1 proc.). W wyniku tej decyzji m. in. kredytobiorcy płacą niższe raty, ale oszczędzający dostają niższe odsetki od pieniędzy ulokowanych w bankach.
Wśród ekonomistów w dalszym ciągu dominuje przekonanie, że stopy procentowe w Polsce pozostaną bez zmian do końca kadencji RPP, czyli do 2022 roku. Takie sygnały wysyłał wcześniej przewodniczący RPP Adam Glapiński oraz niektórzy członkowie Rady. Ciekawszy od samej decyzji RPP może być jednak komunikat po posiedzeniu.
Po pojawieniu się w Polsce epidemii koronawirusa posiedzenie RPP zostało skrócone z dwóch do jednego dnia. Zrezygnowano też z konferencji z udziałem prezesa NBP, na której odpowiadał on na pytania zadawane przez dziennikarzy. Obecnie Rada ogranicza się do wydania komunikatu po posiedzeniu. Dodatkowo, prezes NBP Adam Glapiński odpowie w piątek o godz. 15.00 na pytania wcześniej przesłane przez dziennikarzy.
Komunikat po posiedzeniu RPP
W komunikacie inwestorzy będą szukać zmian w retoryce RPP, która w ostatnim czasie nie zbacza z wyznaczonego kursu. Jednak sytuację Rady skomplikowały najnowsze dane o inflacji oraz słaby złoty.
Roczne tempo wzrostu cen konsumpcyjnych sięgnęło w marcu 3,2 proc., wobec 2,4 proc. w lutym, wynika z danych GUS. Warto podkreślić, że od kilku miesięcy Polska jest krajem o najwyższej inflacji w Unii Europejskiej.
Stopy procentowe to potężne narzędzie oddziaływania na gospodarkę. Wpływają nie tylko na wysokość odsetek, jakie bank wypłaca od oszczędności czy na wysokość rat kredytu, ale też na kurs rodzimej waluty i poziom cen.
Inne banki centralne w regionie również cięły stopy, jednak teraz wysyłają sygnały o możliwych podwyżkach, szczególnie w sytuacji, gdyby inflacja okazała się zbyt wysoka (niskie stopy napędzają wzrost cen). Natomiast RPP do tej pory nie zmieniła retoryki. "Wyższa inflacja w marcu zostanie potraktowana jako początek oczekiwanej serii wyższych odczytów i na razie – zignorowana" – ocenili ekonomiści mBanku w środę rano, jeszcze przed decyzją RPP.
Zobacz też: Frankowicze dostali własny wydział w sądzie. Może przyspieszyć sprawy i ujednolicić orzeczenia
Prócz inflacji czynnikiem, który może zachęcić RPP do pewnej korekty retoryki, może być też osłabienie złotego. Wprawdzie w ostatnich dniach złoty zaczął odrabiać straty, ale na początku zeszłego tygodnia był najsłabszy wobec euro od 12 lat.
Zdaniem niektórych ekonomistów, najważniejszym aspektem środowego posiedzenia RPP jest właśnie kwestia kursu walutowego – Ewentualna modyfikacja regularnie powtarzanego w komunikatach RPP zdania o niedostatecznej reakcji kursu walutowego na obniżkę stóp procentowych byłaby sygnałem wrażliwości RPP na widoczną ostatnio presję na złotego – ocenili ekonomiści PKO BP.
Zdaniem ekonomistów z Banku Pekao, w świetle ostatniego osłabienia złotego, RPP zmieni fragmenty komunikatu dotyczące polityki kursowej i zachowania kursu walutowego.