Najbardziej prawdopodobna w opinii ekspertów była właśnie podwyżka o 25 pb.
RPP postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP o 0,25 pkt proc. do następujących poziomów:
- - stopa referencyjna 6,75 proc. w skali rocznej,
- - stopa lombardowa 7,25 proc. w skali rocznej,
- - stopa depozytowa 6,25 proc. w skali rocznej,
- - stopa redyskonta weksli 6,80 proc. w skali rocznej,
- - stopa dyskontowa weksli 6,85 proc. w skali rocznej.
Uchwała RPP wchodzi w życie 8 września 2022 r.
Stopy procentowe - oto argumenty za i przeciw podwyżkom
Kredytobiorcy liczyli na dobre dla siebie informacje, ale analitycy w zdecydowanej większości nie pozostawiali złudzeń i prognozowali, że stopy zostaną podwyższone. Głównym powodem podwyżek stóp jest konieczność zahamowania inflacji, której ostatni odczyt okazał się wyższy, niż przewidywano.
Inflacja w sierpniu 2022 r. - według wstępnych szacunków GUS - wyniosła 16,1 proc. Jest najwyższa od marca 1997 r., kiedy to wyniosła 16,6 proc. Ekonomiści nie spodziewali się takiego wyniku za sierpień. Wręcz przeciwnie, spodziewano się spowolnienia tempa wzrostu cen.
Za brakiem podwyżki przemawiać miałyby złe dane makroekonomiczne sugerujące, że mamy do czynienia ze spowolnieniem w gospodarce. Jak wskazują eksperci, nie jest jeszcze aż tak źle, skoro bezrobocie dalej jednak jest rekordowo niskie.
Zdaniem eksperta Konfederacji Lewiatan Mateusz Zielonki RPP zdaje sobie jednak sprawę, że bardzo dobra obecnie sytuacja na rynku pracy może się szybko zmienić. – W tej sytuacji mimo wszystko podwyższanie stóp procentowych może jeszcze w większym stopniu przyczynić się do spowolnienia gospodarczego, a jednocześnie, jak pokazuje historia, niewiele wpłynąć na realną inflację – ocenił. Dlatego przed posiedzeniem RPP Zielonka prognozował, że stopy pozostaną na niezmienionym poziomie.
Parę dni przed publikacją najnowszych danych prezes NBP i szef Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński stwierdził w wywiadzie, że "RPP podwyższy stopy jeden raz o 25 punktów bazowych lub dwa razy po 25". I dodał, że nie można wykluczyć, iż RPP skończy na razie cykl podwyżek.
Jednocześnie nie wiążemy sobie rąk i nie ogłaszamy końca cyklu podwyżek. Działamy w sposób pragmatyczny. Sama podwyżka o 25 punktów bazowych (0,25 proc. – przyp. red.) byłaby już sygnałem, że hamujemy cykl podwyżek, ale jeszcze się przyglądamy sytuacji i nie jesteśmy pewni, kiedy powiemy: czas na koniec cyklu – mówił prezes NBP.
Do obstawienia takiego scenariusza po środowej podwyżce skłaniają się eksperci BNP Pariba. "Uważamy, że w warunkach spadającej aktywności gospodarczej, RPP łagodząc swoje nastawienie podniesie jeszcze stopę referencyjną w tym roku maksymalnie o 25pb do 7 proc." – stwierdzili w komentarzu na gorąco na Twitterze.
Ich zdaniem RPP może powrócić do zaostrzania polityki pieniężnej na początku 2023 r., "kiedy gospodarka zacznie ponownie nabierać rozpędu". "Jest to przede wszystkim związane z przewidywanym przez nas osłabieniem kursu złotego w najbliższych miesiącach" – czytamy w komentarzu.
"Rynki finansowe liczyły na więcej, ale mnogość opinii z RPP przygotowała na różne scenariusze. Możliwe stopniowe osłabienie złotego, jeżeli jutrzejsza konferencja będzie zbyt 'gołębia'" – to z kolei komentarz ING Economics Poland. Eksperci odnieśli się w nim do konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego, która odbędzie się w czwartek o godz. 15.RPP podwyższa stopy od października 2021 r.
Z kolei RPP w informacji po wrześniowym posiedzeniu stwierdza, że dalej utrzymuje się ryzyko kształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. To właśnie ograniczenie tego ryzyka RPP wskazuje jako powód wrześniowej podwyżki.
Dalsze decyzje Rady mają zależeć od napływających informacji "dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej, w tym od wpływu agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę na polską gospodarkę".
RPP podwyższa stopy od października 2021 r.
RPP rozpoczęła cykl podwyżek w październiku 2021 r. i od tamtej pory podwyższała stopy na każdym kolejnym posiedzeniu. W rezultacie w nieco ponad pół roku podwyższono stopę referencyjną z najniższego poziomu w historii (0,1 proc.) do poziomu najwyższego od 2005 r. (6,5 proc.).
Podwyżka stóp procentowych to podstawowe narzędzie banku centralnego w walce z inflacją. Gdy rosną stopy, rosną zależne od nich raty kredytów. Statystycznie co czwarty Polak spłaca kredyt hipoteczny, a rata jego kredytu wraz ze wzrostem stóp procentowych wzrosła nawet dwukrotnie. Z drugiej strony rosną oprocentowania depozytów bankowych. Oprocentowanie lokat bankowych z poziomu 0,1 proc. pod koniec 2021 r. podniosło się już nawet do 8 proc.