O swojej dymisji Kyryło Szewczenko osobiście poinformował ukraińską opinię publiczną za pośrednictwem komunikatu opublikowanego na stronie internetowej NBU. Z jego słów wynika, że powodem tej decyzji były problemy zdrowotne. Prezes zamieścił list na swoim profilu na Facebooku, w którym podziękował za zaufanie Wołodymyrowi Zełenskiemu, a także całemu zespołowi banku za ciężką pracę w dobie wojny.
Od pierwszych dni mojego urzędowania musiałem działać przede wszystkim jako menedżer kryzysowy i wypełniłem swoją misję, zapewniając nieprzerwane działanie systemu finansowego w niezwykle trudnych czasach wojny na pełną skalę. Wojna była kolejnym trudnym testem dla naszego zespołu i dla mnie osobiście. Uważam, że zdaliśmy ją godnie – napisał Kyryło Szewczenko.
Wymienił też sukcesy NBU w trakcie rosyjskiej inwazji, takie jak m.in. utrzymanie działania systemu finansowego kraju, zahamowanie odpływu kapitału, czy wsparcie budżetu państwa przestawionego na gospodarkę wojenną.
Drugie dno dymisji prezesa NBU?
Jednak w ukraińskich mediach przewija się inny powód tej dymisji. Portal Europejska Prawda, który powołał się na własne źródła, poinformował o dymisji Kyryło Szewczenki jeszcze przed jej oficjalnym ogłoszeniem. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że decyzja o dymisji miała zapaść już 4 października. Wskazali przy tym, że NBU i Ministerstwo Finansów miały odmienne stanowiska na temat wielkości emisji hrywny w czasie rosyjskiej inwazji.
Ostatnio pomiędzy Bankiem Narodowym a Ministerstwem Finansów toczyła się publiczna dyskusja na temat skali "drukowania" hrywny – pisze Europejska Prawda.
Jak podaje portal, regulator miał nalegać, aby "skalę emisji zmniejszyć, by nie tworzyć zagrożenia wzrostu inflacji". Zamiast dodruku pieniądza NBU proponował, by resort finansów zwiększył oprocentowanie obligacji rządowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kyryło Szewczenko stanowisko prezesa NBU piastował od 16 lipca 2020 r., a przejął je po Jakubie Smoleniu. Rozstanie tego ostatniego z bankiem centralnym przebiegało w atmosferze skandalu, gdyż ten krok na nim miały wymusić naciski władz centralnych – przypomina Europejska Prawda.
Wysoka inflacja w Ukrainie
Wpływ wojny wywołanej przez Rosję ma dewastujący wpływ na gospodarkę Ukrainy. We wtorek 5 października Bank Światowy podał, że ukraińskie PKB najprawdopodobniej skurczy się w tym roku o 35 proc. To i tak znacznie optymistyczniejsze prognozy, niż te z czerwca. Wtedy BŚ szacował, że PKB spadnie nawet o 45 proc. – przypomina Associated Press.
Ukraina będzie nadal potrzebowała ogromnego wsparcia finansowego (...), jak i projektów rekonstrukcji i ożywiania gospodarki - tłumaczyła wiceprezes BŚ ds. Europy i Azji Środkowej Anna Bjerde.
Bank zastrzega w prognozie, że powrót Ukrainy na ścieżkę wzrostu gospodarczego jest niepewny i zależy od tego, jak potoczy się i jak długo potrwa wojna. Odbudowa kraju ma kosztować co najmniej 349 mld dolarów. Jednak na ten moment Bank Światowy zakłada, że w 2023 r. wzrost gospodarczy kraju powinien wynieść 3,3 proc.
Dodatkowym problemem jest utrzymująca się wysoka inflacja w Ukrainie. Jeszcze w styczniu wskaźnik ten wynosił 10 proc., a już w lipcu – 22,2 proc. W reakcji na postępujący wzrost cen bank centralny zdecydował się na podwyżkę głównej stopy referencyjnej z 10 do 25 proc.