Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Tak źle z kredytami nie było od 13 lat. Piorunujący efekt podwyżek stóp i regulacji

156
Podziel się:

Rosnące stopy procentowe i większe restrykcje przy wyliczaniu zdolności kredytowej przyczyniły się do załamania popytu na kredyty mieszkaniowe. W zaledwie miesiąc liczba osób wnioskujących o takie finansowanie spadła o prawie połowę. Specjalnie wyliczany indeks Biura Informacji Kredytowej znalazł się na najniższym poziomie od kwietnia 2009 roku.

Tak źle z kredytami nie było od 13 lat. Piorunujący efekt podwyżek stóp i regulacji
Popyt na kredyty mieszkaniowe bardzo mocno spadł (money.pl, Rafał Parczewski)

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) w czwartek kolejny raz ogłosiła podwyżki stóp procentowych. Wzrosły o 0,75 pkt proc. Jedną z najważniejszych konsekwencji takich działań jest wzrost oprocentowania kredytów, a więc i wyższe raty.

Problem dotyka też osób, które dopiero planowały wziąć kredyt. Wyższe miesięczne płatności i większe restrykcje przy wyliczaniu zdolności kredytowej sprawiają, że wiele gospodarstw domowych nie może pozyskać odpowiedniej kwoty z banku lub rezygnuje z pożyczania pieniędzy na zakup mieszkania, czekając na lepszy czas.

Dobrze widać to po najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej (BIK). To przez tę instytucję banki weryfikują np. historię kredytową klientów. Okazuje się, że w kwietniu o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 28,42 tys. potencjalnych kredytobiorców, w porównaniu do 51,58 tys. rok wcześniej. To oznacza spadek o blisko 45 proc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Tarcza antyputinowska" wspomoże gospodarkę? Ekspert: Trzeba się wziąć do roboty

Załamanie widać też w porównaniu statystyk z postępujących po sobie miesięcy. W porównaniu do marca 2022 osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy było mniej o 46,8 proc. Tu uwidacznia się efekt wzmożonego zainteresowania kredytami w marcu, a więc tuż przed wejściem w życie zaostrzonych przepisów.

Indeks BIK jest najniżej od 13 lat

"Obecny odczyt indeksu BIK jest zapowiedzią dużego schłodzenia na rynku kredytów mieszkaniowych w kolejnych kwartałach. Kwietniowa wartość Indeksu jest najniższa od kwietnia 2009 roku, czyli od 13 lat, kiedy stopa referencyjna wynosiła 3,75 proc." - komentuje sytuację prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

Podkreśla, że liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy regularnie spadała od kwietnia 2021 roku. Ostatecznie najnowszy odczyt jest gorszy od najniższego wskazania z pierwszych miesięcy pandemii (kwiecień 2020).

Dodatkowy negatywny wpływ na wartość kwietniowego odczytu indeksu miała średnia kwota wnioskowanego kredytu.

"W marcu średnia kwota wnioskowanego kredytu była najwyższa w historii. Chyba zatem nastąpiła zmiana trendu, ponieważ średnia wartość wnioskowanego kredytu w kwietniu 2022 spadła o 3,2 proc. miesiąc do miesiąca" - zauważa Rogowski.

Przyznaje, że jest to skumulowany i zmultiplikowany efekt podwyżki stóp procentowych oraz zwiększenia wymogów regulacyjnych w zakresie badania zdolności kredytowej. Podkreśla, że takie połączenie to dla popytu na kredyt mieszkaniowy "mieszanka piorunująca".

Popyt na kredyty szybko nie wzrośnie

Raczej trudno oczekiwać, żeby w kolejnych miesiącach było lepiej. Ekspert BIK wskazuje, że, na wartość popytu na kredyty mieszkaniowe w perspektywie kolejnych miesięcy wpływać będzie przede wszystkim polityka pieniężna NBP.

"Dalsze jej zaostrzanie i wzrost stóp procentowych jeszcze bardziej zmniejszy zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców, a tym samym bardzo osłabi popyt na kredyt mieszkaniowy" - przewiduje prof. Rogowski.

Aktualnie główna stawka oprocentowania w NBP wynosi 5,25 proc. Ekonomiści bankowi są dość zgodni, oczekując podwyżek co najmniej do poziomu 6,5 proc., a zdarzają się i typowania na poziomie 7,5-8,5 proc. Rynek finansowy już teraz wycenia ponad 7 proc.

oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
gospodarka polska
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(156)
WYRÓŻNIONE
wieszcz
3 lata temu
a rząd tymczasem doleje benzyny do ognia inflacji i rozda darmozjadom w transferach socjalnych kolejne miliardy złotych a glapiński walcząc z zalewem pustego pieniądza znowu podniesie stopy i złupi firmy i kredytobiorców. A przegrzany rynek nieruchomości już się chwieje. Na przełomie roku deweloperzy zaczną bankrutować bo zadłużeni po uszy i umoczeni w drogie budowy nie sprzedadzą bez kredytów mieszkań. I tak się zacznie polski kryzys na całego...cokolwiek się nie wydaży po tłustych latach pewne 7 lat chudych...
Lebieda
3 lata temu
Jeśli rząd nakręca tą inflację , a Glapiński pozoruje z nią walkę , to zmierzamy w kierunku Turcji . Inflacja 60 %.
noname
3 lata temu
Ale to nie tylko kredyty mieszkaniowe, podwyżka stóp uderza we wszystkie rodzaje kredytów! Również te dla firm. To oznacza zahamowanie inwestycji, czyli spadek PMI. To znów dowali złotówce i podbije inflację...
NAJNOWSZE KOMENTARZE (156)
igs
3 lata temu
W mojej umowie kredytu bylo napisane: w obecnych realiach za kazde 1 euro splacasz 1.80 euro. Przygotuj sie na to, ze rata kredytu moze wzrosnac nawet drugie tyle. Tutaj, gdzie mieszkam, nie kupi sie mieszkania bez prawnika i ubezpieczenia kredytu. Takie prawo. Po rozmowie z prawnikiem bylismy tak zrezygnowani, ze mielismy ochote rzucic to wszystko, bo prawnik przez godzine opowiadal o tym, jakie sa zagrozenia, jak drogo, co sie moze stac. Caly czas pytal, czy jestesmy tego swiadomi. Marzy mi sie, zeby w Polsce tak bylo. Mniej ludzi zostaloby teraz z raczka w nocniku.
7878
3 lata temu
Ceny nieruchomości rosną nie dlatego że zwiększa się ich wartość lecz dlatego że złotówka się osłabia. Zachodnie fundusze kupują bo jest dla nich tanio. Ludzie uciekają przed inflacją i dewaluacją złotówki, inwestują w giełdę, waluty obce, kryptowaluty, złoto i nieruch., ludzie budują lub kupują pod wynajem. Na wynajmie da się zarobić, ale głównym problemem jest to, że u nas chroni się najemcę, który nie płaci - złodzieja i oszusta, a właściciel traktowany jest jak bogacz-wyzyskiwacz. Jak ktoś nie wywiązuje się z umowy i naraża innego na straty, powinien być wywalony na zbity pysk. Dlaczego nikt nie pomyśli, że ktoś wynajmujący (właściciel) może być bezrobotny, chory itd, a ma np. mieszkanie po rodzicach, które jest jego jedynym źródłem dochodu. Ma niepracującą żonę i chore dziecko. I musi do tego utrzymywać oszusta. Polecam przeczytac na lotdocelu pl artykuł pt. Jak dobrze wynająć mieszkanie i uniknąć problemów z najemcami? – są tam też dostępne dokumenty najmu
Kredytobiorca
3 lata temu
Tak to czytam i widzę,że w Polsce dalej zawiść ma się dobrze .Tyle jest głosów, że ten kto brał kredyt sam sobie głupiec winnny.Ale większość osób podejmowalo te niełatwe przecież decyzje o kredycie mieszkając w dużych miastach,gdzie jest praca ,ale ponosząc duże koszta wynajmu.Majac do wyboru wynajem mieszkania dwupokojowego za 2000 tys plus media naturalnje decydował się o kupniena kredyt,często przy jednak mniejszej rację niż wynajmę i z perspektywa,że jednak kiedyś się to spłaci,więc na przykład nasze dzieci już będą miały łatwiej.Majac kredyt ubolewam nad jego wzrostem z drugiej strony nie pluje sobie w brodę ,że go wzięłam mając na uwadze,że wyboru praktycznie nie mialam.
Kraków
3 lata temu
1991 ROK Balcerowicz - 115% oprocentowanie kredytów
Celuloza
3 lata temu
Tylko jakoś nie widać efektów dla posiadaczy depozytów bankowych. Dlaczego ?
...
Następna strona