Rok temu marcowe posiedzenie RPP było przełomowe. Wtedy, pierwszy raz po pięciu latach przerwy, zdecydowano o obniżce stóp procentowych w Polsce. Była to odpowiedź na wybuch koronakryzysu.
Wtedy decyzja rady była zaskoczeniem. Tym razem wszystko poszło zgodnie z przewidywaniami. Stopy procentowe pozostały na dotychczasowym poziomie.
Od maja 2020 roku główna stawka wynosi 0,1 proc. Rok temu była 10-krotnie wyższa. Oprocentowanie środków lokowanych w NBP przez banki komercyjne pozostało na poziomie 0 proc., a stopa lombardowa (kredytowa) to dalej 0,5 proc.
Te stawki obowiązują banki, ale decyzja RPP przekłada się każdorazowo na ofertę dla zwykłych klientów. Brak zmian w stopach procentowych oznacza, że zarówno oprocentowanie depozytów i lokat oraz pożyczek i kredytów nie powinno się zmienić.
Oszczędzający dalej muszą szukać zyskowniejszych ofert poza bankami. Za to z niższych rat mogą się cieszyć kredytobiorcy.
Ogłoszona przez RPP decyzja nie zaskoczyła ekonomistów. Nie dostrzegają oni potrzeby "majstrowania" przy stopach procentowych.
Czytaj więcej: Sky Tower budowany przez Leszka Czarneckiego idzie na sprzedaż. Historia od kryzysu do kryzysu
"Oczekiwać należy pozostawienia stóp bez zmian, a także sygnału, że bank centralny nie zamierza zmieniać polityki pieniężnej przynajmniej do końca kadencji obecnej rady" - pisali w porannym komentarzu ekonomiści PKO BP.
Wskazywali, że ciekawsza od samej decyzji o stopach procentowych będzie publikacja najnowszych prognoz gospodarczych NBP, zwłaszcza w kwestii inflacji.
"Wzrost oczekiwań inflacyjnych pobudził w ostatnim czasie oczekiwania na podwyżki stóp procentowych, gdzie w 2022 roku widziane są już dwa ruchy na stawce referencyjnej" - wskazują ekonomiści PKO BP.