Największe rosyjskie banki ucierpiały przez sankcje nałożone przez Zachód. Teraz otrzymały też cios od obywateli Rosji, którzy stronią od brania kredytów. Jak donosi "The Moscow Times" (TMT), liczba i wartość kredytów hipotecznych udzielonych w kwietniu spadła najmocniej w historii.
Rosyjskie banki udzieliły w ubiegłym miesiącu 37,2 tys. kredytów mieszkaniowych na łączną kwotę 130,5 mld rubli. Daje to około 2 mld dolarów i blisko 9 mld zł. Oznacza to spadek akcji kredytowej aż o 75 proc. w porównaniu z marcem.
"Jest to największy spadek w historii" - przyznał prezes Equifax Oleg Lagutkin, ostrzegając przed dalszym spadkiem w maju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kredyty w Rosji są dużo droższe
Tak źle nie było nawet po wybuchu pandemii. W kwietniu 2020 roku rosyjski sektor bankowy przeżył załamanie, ale wtedy liczba kredytów spadła o 36 proc., a ich wartość o 43 proc.
TMT wskazuje, że rosyjskie banki tuż po wybuchu wojny w Ukrainie mocno podniosły oprocentowanie kredytów hipotecznych w odpowiedzi na podwyżki stóp procentowych w banku centralnym. Przed inwazją były poniżej 10 proc., a później skoczyły do 20 proc.
Gdy okazało się, jakie to niesie ze sobą skutki, bank centralny szybko ściął oprocentowanie do 14 proc. Jest jednak dalej wyraźnie wyższe niż w ostatnich latach.
Stopy procentowe w Rosji
Rosyjskie władze kuszą dopłatami
Rosjanie niechętnie biorą kredyty, mimo interwencji państwa, które uruchomiło dopłaty. Eksperci twierdzą, że przyszła poprawa sytuacji na rynku kredytów hipotecznych zależy od tego, czy rząd rosyjski rozszerzy program wsparcia.
W ramach obecnego programu wspieranego przez państwo, który został przedłużony do końca 2022 roku, oprocentowanie kredytów hipotecznych zostało obniżone z 12 do 9 proc. Rosja uruchomiła również program oferujący do 2024 roku 5-proc. stawki dla pracowników technicznych, którzy planowali masowo opuścić kraj po rozpoczęciu wojny.
"Trudno oczekiwać szybkiego ożywienia do końca lata, ale jesienią może nastąpić wzrost popytu na kredyty hipoteczne, o ile nie pojawią się nowe wstrząsy" - prognozuje Łagutkin.
oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl