Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

TSUE namieszał w bankach. Straszą klientów, ale jednocześnie odkładają pieniądze

30
Podziel się:

50 mln zł tylko do końca roku rezerwuje Pekao na ew. zwrot pieniędzy swoim klientom. Ogromne kwoty rezerwują w swoich budżetach także inne banki. To nie przypadek, bo oprócz głośnego wyroku TSUE ws. frankowiczów, był jeszcze jeden. Wcale nie mniej korzystny dla klientów i równie groźny dla banków.

Sprawa państwa Dziubaków jest bodaj najgłośniejsza, ze wszystkich dot. kredytów w Polsce.
Sprawa państwa Dziubaków jest bodaj najgłośniejsza, ze wszystkich dot. kredytów w Polsce. (PAP, Rafał Guz)

W świadomości większości Polaków jeszcze do niedawna nie było takiej instytucji jak Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE). Zmieniło się to kilka tygodni temu, gdy unijna instytucja wydała dwa ważne wyroki dotyczące kredytów. W obu przypadkach uderzają w banki i dają szansę kredytobiorcom na dochodzenie swoich praw.

Przypomnijmy, że jeden z nich - ten głośniejszy - dotyczy kredytów we frankach. W skrócie można powiedzieć, że TSUE otworzył szeroko drzwi kredytobiorcom do sądzenia się z bankami, sugerując, że nie są oni na straconej pozycji, a nawet jest duża szansa na korzystne rozstrzygnięcie. Ostatnie wyroki polskich sądów pokazują, że frankowicze wygrywają z bankami 5:1.

Drugi z wyroków TSUE wskazał, że przy spłacie kredytu lub pożyczki przed terminem określonym w umowie, banki powinny oddać klientom proporcjonalnie wszystkie koszty, które ponieśli w związku np. z prowizjami, opłatami i ubezpieczeniami. Do tej pory w całości zostawały w bankach ze względu na błędną interpretację unijnych dyrektyw.

Zobacz także: Mały TSUE to "dużo poważniejszy problem". Banki będą oddawać pieniądze

Banki odstraszają

Choć wyroki TSUE są korzystne dla klientów, banki nie są chętne, by dobrowolnie oddawać pieniądze. Od dawna straszą, że przewalutowanie kredytów i zwrot kosztów wcześniej spłaconych kredytów spowoduje tak duże konsekwencje, iż może to zagrozić stabilności całego sektora finansowego w Polsce. Mniej lub bardziej sugerując, że w skrajnym scenariuszu możliwe są bankructwa pojedynczych banków, a finansowe konsekwencje i tak zostaną przerzucone na wszystkich klientów.

- To klienci za to zapłacą. Niestety wszelkie koszty działalności bankowej znajdują odzwierciedlenie w kosztach usług jakie świadczy bank - przyznał w rozmowie z money.pl Jerzy Bańka. Wiceprezes ZBP w ten sposób zareagował na pytanie o to, czy banki wytrzymałyby konieczność wypłaty kilkuset milionów złotych tylko z tytułu zwrotu opłat za wcześniej spłacone kredyty.

Na tym nie kończą się sposoby na zniechęcanie klientów do dochodzenia swoich praw i sądzenia się z bankami. Instytucje finansowe idą na kontrę. Raiffeisen Bank w głośnej sprawie rodziny Dziubaków ostrzegł ich, że jeśli dojdzie do unieważnienia umowy, to zażąda w sumie blisko 800 tys. zł za bezumowne korzystanie przez 11 lat z kredytu i zwrotu mieszkania.

- Jest oczywistym, że w przypadku unieważnienia przez sąd umowy kredytowej konsument musi zwrócić pożyczone pieniądze plus wartość odpowiadającą użytkowaniu ich przez określony czas. To jest konsekwencja polskiego prawa - podkreśla Jerzy Bańka, a więc wiceprezes instytucji reprezentującej wszystkie banki.

Wynika z tego, że podobnej kontry ze strony banków mogą oczekiwać wszyscy kredytobiorcy, którzy będą chcieli unieważnienia swoich umów.

Banki straszą, ale odkładają pieniądze

Inną kwestią sporną jest zwrot kosztów związanych z wcześniejszą spłatą kredytu. Banki nie robią problemu i zapowiadają zastosowanie się do wyroku TSUE przy udzielaniu nowych kredytów. Inaczej ma się sprawa z kredytami już spłaconymi. Środowisko bankowe sugeruje, by np. ograniczyć klientom możliwość ubiegania się o zwrot do trzech lat wstecz.

Banki robią wszystko, żeby zniechęcić klientów do procesowania się z nimi. Wiedzą bowiem, że wyroki TSUE są tylko wskazówką dla sądów rozstrzygających konkretne sprawy. Prężąc muskuły i broniąc swoich racji, jednocześnie na boku odkładają pieniądze, bo wiedzą, że będą musiały ponieść spore koszty.

Przeglądając komunikaty wypuszczane ostatnio przez zarządy największych banków, można zauważyć, że zawiązują one rezerwy związane z wyrokami TSUE. To oznacza, że spodziewają się poniesienia dużych kosztów i to uzasadnionych. Bo tylko takie stanowią podstawę prawną do dokonywania takich rezerw.

W środę taki komunikat wyszedł z Pekao. Tylko w trzecim kwartale tego roku na zwrot prowizji z tytułu przedterminowej spłaty kredytów konsumpcyjnych Pekao musiał odłożyć kwotę 29,1 mln zł. Tegoroczne wyniki ma obciążyć w sumie 50 mln zł, a w 2020 roku będzie to kolejne 100 mln zł. Władze Pekao wskazują, że odrobią te straty, ale zneutralizowanie konsekwencji wyroku TSUE zajmie 3 lata.

Wcześniej przy okazji prezentacji wyników o skutkach wyroku TSUE informował m.in. mBank i ING, które w związku z tym zarezerwowały od 15 mln zł do 17 mln zł. I to tylko za okres od lipca do września.

Specjalne komunikaty wydały także Alior Bank i BNP Paribas, dla których rezerwy te mają duży wpływ na wyniki. Szczególnie głośno było o pierwszym z banków, którego zyski tylko w ostatnim kwartale przez wyrok TSUE miały spaść aż o 83 mln zł. Informacja ta skutkowała bardzo dużym spadkiem cen akcji Aliora na giełdzie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

kredyty
banki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(30)
WYRÓŻNIONE
Xyz
5 lata temu
A jeszcze niedawno jak niedoczytałeś umowy i spłaciłeś przed terminem to ci kazali dopłacać !
Driver2006
5 lata temu
Skoro banki straszą i zniechęcają to znaczy że widzą rychłą przegraną na masową skalę, oraz mają wsiadomość że prawo jest po stronie klientów i się z tego nie wykręcą.
Pstryk
5 lata temu
G dostaną a nie 800 tysi za bezumowne korzystanie. Umowa była ale orzeczono jej nieważność z winy banku nie konsumenta. Nadto organizatorzy tego geszeftu mogli i piwinni wiedzieć że w kilku cywilizowanych krajach jest to działanie bezprawne od wielu dziesięcioleci.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (30)
Gfyst
3 lata temu
To niech Morawiecki za kredyty podziękuję swojemu kumplowi Czarneckiemu. To ten na krzywdzie ludskiej z chęci zysku namawiał na kredyty frankowe, a potem oszukiwał na obligacji Get Back podrabiając w umowach podpisy
ERYK ANTYKLER...
5 lata temu
BANKI STRASZĄ. CZYM STRASZĄ ? DOBRE SOBIE.
Benek
5 lata temu
Całą tę '' machinę '' z kursami walut - najpierw zaniżenie kursu franka i dolara do innych walut,a po udzieleniu całej masy tych kredytów ,powrót z naddatkiem do normalnego kursu przygotowały banki.Była to akcja przygotowana i uzgodniona pomiędzy bankami ,a możliwa uruchamiając bardzo duże fundusze. To był manewr oszukańczo,złodziejski wykonany przez tzw.'' instytucje zaufania publicznego''. A że jest możliwe to przypomnę w USA ,kiedy to banki zostały ukarane b.wysoką karą finansową za tzw.manipulacje kursami walut
KX
5 lata temu
Cel to zastraszenie klientów by nie szli do sądów.. a nuż się uda i nie będzie trzeba płacić
Sknerus
5 lata temu
Skoro banki corocznie mialy kilkanascie mld zysku, to 2-3 mld mniej wcale nie zrobi ich żebrakami.
...
Następna strona