Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Uderzenie w banki w Polsce. Opinia TSUE wywołała popłoch na giełdzie

379
Podziel się:

Według opinii rzecznika TSUE, klient po unieważnieniu umowy kredytowej oprócz zwrotu pieniędzy może domagać się od banku dodatkowych świadczeń. Ale bank nie może się tego domagać od klienta. Po tych informacjach kursy notowanych na GPW banków tąpnęły, a WIG-Banki spada o ok. 3 proc.

Uderzenie w banki w Polsce. Opinia TSUE wywołała popłoch na giełdzie
Opinia Rzecznika Generalnego jest bardzo negatywna dla banków - uważają prawnicy (Licencjodawca, Jakub Wosik/REPORTER)

Ok. godziny 11.05 indeks sektorowy WIG-Banki spada o ponad 3 proc. i zbliża się do ustanowionych pod koniec stycznia br. minimów. Z przedstawicieli tego sektora najmocniej spadają kursy Banku Millennium (-6 proc.), mBanku (-4,5 proc.) oraz Santander Bank Polska (-3 proc.).

Uderzenie w banki. Rzecznik TSUE wywołuje tąpnięcie na giełdzie

Według opinii rzecznika TSUE konsument po unieważnieniu umowy kredytowej oprócz zwrotu pieniędzy może domagać się od banku dodatkowych świadczeń, ale za to bank już tego zrobić nie może. Rzecznik tym samym potwierdził obawy sektora bankowego w głównej kwestii dot. tzw. "korzystania z kapitału".

Przedstawiciel Trybunału przedstawił tę sprawę wprost: "W wypadku umowy kredytu hipotecznego uznanej za nieważną z powodu nieuczciwych warunków bank nie może dochodzić od konsumenta wynagrodzenia za korzystanie z kapitału."

Opinia rzecznika TSUE jest więc niekorzystna dla banków w Polsce, mających problemy z frankowymi kredytami i zarazem pozytywna dla samych frankowiczów.

Do sądu krajowego należy ustalenie czy konsumenci mają prawo dochodzić dodatkowych roszczeń od banku po unieważnieniu umowy.

Komunikat prasowy TSUE - stanowisko niekorzystne dla banków

"Opinia Rzecznika Generalnego jest bardzo negatywna dla banków. Opinia zapowiada przegraną banków w wielu procesach sądowych i właściwie pozbawia banki szans na uzyskanie dodatkowych świadczeń z tytułu tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu" - wyjaśnia Radosław Górski Kancelaria Prawna Radosław Górski i Wspólnicy, pełnomocnik w sprawie przed TSUE.

"Równocześnie jednak konsumenci, jeśli tylko zdołają wykazać istnienie i wysokość własnego roszczenia, będą mogli upomnieć się o dodatkowe świadczenia na swoją rzecz. O zasadności takich pozwów zdecydują polskie sądy" - dodaje.

Jego zdaniem jeśli tylko TSUE podzieli stanowisko rzecznika prawdopodobnie wywoła kolejną falę pozwów kredytobiorców o stwierdzenie nieważności zawartych przez nich umów.

Wojciech Bochenek z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych ocenia, że rzecznik stanął po stronie kredytobiorców frankowych.

"Rzecznik Generalny TSUE po raz kolejny stanął po stronie kredytobiorców frankowych, wskazując, że treść dyrektywy 93/13 nie stoi na przeszkodzie, aby konsumenci mogli dochodzić zwrotu nie tylko uiszczonych rat, odsetek od dnia wezwania, ale również dodatkowych roszczeń. Natomiast ocena prawna tego typu roszczeń należy do sądu krajowego. Jednocześnie Rzecznik Generalny wskazała, że dyrektywa 93/13 stoi na przeszkodzie, aby takich dodatkowych roszczeń mogły domagać się banki" - argumentuje radca prawny Wojciech Bochenek z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych.

Opinia TSUE

Co czytamy w opinii rzecznika? Oto część komunikatu prasowego TSUE.

"W odniesieniu do możliwości dochodzenia przez bank roszczeń o podobnym charakterze przeciwko konsumentom, rzecznik generalny Collins jest przeciwnego zdania. Zaproponował, by Trybunał orzekł, że bank nie może dochodzić względem konsumenta roszczeń wykraczających poza zwrot przekazanego kapitału kredytu i zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty" - napisano w komunikacie prasowym.

"W uzasadnieniu rzecznik generalny Collins wskazał, że uznanie umowy kredytu hipotecznego za nieważną stanowi konsekwencję zamieszczenia w tej umowie nieuczciwych warunków przez bank. Przedsiębiorca nie może czerpać korzyści gospodarczych z sytuacji powstałej na skutek własnego bezprawnego działania. Ponadto bank nie byłby zniechęcony do stosowania nieuczciwych warunków w umowach kredytu zawieranych z konsumentami, jeżeli, pomimo uznania tych umów za nieważne, mógłby pobierać od konsumentów rynkowe wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu. W takiej sytuacji mogłoby się nawet okazać, że narzucanie konsumentom nieuczciwych warunków byłoby dla banku opłacalne" - dodano.

Sąd Rejonowy w Warszawie zwrócił się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym (C-520/21) i zapytał, czy w przypadku nieważności umowy kredytu banki i konsumenci mogą domagać się także innych świadczeń

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(379)
WYRÓŻNIONE
davel
2 lata temu
Nie rozumiem komentarzy negatywnych. Banki od dobrych 20 lat posiadają uprzywilejowaną pozycję względem kredytobiorcy. Jako, że stały się instytucjami zaufania społecznego, nadużywają swojej pozycji względem konsumenta. Bieżąca działalność kredytowa banków ujawnia w sposób bezsprzeczny taką konstrukcję umów kredytowych aby 100% ryzyka z tytułu prowadzonej działalności spoczywała na kredytobiorcy. Patologie, widoczne po 2008 roku, powinny skłonić regulatorów do refleksji. Ta opinie jest jak najbardziej uczciwa i pożądana, a skala problemu wręcz skłania do tego aby problem zacząć rozwiązywać. W jakim innym przypadku to będzie możliwe ? Jeden albo pięciu Kowalskich nie skłoni regulatora do zmian systemowych i banków do zmiany modelu działania. Nie ma co doszukiwać się w obecnej sytuacji cwaniactwa czy też zysku kredytobiorcy. Uprzywilejowana pozycja banków, prowadzi wprost do ludzkich tragedii, nadużyć i patologii rynkowych. Działalność banku winna podlegać prawom rynku jak lakiernictwo pojazdowe czy fryzjer. W tym konkretnym przypadku bank narzucając kredytobiorcy - słowo użyte celowo - kredyt walutowy, usiłował przerzucić ryzyko prowadzonej działalności na niego, mimo iż osiągał zysk wynikający z marży oraz odsetek. To przestępstwo nakłaniania do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Nie mam kredytu hipotecznego, bo lat temu naście kiedy kupowałem dom, bank zwyczajnie powiedział mi, że nie stać mnie na kredyt złotówkowy i mogę zakupić dom w kredycie walutowym, w wyniku czego dom kupiłem później i zakup oparłem na oszczędnościach. Nie mniej jednak, jako człowiek blisko 50 letni, prowadzący działalność w Polsce od blisko 30 lat, zgadzam się w pełni z tym co tu napisano. W mojej ocenie to jest najlepszy moment, żeby ukrócić patologie w systemie bankowym, bo jest to rak, który nie leczony, z każdym rokiem rodzi wiele ludzkich problemów.
podatnik
2 lata temu
Teraz czas na równouprawnienie w kontaktach z US i KAS. Dosyć bezkarnego wchodzenia na konto, czy odsetek w jedną stronę. Dosyć buty, arogancji i sobiepaństwa urzędników.
kris
2 lata temu
Strata banków to wymysł, one po prostu nie zarobią tyle ile sobie założyły. Nie ma mowy o stracie po prostu mniejszy zysk.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (379)
Frankowicz
2 lata temu
Wreszcie uczciwie podejście do konsumenta i kara adekwatna do czynu do którego Banki z pełną świadomością nakłnialy. Brawo!!!! tak powinno karać się wszystkie instytucje, które naciągają swoich klientów.
jon
2 lata temu
Jak cię nie stać to nie bierz prosta zasada
Polka
2 lata temu
powinni im przeliczyć od nowa kredyt po kursie NBP albo przeliczyć na kredyt złotówkowy, przecież banki informowały klientów o ryzyku zmiany kursu franka, mnie poinformowano o możliwych zmianach kursu euro (miałam kredyt w euro zaciągnięty na 11 lat, spłacony w 2020 r.), nie otrzymałam 100 tys. zł tylko 80 ze względu na brak zdolności kredytowej na większy kredyt, ale wtedy kredytobiorcy wybierali kredyty frankowe bo raty były dużo niższe od rat w kredytach złotówkowych i mają pretensje do wszystkich tylko nie do siebie, spłata kredytu w euro nie była tak dokuczliwa, bo gdy brałam kredyt euro kosztowało 3,80 a w końcówce spłaty kredytu euro kosztowało średnio 4,10-4,20 zł (w czasach rządu PO-PSL) i 4,20-4,30 w czasach obecnych rządów, poza tym korzystałam z ustawy Pawlaka i kupowałam euro w kantorach a nie płaciłam po kursie ustalanym przez bank, najgorsze w tym wszystkim będzie rozwalenie systemu finansowego, chyba że chodzi o usunięcie z Polski obcych banków a za wszelkie zmiany na korzyść frankowiczów zapłacą pozostali klienci banków, w tym banku PKO BP, który udzielił najwięcej kredytów frankowych, ale bank PKO BP może działać na innych zasadach, bo w razie kryzysu rząd go będzie ratował
Ja
2 lata temu
się pytam gdzie był KNF?
Ciągle
2 lata temu
o tych kredytach. A gie o UFK (ubezpieczeniach z funduszem kapitałowym). Mojemu tacie zafałszowali dokumenty w banku. Nik się tym nie przejmuje, nawet prokuratura która to ma w zadzie.
...
Następna strona