W piątek prezes NBP znalazł się pod gradobiciem pytań dziennikarzy. Na specjalnie zorganizowanej konferencji mówił m.in. na temat problemu z kredytami frankowymi i możliwości ugód banków z klientami.
Przypomnijmy, że PKO BP zawarł ostatnio pierwszą pilotażową ugodę z frankowiczami. Szczegóły nie zostały wyjawione. Umowa ma być jednak zgodna z propozycją przewodniczącego KNF.
Szef NBP pytany o udział banku w całym procesie związanym z ugodami wskazał, że w związku z tym tematem jest "totalne nieporozumienie".
- Nie ma konkretnej propozycji na stole, do której NBP mógłby się odnieść. Nie ma jeszcze konkretnych decyzji, mapy drogowej. Trudno się odnosić do medialnych doniesień - skomentował sprawę.
Glapiński przyznał, że środowisko bankowe nie jest jednomyślne. Wiele banków obrało strategię wait & see, czyli obserwuje, co się dzieje i wstrzymuje się z decyzjami.
W kontekście rozważań na temat warunków ewentualnych ugód z frankowiczami prezes NBP wyraźnie zaznaczył, że nie może być tak, iż kredytobiorcy walutowi będą w uprzywilejowanej pozycji w stosunku do tych, którzy kiedyś zaciągnęli kredyty w złotówkach.
Zapowiedział, że NBP odniesie się do konkretnych propozycji, jak te się pojawią.
Stopy procentowe i interwencje walutowe
Spora część pytań kierowanych do prezesa dotyczyła stóp procentowych. Powtórzył wcześniejsze stanowisko, że RPP nie chce zmieniać oprocentowania. Choć nie wyklucza tego, jeśli będzie to wymagane dla utrzymania stabilności gospodarki.
Tym samym wskazał, że możliwe byłoby zarówno cięcie stóp procentowych, jak i podwyżki. Prezes Glapiński zapewnił, że obserwuje pod tym względem także działania innych banków centralnych. Wskazał przy tym, że wszystkie najważniejsze instytucje w krajach o podobnej sytuacji utrzymują bardzo niskie oprocentowanie - podobnie jak Polska.
Wiele zależeć może m.in. od inflacji w naszym kraju. Prognozy NBP w odniesieniu do cen mają się pojawić przy okazji marcowej projekcji.
Czytaj więcej: Koronakryzys. 18 banków na minusie, a reszta z połową zysków. Klienci sięgną głębiej do kieszeni
- Stabilność cen nie jest zagrożona. Jesteśmy prawie dokładnie w punkcie celu inflacyjnego. Tak ma pozostać w najbliższych kwartałach, dlatego koncentrujemy działania na wspieraniu aktywności gospodarki, wspieraniu wzrostu gospodarczego - mówił.
Prezes skomentował też kwestię interwencji walutowych NBP, w wyniku których pod koniec roku kursy walut poszły mocno w górę, a złoty się wyraźnie osłabił.
- Celem nie jest i nigdy nie było utrzymanie kursów na konkretnych poziomach. Chodzi o wsparcie gospodarki. Te interwencje wspierają ożywienie - przekonywał.
Zasygnalizował, że skala kolejnych interwencji i terminy możliwych działań są zależne od warunków rynkowych. Podkreślił, że każdorazowo będzie o nich decydować zarząd NBP.
Co z gospodarką?
Prezes Glapiński wyraził nadzieję na powrót polskiej gospodarki na ścieżkę wzrostu. Choć nic nie jest pewne.
- Wszystko wskazuje na to, że w bieżącym roku nastąpi ożywienie aktywności gospodarczej. Niemniej niepewność dotycząca momentu odbicia gospodarczego i skali ożywienia jest cały czas na wysokim poziomie - przyznał.
Dodał, że kluczowe cały czas jest, jak gospodarka będzie wychodzić z pandemicznego szoku.
- Jak na razie, w Polsce wygląda to bardzo, bardzo dobrze - podkreślił szef banku centralnego.