Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

W tym tempie za 16 lat nie będzie już placówek bankowych. Banki przyspieszyły zamknięcia

76
Podziel się:

Internet wymusza zamknięcia oddziałów banków. Po prostu niektórych nikt już nie odwiedza. Tysiące pracowników żegnają się z pracą. Jak tak dalej pójdzie, to za kilkanaście lat większość placówek zniknie, zostaną tylko te w centrach handlowych.

Bankomaty i internet mogą wkrótce zastąpić urzędników bankowych.
Bankomaty i internet mogą wkrótce zastąpić urzędników bankowych. (East News, Maszewski/REPORTER)

Banki zamknęły w ciągu ubiegłego roku 371 własnych oddziałów; w ostatnich dwóch latach ubywało po średnio 32 oddziały miesięcznie - pokazują dane Komisji Nadzoru Finansowego. Po części rekompensowane jest to otwarciami placówek - przedstawicielstw. Najwyraźniej banki nie chcą ryzykować dalszego ich prowadzenia we własnym zakresie.

Jeśli trend z ostatnich dwóch lat się utrzyma, to za 16 lat nie będzie ani jednego oddziału. Może poza placówkami w centrach handlowych, które bardziej będą pełnić rolę reklamy niż prawdziwego biznesu.

Zobacz też: Banki sprawdzają aktywność klientów w sieci. "To za daleka ingerencja"

Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, uważa, że w Polsce w perspektywie 15-20 lat znikną wszystkie „okienka bankowe” na rzecz obsługi online.

- Będziemy się zmieniali, ale nie za szybko, by nie stracić starszych klientów, i nie za wolno, by nie stracić tych młodych - mówił parę miesięcy temu w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

PKO BP zamknął w ubiegłym roku 40 placówek i na koniec grudnia miał ich 1113. Tym samym co dziewiąta zamykana w Polsce placówka bankowa miała na sobie banery największego banku w Polsce.

- Instytucje finansowe, w tym banki, są bardzo czułe na utratę wiarygodności u klientów. Z tego powodu informacje o zamykaniu kolejnych placówek muszą być komunikowane i racjonalnie tłumaczone. W przeciwnym razie mogą wywołać sytuację kryzysową, podejrzenia o zagrożenie bankructwem - opisuje Małgorzata Anisimowicz, prezes PMR Restrukturyzacje.

53 placówki zamknął Santander Bank Polska (licząc przejęte placówki Deutsche Bank Polska), 44 - Alior Bank (integracja z przejętą siecią BPH), a 26 - Bank Pekao. Co ciekawe, urosła o 25 placówek sieć mBanku, ale dotyczyło to tylko tzw. placówek lekkich (prostsze produkty i ograniczona obsługa kasowa) i mKiosków.

Sprzedaż rośnie głównie w internecie

To, jak bankowość będzie wyglądała w nieodległej przyszłości, widać już po tym, co banki robią teraz. Kredyt, czy zakładanie konta tylko przez internet, portale z ofertą pożyczek, depozytów, funduszy inwestycyjnych.

Nowych pomysłów jest sporo, a rynek atakują fintechy, czyli finansowe firmy, działające wyłącznie w sieci. Jeśli banki zaniechają zmian, to mogą się obudzić w innym świecie, z klientami uciekającymi w kierunku tańszych i lepszych usług. Oczywiście, pod warunkiem, że nowe usługi będą bezpieczne.

Większość banków w raportach rocznych już wskazuje, że wzrost sprzedaży realizuje się głównie online. PKO BP w kanałach zdalnych realizował w ubiegłym roku już 20 proc. sprzedaży w porównaniu do 15 proc. rok wcześniej. Bank Pekao informuje o 90-procentowym wzroście liczby operacji w internecie w bankowości prywatnej. Santander zwiększył zdalną sprzedaż o 38 proc. rdr.

Taki trend wymusza nakłady na technologie, żeby nie odpaść z rynku. Mniejsze banki nie dałyby rady, więc mamy proces łączenia.

W 2018 roku znikły z rynku trzy banki komercyjne - podaje KNF. W tym Raiffeisen Polbank przejmowany przez BNP Paribas Polska oraz Deutsche Bank Polska połączony z Santander Bank Polska. A to jeszcze nie koniec. Wkrótce pożegnamy się z Eurobankiem, który ma być wchłaniany przez Millennium oraz Idea Bankiem, który wejdzie do Getin Noble.

Pracownicy na bruk

Za tym wszystkim idą zwolnienia. Z pracy w oddziałach odeszło w ubiegłym roku 4,7 tys. osób, czyli co osiemnasty zatrudniony.

Nie wszyscy jednak stracili pracę w banku. Część, a konkretnie 2,9 tys. osób przeszło do central banków. Tam obsługują klientów poprzez sieci zdalne.

Per saldo banki zwolniły 1,9 tys. pracowników, czyli 1,1 proc. Trzeba było wypłacić odprawy, więc koszty pracownicze zamiast spaść, to wzrosły o 2,5 proc. do 17,1 mld zł.

Czy kolejne zamknięcia placówek również "amortyzowane" będą zatrudnieniem w centrali? Jeśli nawet dojdzie do zamknięcia w najbliższych 16 latach wszystkich oddziałów i proporcje przechodzenia do centrali utrzymają się na poziomie z ubiegłego roku, to z 83 tys. obecnych pracowników oddziałów zostałoby 50 tys. Oznaczałoby to roczne zwalnianie 2,1 tys. osób.

W centralach banków pracowało na koniec 2018 roku 80 tys. osób, czyli prawie tyle samo, ile w oddziałach (83 tys.).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

banki
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(76)
WYRÓŻNIONE
GUN-freedom
6 lat temu
Ale w ZUS nie zwalniają. Tam musi być nowy biurowiec i rzesza darmozjadów. Nie da się przelewem i zdanie niczego załatwić. Prawo tak trzeba skomplikować, że bez milionów urzędników nie dasz sobie rady.
myk
6 lat temu
A na pocztach kolejki jak za komuny
Emerytka 68
6 lat temu
Jaka radość dla 70-latków w bankowości internetowej i straszeniu oszustami lub hakerami.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (76)
Amen
4 lata temu
To było przewidywane od kilku lat. Prace nad walutą cyfrową, chęć wprowadzenia przez globalistów płatności bezgotówkowych i permanentnej kontroli państwa nad obywatelem doprowadzi do pozostawienia jednego centralnego banku krajowego. A wtedy obywatelu - Twój Amen.
Wszystko ładn...
6 lat temu
do czasu jak zabraknie prądu. A ze rząd czegoś tam nie podpisał o czasie to z prądem może być cieniutko a do tego jakaś awaria , większa burza i zostajemy bez grosza , bez możliwości pobrania gotówki z bankomatu . A o jakimś konflikcie międzynarodowym nie wspomnę bo wtedy o kasie możemy wogóle zapomnieć .
Prsymista
6 lat temu
Za 20 lat wszyscy bedziemy siedziec w domu na uniwersalnych zasilkach. Tylko kto bedzie te zasilki finansowal - bilionerzy? Idiotyczna logika, wszyscy mlodzi moga byc programistami. Yeh.. Wiekszosc z nich to przymulone glupki z napompowana ambicja.
Bartas
6 lat temu
Tu nie chodzi o to że ludzie nie chodzą do oddziałów bankowych. Chodza i to bardzo duzo. Chodzi tutaj o to zeby wyeliminowac obieg gotowki. Pieniadz elektroniczny ma większe możliwości jeżeli chodzi o inwigilacje
Oszczędności
6 lat temu
Jak pozwalniają szeregowych pracowników to i dyrektorów i prezesów tyłu nie potrzeba
...
Następna strona